
To stała procedura, powtarzająca się co roku. Radni ustalają termin sezonu kąpielowego na wszystkich kąpieliskach znajdujących się w obrębie gminy. I tak, jak było to w poprzednich latach, w stolicy Podlasia ustalili sezon kąpielowy na okres od 1 czerwca do końca sierpnia na jedynym kąpielisku, jakie ma Białystok.
Na ostatniej sesji Rady Miasta, jeszcze 25 marca, radni zajmowali się między innymi uchwałą dotyczącą określenia sezonu kąpielowego oraz wykazu kąpielisk na terenie Gminy Białystok na rok 2024. Tu niespodzianek nie było. Bo od lat powtarzana jest ta sama procedura. Białystok posiada bowiem jedno, jedyne kąpielisko na Plaży Dojlidy. I od lat sezon kąpielowy ustalany jest na krótko przed rozpoczęciem wakacji, czyli od 1 czerwca do końca sierpnia tego samego roku.
To nie jest tak, że radni co roku zastanawiają się, czy pojawiło się jakieś nowe kąpielisko w Białymstoku, czy może zmienił się nam już klimat na tyle, żeby sezon kąpielowy określić w innych miesiącach niż wakacyjne. Taka sytuacja wynika z przepisów ustawy Prawo Wodne, która nakazuje co roku do dnia 20 maja określić w drodze uchwały wykazu kąpielisk na terenie gminy oraz czasu trwania sezonu kąpielowego.
Swoje obowiązki ma też organizator kąpieliska, który do dnia 31 grudnia roku poprzedzającego sezon kąpielowy, w którym kąpielisko ma być otwarte, musi przekazać prezydentowi miasta wniosek o umieszczenie w wykazie kąpielisk, wydzielonego fragmentu wód powierzchniowych, na którym planuje utworzyć kąpielisko. W Białymstoku kąpielisko jest utworzone i jest to Plaża Dojlidy. I tylko Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zawiaduje obiektem wskazał kąpielisko pod nazwą „Plaża miejska na terenie Ośrodka Sportów Wodnych „Dojlidy” i zgłosił swoje kąpielisko, co do którego radni zdecydowali o sezonie kąpielowym.
Zgłoszone kąpielisko musi posiadać w sezonie kąpielowym ratowników wodnych i musi zapewnić bezpieczeństwo wszystkich wypoczywającym nad wodą, badając jej czystość i wydzielając miejsca, w których można pływać. Bo chociaż zalew Dojlidy jest duży, to nie wszędzie można pływać pod okiem ratowników.
Białostoczanie narzekają na czystość wody od długiego czasu, bo faktycznie można mieć do tego zastrzeżenia. Wynika to jednak przede wszystkim z roślinności, która porasta dno. Oczyszczanie z niej plaży jest czasochłonne i kosztowne, ale w miarę możliwości zarządzający plażą miejską, starają się ją usuwać.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie