Reklama

Szogun nie wybacza

12/03/2014 11:04
Ostatnie dwie dekady XX wieku to naprawdę piękne czasy. Nikt nie przejmował się ekologią czy spalaniem. Ludzie potrafili cieszyć się życiem bez Facebooka i Instagrama. GT86 jak żadne inne współczesne auto przypomina o wolności, którą utraciliśmy.

W palecie Toyoty od dawna brakowało samochodu ze sportowym zacięciem. Wydawać by się mogło, że dla japońskiego koncernu złota era aut z prawdziwym pazurem zakończyła się w 2005 roku, wraz z zaprzestaniem produkcji kultowej Celicy.

Okazuje się jednak, że legendy samurajów nie da się tak łatwo stłamsić. Obecny od 2012 roku model GT86 jest tego najlepszym przykładem. Z góry uprzedzam – to nie środek lokomocji dla ekologów, nudziarzy i miłośników miękkiego zawieszenia.

Agresywne kształty pojazdu wyraźnie dają do rozmieniana, że mamy do czynienia z charakternym zawodnikiem. Bryle Toyoty trudno jednak odmówić finezji i elegancji, której niekiedy brakuje wielu nowym modelom.

Stawiamy na klasykę

Wnętrze zadziornego coupe to prawdziwe dzieło sztuki. Dość surowy design swoją stylistyką nawiązuje do sportowych tradycji marki. Nie ma tu miejsca na zbędne gadżety czy niepotrzebny blichtr. Wszystko wygląda tak jak w tego typu aucie powinno.

Jedynym urozmaiceniem jest sześciocalowy wyświetlacz systemu Toyota Touch. Multimedialne urządzenie wyposażone w radio CD/Mp3/WWM, port USB, wyjście AUX , Bluetooth oraz wiele innych ciekawych opcji może niezwykle umilić każdą podróż. Trzeba też szczerze przyznać, że producent nie oszczędzał na materiałach użytych przy wykończeniu kabiny. Całość prezentuje się nadzwyczaj oryginalnie. Kierowca nie powinien również narzekać na funkcjonalność kokpitu.  Miłośnicy szeroko rozumianego „old schoolu” na pewno będą czuli się zadowoleni.

Wiśnie kwitną na Podlasiu

Wiosenna aura sprzyja przejażdżkom, W końcu bez obaw o śliską nawierzchnię czy ukryte pod śniegiem dziury możemy dać się ponieść emocjom. W blasku popołudniowych promieni słońca perłowy lakier nieco łagodził agresywne kształty karoserii. Sielanka nie trwała długo. Chwilę poźniej, dwustukonny bokser drzemiący pod maską Toyoty wyraźnie zasygnalizował chęć spaceru.

Tym razem darowałem sobie przejażdżki przez Lipową i próby parkowania w podziemiach Galerii Atrium Biała. Chęć sprawdzenia przyśpieszenia na odcinku S8 i zmierzenia się z serpentynami okalającymi trasę ekspresową wzięła górę. W końcu na Podlasiu próżno szukać profesjonalnego toru wyścigowego. Nie pozostało więc mi nic innego, jak kolejny raz z rzędu wykorzystać rozległą infrastrukturę ekspresówki.

No keys, push to start

Sportowy temperament GT86 czuć już od momentu wrzucenia „jedynki”. Auto lubi przyśpieszać i nie boi się szybkich zakrętów. Dopiero agresywna przejażdżka pozwala w pełni zrozumieć design tylnonapędowego auta. Konstruktorzy z kraju kwitnącej wiśni zaprojektowali je tak, aby dawało maksymalną frajdę kierowcy.Ktoś kto marzy o wygodnego kompakcie do codziennych podróży powinien poszukać czegoś innego.

Japońskie coupe wciska w wyprofilowany fotel, wyrywa się do przodu, za kierownicą siedzi się jak w bolidzie i odczuwa praktycznie każdą nierówność.

Czy to źle? Absolutnie, bo taka właśnie ma być spadkobierczyni legendarnej 2000GT.

Realizm jazdy jest niewątpliwie jednym z największych atutów sportowej maszyny ze stajni Toyoty. Samochód po prostu dobrze czuć. Nie trzeba zerkać na licznik, aby wiedzieć, że łamiemy ograniczenie. W wypadku tego konkretnego modelu tą cechę należy dopisać do listy zalet.

GT86 to jednak zła propozycja dla wszystkich pedantycznych kierowców obowiązkowo zatrzymujących się przed każdą „zieloną strzałką”. Auto trafi w gusta tych, którzy podczas jazdy zamiast radia słuchają mruczenia silnika, potrafią spakować cały dobytek w jedną walizkę(bo do bagażnika dwie się już nie zmieszczą) nie boją kręcić silnika do wysokich obrotów, czy zedrzeć opon podczas prób „latania bokiem”.

Ten samochód posiada niepowtarzalną duszę. Duszę, która już na etapie planów koncepcyjnych uczyniła z niego legendę. Pasjonaci nie powinni czuć się zawiedzeni, bowiem GT86 to prawdziwy hołd złożony sportowym autom użytkowym z kraju kwitnącej wiśni.
Dobrze, że Japończycy w porę zrozumieli popełnione kilka lat temu błędy. Szogun by im tego nie wybaczył.

(Tekst: Karol Rutkowski. Zdjęcia: Toyota.pl)

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do