Reklama

Sypnęło grzybami

15/09/2014 15:41


W podbiałostockich lasach sypnęło grzybami. W weekend ciężko było nie natknąć się na osobę z koszykiem lub wiaderkiem. Przypominamy, że do lasu należy ubrać się właściwie i zbierać tylko te grzyby, których jesteśmy pewni, że są jadalne.

W miniony weekend na wszystkich trasach prowadzących z Białegostoku w dowolnym kierunku można było spotkać samochody grzybiarzy. Jak pokropił deszcz pojawiło się ich całkiem sporo. Na razie mamy znów chwilowy powrót lata i w lasach ściółka nieco wyschła. Ale jak tylko spadnie deszcz znów powinno pojawić się sporo grzybów.

Niemniej sądząc po zawartościach koszyków teraz też nie było źle. Niemal każdy wychodził z lasu z mniejszym lub większym urobkiem i darami natury. Trzeba przy tym pamiętać, aby zbierać wyłącznie takie grzyby, które nadają się do jedzenia. Każdego roku bowiem do szpitali w całej Polsce trafiają osoby z zatruciem. Niektórych nie da się uratować. Jeszcze inni, bywa że walczą miesiącami o powrót do zdrowia.

Ja zbieram tylko te grzyby, co znam. Najgorsze to są te szatany, co wyglądają identycznie jak borowiki. Z tym cholerstwem trzeba uważać. Ale one mają takie jaśniejsze spody kapelusza, więc ich nie zbieram. Nawet na wszelki wypadek rozdeptuję, żeby nikt inny nie włożył sobie do koszyka – powiedział nam Witold Zambrowski, którego udało się spotkać w lesie na trasie do Knyszyna.

- Znam się na grzybach. Jeszcze nigdy nie nazbierałam żadnego trującego. Z mężem zawsze jeździmy i zbieramy. Cały rok czekam, żeby pochodzić po lesie. Chyba nie ma nic przyjemniejszego od zbierania grzybów – mówi nam z kolei Irena, żona Pana Witolda.

W tym miejscu warto tylko przypomnieć, że jeśli grzybów nie zbieramy, bo są trujące, niszczyć ich też nie można. Jeśli ktoś będzie wyrywał lub celowo rozdeptywał grzyby, może otrzymać karę od strażników leśnych. Kara dochodzi nawet do 500 zł. W każdym przypadku grzyb należy odciąć w taki sposób, aby korzeń pozostał w ziemi.

Przed wyjazdem do lasu warto zerknąć do internetu lub atlasu grzybów. Koniecznie też należy włożyć taki strój, w którym w razie nagłego deszczu nie przemokniemy do suchej nitki. Na dodatek niezbędne jest nakrycie głowy. Choćby z powody kleszczy, które mogą spaść we włosy i ześlizgnąć się w cieplejsze rejony ciała.

Proszę zobaczyć jak wyglądam, jak czubek. Ale las to nie wybieg dla modelek. Moja mama miała duże problemy, właśnie po tym, jak miała kleszcza. Teraz zawsze jak idę do lasu, to nakładam i czapkę, i jeszcze kaptur wiązany pod brodą. A co do grzybów, jak nie jestem pewna, to biorę na język. Jak gorzki i piecze, to jest trujący na bank. Od razu wyrzucam – powiedziała Anna Dąbrowska.

Po przyjściu z lasu koniecznie należy wziąć kąpiel lub prysznic. Ubranie najlepiej od razu wyprać w całości. Zaś jeśli chodzi o grzyby – każdy ma swój sposób na potrawę lub marynatę. Najważniejsze, żeby nie trafił się żaden trujący.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do