Telewizja Polska budzi obrzydzenie Tadeusza Truskolaskiego, dlatego on sam lajkuje zupełnie „nieobrzydliwe” komentarze

Od dłuższego czasu na celowniku Tadeusza Truskolaskiego, ale i jego zastępcy, znajduje się Telewizja Polska. Żaden z nich nie odpuszcza i żadnej okazji, w której można by było skrytykować cokolwiek, co nawet niekoniecznie dotyczy Telewizji Polskiej. Ostatnio prezydent Białegostoku mówił o obrzydzeniu, jakie wzbudzają u niego treści prezentowane właśnie w Telewizji Polskiej, dlatego najwyraźniej postanowił dać przykład właściwie przekazywanych treści przez redaktora naczelnego Newsweeka.

Całkiem niedawno zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki głosił dość kąśliwe uwagi na temat programu „Szkoła z TVP”, zapominając jednocześnie, że prowadziły go między innymi nauczycielki z białostockich szkół. Tyle tylko, że te nauczycielki nie są i nigdy nie były pracownikami TVP, bo są zatrudnione w szkołach. Zaś szkoły te podlegają bezpośredniemu nadzorowi Rafała Rudnickiego, który nie poczuł, że raczej powinien zainteresować się kompetencjami zatrudnianych w podległych mu szkołach osób, skoro już tak bardzo nie podobały mu się, albo też miał uwagi do jakości tych lekcji.

Być może zasugerował się oceną Telewizji Polskiej jako takiej, którą od dawna publicznie prezentuje jego przełożony – Tadeusz Truskolaski. A ta ocena nie należy do wysokich odkąd dziennikarze tej telewizji zaczęli też patrzeć białostockiej władzy na ręce. Na swoim profilu na twitterze prezydent Białegostoku wielokrotnie domagał się zwrotu 2 mld złotych, które miała rzekomo otrzymać TVP – i przekazania ich na jakikolwiek inny cel. Ani razu w zasadzie Tadeusz Truskolaski nie wspomniał publicznie, że te pieniądze to po pierwsze obligacje, a po drugie są przeznaczone nie tylko na TVP i TVP Info, ale na wszystkie ośrodki regionalne oraz rozgłośnie polskiego radia, w tym także Polskie Radio Białystok. W ubiegłym tygodniu padły z ust prezydenta jeszcze takie oto słowa:

- To jest po prostu skandal. Jest to skandal, rok wyborczy, dlatego też każdy, a szczególnie kandydat Koalicji, a przy okazji ci, którzy jak się uważa, sprzyjają temu kandydatowi, są zwyczajnie opluwani. I dlatego też budzi to mój głęboki protest i wręcz obrzydzenie. Ja tych kanałów nie oglądam, ale czasami w mediach społecznościowych są jakieś krótkie fragmenty – mówił Tadeusz Truskolaski.

Dlatego już kilka dni później chyba postanowił pokazać, jak powinno wyglądać takie profesjonalne przekazywanie treści. W tym celu najwyraźniej udostępnił na swoim profilu wpis byłego dziennikarza TVP – Tomasza Lisa. Obecnie jest on redaktorem naczelnym polskojęzycznego Newsweeka. I z tego wpisu widzimy treści o jakie mogło chodzić Tadeuszowi Truskolaskiemu, żeby już nie protestował i co ważniejsze – nie czuł obrzydzenia.

„Paskudny Duda może Polsce ofiarować tylko obrzydliwą wojnę ideologiczną i wykluczanie ludzi. Chcesz normalnej, otwartej, tolerancyjnej dla wszystkich i każdego Polski- pomóż kupić Dudzie bilet na drogę. Czas na wyprowadzkę z pałacu” – taki post na twitterze zamieścił Tomasz Lis, zaś Tadeusz Truskolaski podał go dalej.

Jeśli ktoś nie jest zablokowany na twitterze przez Tomasza Lisa znajdzie tam znacznie więcej wpisów w podobnym, a nawet i mocniejszym stylu. I do takich treści w przestrzeni publicznej Tadeusz Truskolaski obrzydzenia nie czuje. Pewnie tak samo nie czuje obrzydzenia do licznych okładek Newsweeka, którymi najmocniej od około pięciu lat tygodnik raczy co jakiś czas swoich czytelników.

W każdym razie, tego rodzaju aktywność w sieci Tadeusza Truskolaskiego jest już kolejną, która kłóci się kompletnie z tym, co mówi podczas tak zwanych konferencji prasowych nadawanych z pałacyku gościnnego, albo podczas innych publicznych wystąpień. Być może prezydent Białegostoku nie wie, albo nikt mu nie powiedział, że PRL się skończył i obecnie ludzie, w tym także i dziennikarze oraz inni polityc, mają większy dostęp do informacji niż do jednego lub co najwyżej dwóch programów w telewizorze.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: z rzut ekranu z youtube.com)