
To już będzie kolejna aktywność ogólnopolska Tadeusza Truskolaskiego. Po tym gdy zaangażował się w działania Unii Metropolii Polskich, teraz będzie tworzył związki zawodowe, na razie jako pełnomocnik. To ma być „Nowa Solidarność”, bo jego zdaniem stara się popsuła. Tylko w sumie to nie wiadomo, komu one mają służyć.
W statucie fundacji Unii Metropolii Polskich wyraźnie jako jeden z głównych celów widnieje zapis: „współpraca z organami państwa oraz organizacjami ogólnopolskimi i zagranicznymi, oraz międzynarodowymi dla zwiększenia roli metropolii w państwie i integracji europejskiej”. Odkąd, po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, kierowanie nią przejął Tadeusz Truskolaski, fundacja ograniczyła się w zasadzie w całości do krytyki polskiego rządu, a momentami wręcz walki z nim. Teraz Tadeusz Truskolaski ma zamiar zaangażować się w kolejny projekt, który w zasadzie nie wiadomo czemu ma służyć, choć można zakładać, że do tego samego, co Unia Metropolii Polskich.
Tuż przed weekendem Tadeusz Truskolaski poinformował, że będzie kierował związkami zawodowymi. Miało to miejsce podczas wspólnej konferencji prasowej z innymi prezydentami miast, kiedy Rafał Trzaskowski zapowiedział powołanie do życia stowarzyszenia samorządowego Ruchu Wspólna Polska. To właśnie to stowarzyszenie wskazało na pełnomocnika w osobie Tadeusza Truskolaskiego, którego zadaniem ma być tworzenie związku zawodowego „Nowa Solidarność”.
- Czas wypłynąć na szerokie wody. To czas powrotu do korzeni. Dlatego realizujemy nasz pomysł na powołanie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Nowa Solidarność” – powiedział Tadeusz Truskolaski podczas tej konferencji prasowej. – Byłem wieloletnim członkiem "Solidarności", ale wystąpiłem z tego związku, który oderwał się od źródeł i stał się tubą propagandową partii rządzącej – dodał.
Wyjaśnił, że wypisał się ze „starej Solidarności”, bo ona miała się jego zdaniem popsuć. Było to rok temu, kiedy dość ostentacyjnie Tadeusz Truskolaski poinformował, że złożył rezygnację z członkostwa w NSZZ Solidarność na Uniwersytecie w Białymstoku. Teraz za to chce budować nową związkową Solidarność, w jego odczuciu lepszą. Jednak jeśli ktoś myśli, że o związki zawodowe tu chodzi, to wyprowadzamy z błędu. Nic z tych rzeczy. Nowy związek zawodowy, podobnie jak i stowarzyszenie samorządowe Ruch Wspólna Polska to aktywność typowo polityczna, z czym kompletnie nie krył się Rafał Trzaskowski.
- Naszym celem jest zwyciężenie w wyborach parlamentarnych, pokonanie PiS-u – powiedział w miniony czwartek Rafał Trzaskowski. – Jeżeli (Campus Polska – dop. red.) będzie po stronie opozycyjnej, jeżeli będą partie polityczne, samorządowcy, nowi ludzie, wtedy jestem absolutnie przekonany, że dokładnie tak jak w Rzeszowie, wygramy kolejne wybory – dodał Trzaskowski.
Jest to więc inicjatywa nie tylko stricte polityczna, ale nastawiona wyraźnie przeciwko rządowi, który tworzą dziś przede wszystkim politycy Prawa i Sprawiedliwości. No i przecież nie ma to nic wspólnego z samorządnością, ani dbaniem o interesy mieszkańców, którzy do zajmowania się ich sprawami wybrali sobie między innymi prezydentów miast takich jak Trzaskowski, Truskolaski, Fijołek czy Jaśkowiak. Mimo to, Tadeuszowi Truskolaskiemu nie przeszkadzało to mówić o tym, że tworzenie nowego związku zawodowego przy stowarzyszeniu Ruch Wspólna Polska ma charakter oddolny, bo skupia samorządowców, którzy są najbliżej ludzi.
Żeby było jeszcze ciekawiej, nowy związek zawodowy – jak zapowiedział Tadeusz Truskolaski – ma być przeznaczony przede wszystkim dla osób samozatrudnionych, które nie mają możliwości zrzeszania się. Jest to zwykłe kłamstwo, ponieważ jeszcze w czerwcu 2015 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że osoby samozatrudnione, na zleceniach i umowach o dzieło mogą się zrzeszać w związkach zawodowych. Następnie Sejm dostosował przepisy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. I żeby było jeszcze ciekawiej, zmiany w przepisach wywalczyła związkowa Solidarność. Ta, która ponoć się popsuła. Dodajmy, że później związkową Solidarność w tym temacie wsparł także OPZZ. Wynika więc z tego, że Tadeusz Truskolaski nie ma podstawowej wiedzy w sprawach, którymi ma się teraz zajmować.
- Mamy już opracowany statut, mamy grupę inicjatywną, przystępujemy w najbliższym czasie do rejestracji ONZZ "Nowa Solidarność" – przekazał Tadeusz Truskolaski podczas wspólnej konferencji prasowej z innymi prezydentami miast.
I można się w tej chwili zastanawiać, kto lepiej będzie reprezentował interesy samozatrudnionych, czy NSZZ Solidarność, który wywalczył dla nich korzystne zmiany i umie współpracować z każdym rządem, czy nowy związek, którego pełnomocnik nawet nie wie jak wygląda stan prawny osób samozatrudnionych w kontekście walki o swoje prawa pracownicze. Na dodatek ten nowy związek w założeniu powstał do walki z rządem i nie jest nastawiony na dialog, ale na poszerzanie środowisk o różnych ludzi, by zrealizować podstawowy cel, jakim jest pokonanie w wyborach partii rządzącej.
Słowa, jakie wypowiedział Tadeusz Truskolaski podczas wspólnego ogłoszenia nowego stowarzyszenia, jak i związków zawodowych, a także zajęcie się nową aktywnością, wskazują, że ewidentnie mu peron odjechał i to daleko. Jego tłumaczenie i uzasadnienie do zajęcia się tworzeniem nowego związku zawodowego kompletnie rozjeżdża się z narracją powtarzaną jak mantra od blisko dwóch lat. To nie kto inny, jak Tadeusz Truskolaski był największym w Białymstoku krytykiem zwolnienia z podatków osób do 26 roku życia i podniesienia kwoty płacy minimalnej. Narzekał, że przez to spadają wpływy do kasy miasta. A teraz ma się zajmować pomocą między innymi też i takim ludziom.
Odrębną sprawą jest, że związki zawodowe zawsze powstawały oddolnie, bo to pracownicy sami je zakładali, znając własne problemy lub potrzeby. Te problemy Tadeusz Truskolaski może znać raczej tylko z doniesień medialnych, albo wręcz może nie znać ich wcale. Jego osobista niechęć do Prawa i Sprawiedliwości na wszelkich płaszczyznach jednak posuwa go i do takich działań, które stoją w jawnej sprzeczności z tym co mówi i robi. A najlepsze jest to, że prezydent Białegostoku kompletnie tego nie widzi i najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że jego aktywność w tym temacie jest pozbawiona sensu i logiki.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Jacek Brzozowski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie