Reklama

Tadeusz Truskolaski wykorzystuje szkoły do agitacji politycznej

06/07/2021 15:41

W Polsce nie wolno prowadzić agitacji politycznej w szkołach. Przepis ten odnosi się także do zamieszczania materiałów wyborczych na ogrodzeniach szkół, parkingów czy parkanów. Gdyby trwała kampania wyborcza, ktoś, kto powiesiłby reklamę wyborczą, jaką widać powyżej, zapłaciłby 5 tys. złotych. Ale i poza kampanią wyborczą, na terenie szkoły, jak i jej ogrodzenia, uprawiać polityki nie można. Tadeusz Truskolaski najwyraźniej kpi sobie z przepisów prawa w tym zakresie.

Być może wydaje się prezydentowi Białegostoku, że skoro nie trwa żadna kampania wyborcza, a uczniowie od kilku dni mają wakacje, to znaczy, że szkoła jest nieczynna i na jej ogrodzeniu albo i budynku może sobie uprawiać politykę. Niestety, nie może. Bo mimo rozpoczętych wakacji, wiele szkół udostępnia boiska czy strefy do rekreacji i zabaw dla dzieci i młodzieży, która może tam spędzać wolny czas. Zwłaszcza, jeśli na terenie szkoły znajduje się jakaś inwestycja z budżetu obywatelskiego, wejść tam powinien móc każdy. I każdy będzie widział rozwieszone banery polityczne, których w takich miejscach być nie powinno.

Te banery, którymi nawet na oficjalnej stronie internetowej Miasta Białystok prezydent podkreśla swoją walkę z polskim rządem, mają jednak jeszcze gorszy wymiar. Bo dla kogoś nie interesującego się polityką, to z ich treści może wynikać, że zostały powieszone przez samorząd szkolny. Nigdzie nie ma mowy o samorządzie Miasta Białystok, ale po prostu o samorządzie. A przecież szkoły też posiadają swoje samorządy, tylko nie mogą one uprawiać polityki, ani propagandy politycznej. Bo zgodnie z art. 85.5 ustawy prawo oświatowe:

Samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki, w szczególności dotyczących realizacji podstawowych praw uczniów, takich jak:

1) prawo do zapoznawania się z programem nauczania, z jego treścią, celem i stawianymi wymaganiami;

2) prawo do jawnej i umotywowanej oceny postępów w nauce i zachowaniu;

3) prawo do organizacji życia szkolnego, umożliwiające zachowanie właściwych proporcji między wysiłkiem szkolnym a możliwością rozwijania i zaspokajania własnych zainteresowań;

4) prawo redagowania i wydawania gazety szkolnej;

5) prawo organizowania działalności kulturalnej, oświatowej, sportowej oraz rozrywkowej zgodnie z własnymi potrzebami i możliwościami organizacyjnymi w porozumieniu z dyrektorem;

6) prawo wyboru nauczyciela pełniącego rolę opiekuna samorządu” – stanowi ten przepis prawny i już kolejny artykuł, 86.1 mówi bardzo wyraźnie – „ W szkole i placówce mogą działać, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszenia i inne organizacje, a w szczególności organizacje harcerskie, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki”.

Nie może zatem na terenie szkoły, czy na ogrodzeniach widnieć baner o treści, jaką widać powyżej na zamieszczonych zdjęciach. Walka Tadeusza Truskolaskiego z rządem jest stricte polityczna i w tym przypadku najprawdopodobniej nielegalna. Choć akurat wicewojewoda podlaski, którego prosiliśmy o komentarz w tej sprawie, wypowiada się delikatnie, aczkolwiek zdecydowanie jednoznacznie.

- Szkoły są dla dzieci i młodzieży. Nawet w wakacje szkolne boiska tętnią życiem. Używanie szkolnych płotów do krytyki rządu jest jak wieszanie plakatów wyborczych na tornistrach dzieci. Prezydent Truskolaski nie powinien tego robić – mówi Tomasz Madras wicewojewoda podlaski.

Tadeuszowi Truskolaskiemu nie podoba się przede wszystkim rozdział środków, które kilka dni temu rozdzielał właśnie wojewoda podlaski. Pieniądze poszły na remont stołówek szkolnych. W województwie podlaskim w 2021 r. na modernizację szkolnych stołówek i jadalni przeznaczono łącznie 1,1 mln zł. Wsparcie dostały: Suwałki, Łomża, Brańsk, Zabłudów, Dziadkowice, Mały Płock, Łapy, Sokółka, Wysokie Mazowieckie, Turośl, Grodzisk i powiat sokólski. Miasto Białystok tymczasem domagało się jako jeden samorząd aż prawie 80 milionów złotych.

- Nie ma naszej zgody na dyskryminowanie białostockich uczniów tylko dlatego, że mieszkają i uczą się w Białymstoku. Środki w Rządowym Funduszu Inwestycji Lokalnych pochodzą z podatków wszystkich Polaków i wszystkim Polakom powinny służyć – przemówił prezydent Tadeusz Truskolaski.

- Przypominam, że miejski samorząd korzysta z wielu milionów złotych z różnych rządowych programów, o czym prezydent powinien wiedzieć. Od Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, po takie programy, jak Maluch Plus czy Posiłek w Szkole i w Domu – odpowiada na słowa Tadeusza Truskolaskiego wicewojewoda podlaski Tomasz Madras.

Prywatna wojna, jaką Tadeusz Truskolaski od dłuższego czasu prowadzi z polskim rządem nie powinna odbijać się ani na szkołach, ani na uczniach, ani na mieszkańcach Białegostoku. Bo kiedy sam szasta pieniędzmi na co najmniej wątpliwe wydatki, ma pretensje do innych, że nie finansują zadań, które leżą przede wszystkim w jego kompetencjach. A tymi są między innymi remonty szkół, w tym także stołówek szkolnych. Zaledwie kilka miesięcy temu Tadeusz Truskolaski zapłacił pieniędzmi białostoczan za zakup budynków po Wyższej Szkole Administracji Publicznej ponad aż 18 milionów złotych, kolejne miliony wpakuje w remont tych budynków, zapłaci spółce Agora S.A za druk i kolportaż swojego urzędowego biuletynu propagandowego, płacił za nikomu niepotrzebne podświetlanie budynków, procesy Straży Miejskiej oraz szereg innych kompletnie zbędnych rzeczy.

- Chcemy, żeby mieszkańcy dysponowali pełną wiedzą o tym, kto odpowiada za brak możliwości przeprowadzenia remontu, budowy sali gimnastycznej czy stołówki przy ich szkole. Jako Miasto, jako samorząd robimy wszystko co w naszej mocy, aby takie projekty realizować – powiedział prezydent Truskolaski.

Pora więc, aby po 15 latach urzędowania i administrowania miastem, Tadeusz Truskolaski dowiedział się i faktycznie może poinformował mieszkańców o tym, że w Białymstoku za brak możliwości przeprowadzenia remontu, budowy sali gimnastycznej, czy stołówki odpowiada prezydent. Mówi o tym wyraźnie art. 7 ustawy prawo oświatowe.

Zakładanie i prowadzenie publicznych przedszkoli, w tym z oddziałami integracyjnymi lub specjalnymi, przedszkoli integracyjnych i specjalnych oraz innych form wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 32 ust. 2, szkół podstawowych, w tym integracyjnych oraz z oddziałami integracyjnymi lub specjalnymi, z wyjątkiem szkół podstawowych specjalnych, szkół artystycznych oraz szkół przy zakładach karnych, szkół w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, należy do zadań własnych gmin”.

Prowadzenie szkół to także przeprowadzanie w nich remontów, budowa i rozbudowa placówek oświatowych. I to zadanie należy do zadań własnych gminy. W przypadku gminy Białystok, zadanie to spoczywa na prezydencie Białegostoku.

Natomiast banerami zamieszczonymi na ogrodzeniach placówek oświatowych powinien na pewno zająć się podlaski kurator oświaty, a być może i Prokuratura. Bo noszą one ewidentnie znamiona agitacji politycznej, która jest w takich miejscach zabroniona. Banery zaś mogą dodatkowo wprowadzać w błąd, że za działania tego rodzaju odpowiada szkolny samorząd.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB i bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do