
Nie milkną głosy w sprawie kontrowersyjnej i wulgarnej instalacji w Galerii Arsenał. Tak przynajmniej ocenia ją coraz więcej osób, w tym Stowarzyszenie dla Polski. Przedstawiciele tego Stowarzyszenia chcą wiedzieć, kto z urzędników zatwierdził i dopuścił do prezentacji w białostockiej placówce kultury filmowy performance pod nazwą „Nóż w piździe”.
Ów wideo performance jest częścią wystawy „Strach” prezentowanej w Galerii Arsenał. Tym, którzy nie wiedzą, Galeria Arsenał w Białymstoku, jest placówką kultury prezentującą sztukę nowoczesną. Przedmiotowa wystawa została otwarta 21 sierpnia 2020 roku i była częścią dużego projektu, faktycznie współfinansowanego przez Ministerstwo Kultury, czyli festiwalu Wschód Kultury/ Inny Wymiar. Jak się okazało, Ministerstwo wszystkich wydarzeń tego festiwalu nie tylko nie finansowało, ale na dodatek nie wiedziało, co będzie prezentowane w poszczególnych placówkach i częściach wystaw. Dlatego zażądało usunięcia swoich logotypów z wystawy „Strach”.
O tym co można było zobaczyć w Galerii Arsenał w ramach tej wystawy, pisaliśmy dość szeroko na naszych łamach kilka dni temu. Zainteresowanych odsyłamy do artykułu: Ministerstwo Kultury rozważy zasadność kontynuowania współpracy z Miastem Białystok. Poszło o „Nóż w pi…dzie”. Ale tak wystawa, jak też i tłumaczenia kierownictwa placówki kultury, nie tylko nie uspokoiły nastrojów, ale wzbudziły kolejne dyskusje – między innymi o tym, czy tego rodzaju twórczość powinna być prezentowana w placówkach kultury utrzymywanych z pieniędzy publicznych.
- Wiele w tej wystawie poświęcono uwagi kobiecie pokazanej w skrajnie odrażającym erotycznie otoczeniu. Uważamy, że jest to uwłaczanie dla godności kobiet, do których środowiska postępowe tak często się odnoszą. Wobec czego Ministerstwo Kultury wycofało swój patronat i zapowiedziało, że zerwie współpracę z Białymstokiem. I uważamy, że takie wystawy bardzo szkodzą wizerunkowi naszego miasta i regionu i przynoszą kompromitację koniec końców Tadeuszowi Truskolaskiemu, bo Galeria Arsenał mu podlega. Stąd nasze pytanie, czy pan prezydent kontroluje, co się dzieje w podległych mu podmiotach, czy może tak jak w Warszawie, u pana Rafała Trzaskowskiego, jest awaria za awarią? – mówił podczas konferencji prasowej Bartosz Sokołowski ze Stowarzyszenia dla Polski.
- W czasie kampanii słyszeliśmy wiele słów pana Tadeusza Truskolaskiego, jakoby Miasto Białystok było bardzo pokrzywdzone, czy to przez pandemię koronawirusa, czy rząd Prawa i Sprawiedliwości, który miał jakoby obcinać jakieś środki, co oczywiście nie jest prawdą, bo wprowadzona jest między innymi tarcza dla samorządów. Pytamy więc, dlaczego publiczne pieniądze kolejny raz wydawane są na rzeczy, które wzbudzają kontrowersje, które zdecydowanej większości mieszkańców po prostu nie służą. Sztuka nie ma być dla sztuki, sztuka ma być dla mieszkańców – powiedział z kolei Marcin Zabłudowski również ze Stowarzyszenia dla Polski.
Z tego powodu Stowarzyszenie przygotowało pismo do prezydenta Truskolaskiego, w którym padają pytania o finansowanie i koszt tej kontrowersyjnej wystawy oraz o bezpośredniość. Czyli kto konkretnie z urzędników, czy to z magistratu, czy z Galerii Arsenał, odpowiada za upublicznienie takich treści, jakie znajdują się w miejskiej placówce kultury opatrzone tytułem „Nóż w piździe”.
Przedstawiciele Stowarzyszenia dla Polski zgadzają się, że sztuka nie powinna być cenzurowana i każda powinna mieć możliwość ekspozycji. Jednak tego typu treści jak „Nóż w piździe” zdecydowanie powinny pojawić się, ale w prywatnych galeriach. W miejskich placówkach kultury lub tych placówkach, które utrzymywane są z pieniędzy publicznych, treści powinny być jednak dobrane w sposób odpowiedni, z poszanowaniem wszystkich odbiorców.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie