Reklama

Słony rachunek za mało fotogeniczne zdjęcie

01/02/2015 08:13


Już niedługo nie będzie znaczenia który profil widać na zdjęciu. Zdjęcie i tak przyjdzie do domu wraz z rachunkiem do opłacenia. W Białymstoku trwa właśnie montaż urządzeń pomiarowych. Także tych, które sprawdzą, kto nie odróżnia światła zielonego od czerwonego.

Od stycznia pojawiły się nowe urządzenia, które wzbudziły ciekawość niektórych kierowców. I bardzo słusznie zresztą, bo te urządzenia będą niebawem funkcjonować w praktyce. Na razie trwa ich montaż oraz testy. Nas zaciekawiło to, że wyglądały bardzo podobnie do urządzeń, jakimi posługuje się Generalna Inspekcja Transportu Drogowego. I nie myliliśmy się. Urządzenia pomiarowe są montowane, ale jeszcze mandat nie przyjdzie. Wszystko dlatego, że najpierw sprawdzone zostanie coś innego.

W ramach budowy projektu „System Zarządzania Ruchem Miejskim” w Białymstoku na wszystkich skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną oraz w strategicznych punktach pomiarowych, instalowane są urządzenia rejestrujące oraz kamery szerokokątne typu „Fish Eye”, służące do pomiarów czasu podróży, natężenia ruchu oraz wczesnego wykrywania zagrożeń drogowych – odpowiada nam Bożena Zawadzka, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Inwestycji Miejskich.

Takie urządzenia można już wypatrzeć między innymi na skrzyżowaniach przy ulicy Składowej, Kopernika, Miłosza lub Piastowskiej. Na razie jeszcze nie współpracują z Policją, ani Strażą Miejską. A już na pewno nie te, jakie rejestrowałyby kierowców, którzy przejeżdżają na czerwonym świetle.

Na chwilę obecną nie prowadzimy kontroli związanej z tak jak to Pani ujęła „Czerwonym Światłem" – odpowiada nam Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku.

Ale za kilka miesięcy taka kontrola będzie prowadzona. System ma zacząć funkcjonować pod koniec maja tego roku. Wówczas taki przejazd będzie zarejestrowany, a kierowca, który zlekceważy przepisy drogowe otrzyma mało fotogeniczne zdjęcie wraz z rachunkiem za taką fotografię.

Urządzenie będzie kontrolować jak kierowcy wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle, jak blokują skrzyżowanie. To rodzi niebezpieczeństwo, to raz, a po drugie płynności jazdy nie ma. W tej chwili to jest montowane, kalibrowane, ten cały system, wszystkie te urządzenia, a nie tylko ta rejestracja na czerwonym świetle. I po maju, kiedy ruszy ten cały system będziemy typować razem z policją następne skrzyżowania i to już we własnym zakresie – tłumaczy Bożena Zawadzka.

Także jest jeszcze kilka miesięcy, aby zwłaszcza ci, którzy mają kłopoty z prawidłowym przejeżdżaniem przez skrzyżowanie, opanowali sztukę zatrzymywania się, jeśli widzą żółte, a już na pewno czerwone światło. Później taka fotografia będzie niestety kosztowna. Zarząd Dróg i Inwestycji Miejskich rozważa w późniejszych miesiącach montaż urządzeń pomiarowych także na innych skrzyżowaniach. Na koniec maja ma być ich tylko pięć. Ale do końca roku prawdopodobnie będzie ich więcej. O ile więcej, na razie nie wiadomo.

Przypominamy kierowcom, że skrzyżowanie, na którym znajdują się tego rodzaju urządzenia pomiarowe, zgodnie z prawem, nie musi być oznakowane żadnym komunikatem. Tym bardziej już od tego momentu należy przyzwyczajać się do prawidłowej jazdy po białostockich ulicach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do