Reklama

Święta obchodzę dwa razy

03/01/2014 10:52


Wielu mieszkańców Podlasia pochodzi z rodzin „mieszanych”, w których spotykają się z tradycją Kościołów katolickiego i prawosławnego. Jeśli ktoś z takiej rodziny nie pochodzi, obserwuje taką sytuację u przyjaciół lub sąsiadów. Zapewne z wydłużonych „wakacji” oraz prezentów cieszą się najmłodsi, ale dorośli mają z tym często problem. Jak wziąć dwa urlopy? Jak znaleźć czas na przygotowanie dwóch kolacji? Skąd wziąć na to pieniądze? O relacjach Kościołów prawosławnego i katolickiego oraz europejskiej tradycji chrześcijaństwa rozmawiamy z dyrektorem prawosławnej stacji radiowej Radio Orthodoxia, księdzem Janem Kojło.

Czy można połączyć datę obchodzenia katolickich i prawosławnych świąt Bożego Narodzenia?
Data Bożego Narodzenia jest datą umowną. Nie wiemy, kiedy dokładnie urodził się Chrystus. W IV wieku za sprawą św. Jana Złotoustego Chryzostoma ten dzień zaczęto świętować, bo dotychczas 25 grudnia był dniem pogańskiego święta – Święta Słońca. W ten sposób dano poganom wybór.

Jak to się stało, że Boże Narodzenie wygrało ze Świętem Słońca?
Prosta sprawa. Z przyczyn politycznych chrześcijaństwo staje się religią państwową i cesarstwo rzymskie z tym dniem świętuje już dzień narodzin Chrystusa.

Dziś dwa Kościoły chrześcijańskie obchodzą to święto w różnym terminie.
Jest to związane z tym, że Kościół prawosławny nie przyjął reform papieża Grzegorza Wielkiego i pozostał przy kalendarzu juliańskim.
Oba Kościoły zmagają się ze zmniejszoną frekwencją. Czy wygra rozsądek i będą one działać wspólnie na rzecz chrześcijaństwa?
Już dziś wygrywa rozsądek. W naszym kraju w Cerkwi występuje sytuacja niespotykana w żadnym innym kraju. Część wiernych prawosławnych świętuje według kalendarza gregoriańskiego, a część – juliańskiego. Katedra metropolitalna w Warszawie obchodzi święta 25 grudnia, a białostocka 7 stycznia. To nie są kwestie dogmatyczne. Każdy Kościół lokalny, autokefaliczny może samodzielnie o tym decydować.

Dlaczego dla Kościołów chrześcijańskich tradycja ma takie znaczenie?
Część nauki Chrystusa zachowała się w formie ustnego przekazu i stanowi uzupełnienie Pisma Świętego. Tradycja to część naszej historii, która stanowi o tym, kim jesteśmy dzisiaj. Rezygnacja z niej to rezygnacja z cząstki siebie samego. Oczywiście pozostaje pytanie, czy w imię większego dobra, gdy stoimy w obliczu wielu zagrożeń dla Kościoła, nie należy z niektórych tradycji zrezygnować. Kościół nie jest już atrakcyjny dla współczesnego człowieka. Jeśli czegoś z tym nie zrobimy, spadek zainteresowania Kościołem będzie postępować.

Czy dziś tradycja nie jest tożsama z zacofaniem?
Świat idzie do przodu. Ale czy wyobraża pan sobie duchownego, który zamiast książki trzyma iPada (tablet marki Apple), pokazy multimedialne w kościołach i cerkwiach?

Wyobrażam sobie ekrany multimedialne na ołtarzach. Ojciec nie?
Póki co nie, ponieważ zniknęłoby to sacrum, które związane jest z wykonaniem ikonostasu.

Ojciec pisze ikony. Byłoby możliwe napisanie ikony na tablecie?
Wszystko jest możliwie. Teoretycznie tak. Ale nie spodziewam się, by postęp cywilizacyjny tak szybko wniknął w kwestię wiary.

Który z Kościołów chrześcijańskich jest bardziej postępowy?
Myślę, że zdecydowanie Kościół rzymskokatolicki.

Mówi to ojciec z dumą.
To nie jest kwestia dumy. Stosunek Kościoła prawosławnego do tradycji bardziej mi odpowiada. Nie jestem fanem szybkich zmian w Kościele, choć niektóre zmiany muszą nastąpić.

Czy papież Franciszek wzbudza w ojcu sympatię?
Każdy papież wzbudza we mnie sympatię, bo jest głową Kościoła chrześcijańskiego. To mój sprzymierzeniec w tym, by jak najwięcej osób dotarło do Chrystusa. Jest takie piękne zdanie w Ewangelii: „Kto nie jest przeciwko Wam, jest razem z Wami”.

Jak ocenia ojciec relacje Kościołów prawosławnego i katolickiego?
Nastąpiła pewna poprawa, pewne ocieplenie.

To znaczy, że są chłodne.
Nie, są przyjazne, ale nie ma radykalnych kroków zmierzających do faktycznej jedności Kościołów. Jest ruch ekumeniczny. Zwróćmy jednak uwagę na zagrożenia zewnętrzne. Takim zagrożeniem dla chrześcijaństwa jest islam.

W jakim sensie?
Wierni Kościoła chrześcijańskiego mogą stać się wyznawcami islamu. Islam ma o wiele prostsze zasady, islam się rozwija, jest ekspansywny.

Może islam – również jego kultura – jest dla nas, Europejczyków, atrakcyjniejszy?
Myślę, że nie znamy islamu. Z zachwytem spoglądamy na to, co nowe, zamiast zagłębić się we własną tradycję.

Co ojca fascynuje w islamie?

Przywiązanie do tradycji. To, że muzułmanie nie wstydzą się swojej wiary.

Kościoły chrześcijańskie mogą tego islamowi pozazdrościć?
Myślę, że tak. Ostatnio za publiczne noszenie krzyżyka w Norwegii pracownik został zwolniony z pracy. U nas nikt o tym nie mówi, bo nie jest to poprawne politycznie.

Podobne problemy są we Francji.
Tam mamy do czynienia z europejskim islamem. Rdzenni Francuzi zaczynają walczyć o swoją tożsamość. W krótkim czasie napłynęła tam ogromna liczba emigrantów z Afryki Północnej. W związku z tym pojawiły się aktywne ruchy nacjonalistyczne.

Powinniśmy w Europie bardziej bać się nacjonalizmu czy islamu?
Nie sądzę, że powinniśmy się bać islamu. Nie jest zagrożeniem samym w sobie. Jest zagrożeniem dla Kościoła. Dla ludzi bywa często atrakcyjniejszy.

[box type="info"]Dlaczego ikony są pisane, a nie malowane?
„Malowaniu” ikon towarzyszy modlitwa. To zajęcie wymaga zaangażowania duchowego i wiedzy, gdyż obraz przepełniony jest symboliką.

Co oznacza, że Kościół prawosławny jest autokefaliczny?
Niezależność lokalnych Kościołów. Dotyczy m.in. hierarchii duchowieństwa, prawodawstwa kościelnego i zwyczajów religijnych.

Według Rocznika Papieskiego obecnie chrześcijanie stanowią 32% światowej populacji. Muzułmanie – 23%, wyznawcy hinduizmu 15%, buddyści 7%, żydzi 0,2% (Dane: PEW 2012).[/box]

(Grzegorz Grzybek)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do