Reklama

Studium nieudolności czyli inwestycje po białostocku. Historia tężni, która nie działa

13/08/2024 15:40

19 czerwca prezydent Tadeusz Truskolaski uroczyście ogłaszał otwarcie tężni w Białymstoku. Po trzech latach oczekiwania (mieszkańcy wybrali tą inwestycję w Budżecie Obywatelskim 2021 roku) obiekt wreszcie powstał na Włościańskiej 111. Miało być to miejsce, które "zdziała dużo dobrego dla zdrowia" - jak pompatycznie ogłaszał Truskolaski. I co? Obiekt działał kilka dni, a od kilku tygodni wisi tam kartka "Obiekt nieczynny do odwołania. Przepraszamy". Oto kolejny z inwestycyjnych sukcesów Białegostoku.

Małe tężnie solankowe są w kilku miejscowościach wokół Białegostoku: np. w Supraślu, Wasilkowie czy Łapach. Wszystkie otwarto niedawno: kilka lat lub kilkanaście miesięcy temu. W Białymstoku tężnia została zbudowana w ramach Budżetu Obywatelskiego 2021. Aż 3 lata potrzebowało miasto na realizację tej inwestycji. Tężnia skonstruowana została z drewna i gałęzi tarniny i miała zwiększać stężenie soli w solance poprawiając jej prozdrowotne właściwości. Jak można przeczytać tworzy to unikalny mikroklimat, który pomaga w profilaktyce i leczeniu schorzeń dróg oddechowych, nadciśnienia czy alergii. 

- Ta woda będzie się sączyła po tej tarninie, po tych gałęziach, od godziny 12 do 19 w dni powszednie i w soboty i niedziele od 8 do 20 - mówił Tadeusz Truskolaski na otwarciu. 

Niestety - w Białymstoku jest inaczej. Wszystko dlatego, że tężnia po kilkunastu dniach działania przestała działać. I choć od czasu jej awarii minął prawie miesiąc nadal nie dzieje się nic. Zwróciliśmy się z pytaniami do białostockiego Urzędu Miasta prosząc o wyjaśnienia: 


1) Czy Urząd Miasta ma informacje o przyczynach awarii tężni przy ulicy Pieczurki?
2) Co jest powodem awarii? 
3) Jaki jest koszt i kto ponosi koszty naprawy tężni?
4) Kiedy tężnia będzie ponownie dostępna dla mieszkańców?
5) Kiedy, gdzie powstaną inne tężnie na terenie Białegostoku, o których mowa jest w materiale: https://www.bialystok.pl/pl/wiadomosci/aktualnosci/teznia-na-wygodzie-otwarta-dla-mieszkancow.html? 
6) Jakie są przewidywane koszty budowy tych obiektów? 
7) Czy tężnia przy ul. Pieczurki objęta jest gwarancją wykonawcy i czy gwarancja ta obejmuje usunięcie awarii, która sprawiła, że obecnie tężnia jest nieczynna?

Odpowiedzi dotąd nie otrzymaliśmy, ale Departament Komunikacji Społecznej UM działa szybko tylko wtedy, gdy chodzi o ogłaszanie sukcesów lub informację co powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski lub jego zastępcy. Ewentualnie gdy trzeba przekazać ważne komunikaty posła Krzysztofa Truskolaskiego, szefa podlaskich struktur PO i syna prezydenta. 

Postaraliśmy się o informacje nieoficjalne, a są one następujące: tężnia przestała działać już po kilku dniach. Informacja o tej awarii dotarła do miasta, które początkowo to zbagatelizowało twierdząc, że awaria to chwilowa, nieistotna usterka. Kiedy tężnia uparcie nie chciała działać na Słonimskiej zaczęto się denerwować. Za obiekt odpowiedzialny jest Zarząd Mienia Komunalnego, który podobno próbuje ustalić z wykonawcą na czym polega awaria. Sytuacja jest stabilna - wypisz, wymaluj jak ze słynną toaletą, która też najpierw nie działała, a potem trzeba było ją zbudować jeszcze raz. Tężnia nie działa, nic się nie dzieje i wszyscy chyba czekają na cud, bo ponad miesięczne oczekiwanie na naprawę zakrawa na żart. Zwłaszcza, że za budowę tężni zapłacono ponad 600 tysięcy złotych, co w sytuacji ogłaszanych oszczędności w wydatkach miasta i pustej kasie, nie wydaje się kwotą nieznaczącą. A miasto przymierza się - jeszcze w tym roku - do budowy kolejnych tężni. 


KOMENTARZ 
Przemyślane inwestycje w miejskiej infrastrukturze to ostatnio dla prezydenta Truskolaskiego i jego urzędników tylko kolejna okazja do kompromitacji, których nie zakryją opowieści o tym jak prezydent bardzo kocha zieleń oraz, że w centrum wcale nie ma pól betonu tylko granit. Po wycięciu zieleni i drzew, zbudowaniu w centrum granitowej pustyni ławek, na których latem można dostać udaru lub zasłabnąć od nadmiaru słońca i wcześniejszych spektakularnych sukcesach z budową publicznej toalety strach zaglądać do kolejnych otwieranych inwestycji miejskich. Jedną z nich jest kładka nad Białą łącząca Jurowiecką i Włókienniczą. Jeśli inwestycyjna seria Białegostoku będzie trwała nadal to tym razem może nam grozić katastrofa budowlana. Czego zdecydowanie nie życzymy. 

Pamiętacie scenę z Misia, kiedy Ryszard Ochódzki tłumaczy reżyserowi Hochwanderowi potrzebę produkcji gigantycznego misia ze słomy? To przypominam: 
- Powiedz mi, po co jest ten miś?
- Właśnie, po co?
- Otóż to, nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skale naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. 

Po kiblu za pół miliona, który zbudowano, potem zburzono i ponownie odbudowano co wzbudziło szydercę całej Polski mamy szansę na kolejną obecność w mediach z tężnią, której budowa także przerasta osoby odpowiedzialne za inwestycje. Mamy kolejną szansę na szyderstwa w całym kraju: nie tylko ze strefy relaksu na polu granitu bez śladu cienia, gdzie w pełnym słońcu można usmażyć jaja i bekon na ławce ale z tężnią dla zdrowia mieszkańców, która najlepiej działa na otwarciu. A potem odmówiła posługi i uparcie trwa w nieróbstwie. 
Co by tu jeszcze spieprzyć Panowie Prezydenci? 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 17/08/2024 04:54
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do