Reklama

Tandemy są, fotelików nie ma

01/05/2016 15:45


Dziesięć tandemów w piątek, 29 kwietnia, pojawiło się na stacjach BiKeRa w Białymstoku. Mieszkańcy będą mogli z nich korzystać na takich samych zasadach, jak z pozostałych rowerów. Miały być jeszcze foteliki dziecięce, ale nie ma. Nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek będą.

Inauguracja tandemów w białostockiej sieci BiKeR nastąpiła w piątek o godz. 10.00, na stacji przy Rynku Kościuszki. Dziesięć nowych tandemów będzie rozmieszczonych w losowo wybranych stacjach. Pojeździmy nimi po całym mieście. Pojazdy kosztowały ponad 61 tys. zł. Szkoda, że przy okazji nie udało się zakupić fotelików dziecięcych. Są znacznie tańsze od tandemów, a z pewnością wielu mieszkańców by z nich korzystało. Jeszcze w ubiegłym roku o zakup kilku lub kilkudziesięciu fotelików dziecięcych do białostockich BiKeRów zwracał się radny Henryk Dębowski.

Rodziny z małymi dziećmi oczekują wprowadzenia fotelików dziecięcych w Białostockiej Komunikacji Rowerowej, co korzystnie wpłynie na zainteresowanie rowerem miejskim oraz pozwoli na organizowanie rodzinnych wycieczek po obszarze naszego miasta i okolicach” – pisał do Prezydenta Białegostoku radny PiS, Henryk Dębowski.

Jak można się domyślić – w takich sprawach zwyczajnie – nie da się, nie da się i nie można. Pewnie gdyby poprosiła prezydenta radna Augustyn, albo ktoś inny z radnych z Komitetu Tadeusza Truskolaskiego, foteliki byłyby zamontowane jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sezonu rowerowego. Ot choćby tak na wzór i podobieństwo autobusów, które nie mogły dojechać na kampus Uniwersytetu w Białymstoku, bo było to nieuzasadnione, a także niemożliwe do realizacji. Ale już dwa tygodnie później, kiedy poprosiła o to samo radna z prezydenckiego komitetu, raptem te same autobusy dojeżdżające na ten sam kampus, były już uzasadnione i możliwe do realizacji.

Jednak w sprawie fotelików dziecięcych przy miejskich rowerach, dopytywał radny Prawa i Sprawiedliwości i to jeszcze w ubiegłym roku, więc się nie dało. Najwyraźniej zawrotna suma pieniędzy, którą trzeba by było wydać na dodatkowe wyposażenie miejskich rowerów – zrujnowałaby budżet miasta. Sprawdziliśmy to. Fakt, od tej kwoty kręci się w głowie. Siedziska w liczbie 30 po 40 zł za jedną sztukę kosztowałyby całe 1200 zł. Aż tyle prezydent musiałby wysupłać z budżetu miasta. Kwota szokuje wielkością, więc zamiast fotelików, mamy 10 tandemów za ponad 61 tys. złotych. Co ciekawe prezydent najpierw uzasadniał swoją odmowną odpowiedź radnemu Dębowskiemu tym, że specyfikacja istotnych warunków zamówienia na system roweru miejskiego nie przewidywała ww. wyposażenia, w związku z powyższym w ramach obowiązującej umowy nie było możliwości wprowadzenia fotelików do użytkowania. Problem jednak polegał na tym, że operator twierdził, że montaż fotelików jest możliwy. Wobec powyższego znalazł się inny pomysł na odmowne załatwienie interpelacji.

„(…) na chwilę obecną nie ma takiej możliwości. Ewentualny montaż dodatkowego wyposażenia rowerów wiązałby się z dodatkowymi kosztami, które nie są możliwe do realizacji w ramach obowiązującej umowy. Umowa zawarta pomiędzy BKM oraz operatorem Bikerów, firmą Nextbike opiewa na konkretną kwotę i jej zapisy bardzo dokładnie wskazują obowiązki stron umowy, nie przewidując tego rodzaju modyfikacji” – tak odpisał 29 lipca radnemu tym razem zastępca prezydenta – Adam Poliński.

I tu nastał kolejny cud, ponieważ już nieco ponad dwa tygodnie później stało się jasne, że miasto zaczęło już prowadzić rozmowy z operatorem – firmą Nextbike odnośnie i fotelików dziecięcych, i rowerków dziecięcych, i na dodatek tandemów, które przekazało mieszkańcom Białegostoku w miniony piątek do użytku. Co ciekawe, takie pomysły miał nie kto inny, jak zastępca prezydenta – Rafał Rudnicki. I takie pomysły przyszły mu do głowy zaraz po interpelacji radnego Dębowskiego w sprawie fotelików dziecięcych i naszym pytaniu odnośnie rowerków dla dzieci. Na pewno wpadł na te pomysły sam i kolejny raz nie udało mu się akurat tych pomysłów zrealizować. Podobnie jak z muzeum sportu, które może, jak kiedyś tam w końcu powstanie, włączy do Białostockiego Ośrodka Kultury, żeby zaoszczędzić kilka złotych. Wcześniej podobny pomysł mieli białostoccy kibice, którzy mimo zapewnień o dobrym projekcie w budżecie obywatelskim, doczekali się jego odrzucenia. Kto z ramienia prezydenta odpowiada za budżet obywatelski? Oczywiście zastępca prezydenta – Rafał Rudnicki, który ma najlepsze własne pomysły na każdy dzień.



Jednakże mamy w końcu w Białymstoku tandemy. To pomysł trafiony. Będą mogły z nich korzystać osoby niepełnosprawne, które nie są w stanie samodzielnie poruszać się jednośladem. Na to z kolei zwracał uwagę radny Wojciech Koronkiewicz w swojej interpelacji w połowie października 2015 roku. Prezydent zuch, bo już niecałe dwa tygodnie później odpisał radnemu, że prowadzi właśnie ustalenia i konsultacje z reprezentantami grup osób niepełnosprawnych. Po ustaleniach udało się zakupić tandemy, na razie 10 sztuk, choć w przyszłości może być ich więcej.

Na tandemach szczególnie zależało osobom niewidomym i niedowidzącym – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Jazda z widzącą osobą może pomóc w terapii, pozwoli też wielu osobom korzystać z rowerów, bo do tej pory nie miały takiej możliwości – dodał.

Zresztą nie tylko osoby niewidome i niedowidzące oczekiwały tandemów. Takich jednośladów oczekiwali rodzice dzieci z niedowładem kończyn dolnych. W ostateczności się udało. Będzie można już nimi jeździć. Na razie nie wiadomo tylko, jak w razie potrzeby namierzyć tandem

Wielka szkoda, że nie udało się zakupić fotelików dziecięcych. Skoro liczba rowerzystów w naszym mieście stale się powiększa, chętnych na takie przejażdżki na pewno by nie zabrakło. Dodamy tylko, że foteliki to jedno, ale firma Nextbike jest operatorem również rowerków dziecięcych w ramach miejskiej komunikacji rowerowej. Od 2015 roku, od 13 sierpnia, takie rowerki ma w swojej ofercie Warszawa, której operatorem rowerów miejskich Veturilo jest tak samo jak u nas, firma Nextbike. Warszawiacy zatem od blisko roku mają oprócz Veturilo jeszcze i „Veturilko”, z których mogą korzystać maluchy od 4 i od 6 lat.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do