
Ponad rok później, po określonym umową terminie remontu zabytkowej kamienicy, prezydent wysłał kontrolę do sprawdzenia co się dzieje z Dąbrowskiego 14. Nabywca otrzymał już listę prac, które musi wykonać w różnych terminach. Nie wiadomo jeszcze co się stanie, kiedy zwyczajnie nie wykona zaleceń miejskiego konserwatora zabytków.
Przy Dąbrowskiego 14 do końca 2015 roku miał się zakończyć remont. Miał, ale się nie zakończył, a nawet się faktyczie nie zaczął. Na dodatek nikt do listopada ubiegłego roku nie zamierzał najwyraźniej się upominać o zabytek, aby ten został doprowadzony do ładu, zgodnie z warunkami, na jakich został kupiony. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez naszą redakcję i interwencji radnych prezydent zdecydował się wysłać kontrolę do sprawdzenia stanu zabytkowej nieruchomości.
Kontrolę niedawno przeprowadził Miejski Konserwator Zabytków. Sprawdzał stan techniczny kamienicy oraz wykonane do tej pory prace. Tych najwyraźniej dużo nie było sądząc po zaleceniach, jakie zostały wydane obecnemu właścicielowi. Zresztą patrząc tylko z zewnatrz na nieruchomość widać wyrażnie, że jest zaniedbana. Radni jeszcze jesienią dociekali, co się dzieje i żądali wyjaśnień.
- Chciałbym zapytać, co żeście zrobili w tej kwestii, żeby faktycznie wyegzekwować warunki sprzedaży. Przecież prezydent Białegostoku w imieniu mieszkańców ustalił, że do końca 2015 roku miał zostać wykonany remont, co było warunkiem sprzedaży. Sprzedaliście państwo kamienicę za tak atrakcyjną cenę, a dziś faktycznie stoi rudera i absolutnie nic z tego nie mamy. Rozumiem, że skoro kupujący się nie wywiązał z warunków umowy, to umowa jest nieważna. To jest absolutnie niezrozumiałe. To jakiś nowy sposób sprzedawania nieruchomości w super lokalizacjach za niewielkie pieniądze. Co to jest? Za półtora miliona cztery mieszkania? W centrum miasta? – pytał jeszcze w październiku ubiegłego roku radny Piotr Jankowski.
- Czy nic nie wzbudziło zainteresowania pana prezydenta, naprawdę? Kamienica została sprzedana 28 lutego 2014 roku z warunkiem przeprowadzenia remontu do końca 2015 roku. Natomiast podanie o wydanie pozwolenia na remont wpłynęło dopiero w listopadzie, czyli po pół roku. Potem podanie zostało wycofane i złożone ponownie z wadą prawną, o czym mówił wielokrotnie konserwator zabytków. Skoro prezydent analizował przepływ informacji pomiędzy konserwatorem, a inwestorem, to naprawdę nic nie wzbudziło jego wątpliwości? – to już pytania radnego Wojciecha Koronkiewicza z tej samej sesji Rady Miasta.
Po tych i wielu innych pytaniach Rada Miasta ostatecznie skierowała oficjalne zapytanie do prezydenta Białegostoku, ale też i zobowiązała go do przeprowadzenia działań względem wyegzekwowania warunków nabycia zabytkowej nieruchomości z Dąbrowskiego 14. Dlatego też Miejski Konserwator Zabytków musiał udać się na kontrolę. Być może gdyby nie tak radykalne stanowisko radnych, kamienica dalej by niszczała i nie byłoby komu upomnieć się o wykonanie prac.
Tymczasem konserwator zabytków przez około miesiąc sprawdzał co należy poprawić, wyremontować i wyegezekwować od nabywcy. Stało się to rok po tym, kiedy kamienica miała już być wyremontowana i odnowiona. Zresztą prezydent sam określił takie warunki w przetargu i nastepnie w umowie o sprzedaży nieruchomości. Okazało się po kontroli, że do zrobienia jest sporo.
„Miejski Konserwator Zabytków przeprowadził kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów dotyczących ochrony zabytków i opieki nad zabytkami ww. nieruchomości w zakresie oceny stanu zachowania i zabezpieczenia ww. zabytku. Efektem kontroli przeprowadzonej 12 grudnia 2016 r., są zalecenia pokontrolne dla właścicieli nieruchomości, a mianowicie wykonanie:
- ekspertyzy techniczne stanu konstrukcji i elementów budynku, która będzie stanowiła podstawę do dalszych działań konserwatorskich w terminie do 30 września 2017 r.
- przeglądu i skucia osłabionych tynków zewnętrznych według wytycznych z programu prac konserwatorskich dzieł sztuki, w terminie do 31 sierpnia 2017 r.
- przemurowania kominów zgodnie z pozwoleniem z 7 kwietnia 2015 r. w terminie do 30 czerwca 2017 r.
- remontu elewacji, w tym detalu architektonicznego w oparciu o projekt budowlany w terminie do 31 grudnia 2018 r.
Korespondecje z powyższymi zaleceniami kontrolnymi, strony postępowania odebrały w dniu 16 stycznia 2017 r.” – czytamy w odpowiedzi prezydenta Białegostoku na stanowisko Rady Miasta.
Nie ma jednak w tym piśmie żadnych informacji o sankcjach lub innym działaniu, na wypadek, gdyby właściciel zabytkowej nieruchomości ponownie nie wywiązął się z nałożonych na niego obowiązków. Wywiązać się natomiast powinien był już dawno temu, ponieważ nabył nieruchomość z bonifikatą. Taka procedura, czyli sprzedaży z bnifikatą, jest stosowana przy zabytkowych nieruchomościach.
Aktualny stan prawny nie pozwala na odkupienie nieruchomości, gdyby okazało się, że kolejny raz zalecenia pozostaną zignorowane. W tej chwili jest jedynie możliwość odzyskania części pieniędzy z udzielonej wyższej bonifikaty i to na dodatek na podstawie wyroku sądowego, a nie dlatego, że ktoś z urzędników poszedł po rozum do głowy. Choć de facto powinien już około dwóch lat temu, ponieważ nieruchomość została sprzedana na początku 2014 roku. W zasadzie tylko nasza redakcja podnosiła temat tej kamienicy w sytuacji, kiedy była jeszcze możliwość odzyskania nieruchomości. Istniała również i możliwość zobowiązania właściciela do przeprowadzenia remontu zabytku, zgodnie z zawartą umową. Niestety, nikt nie pochylił się nad tą sprawą. Być może teraz się to zmieni, choć z uwagi na to, że przekazane radnym zalecenia konserwatorskie nie mówią nic o sankcjach na wypadek ich zignorowania, można poddawać w wątpliwość, że cokolwiek ulegnie tu zmianie. Obysmy się w tym przypadku mylili.
Nieruchomość stanowi nie tylko kamienica przy Dąbrowskiego 14. Wraz z nią nabywca przejął działkę o powierzchni 945 m 2 oraz 3 budynki gospodarcze. Wszystko zostało sprzedane za 1 mln 635 190 zł. Sama kamienica została wybudowana pod koniec XIX wieku. Kiedyś, na górnych piętrach, mieściły się mieszkania, na parterze – piwiarnia Truskolaskiej. Na podwórzu warsztat. Po wojnie pomieszczenia kamienicy służyły jako lokale komunalne. Co stanie się z nią dalej, będziemy śledzić.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie