Reklama

To ci dopiero pedagog!

12/11/2018 15:42

Od niedawna na stronach internetowych Kuriera Porannego i Gazety Współczesnej trwa plebiscyt na najlepszego nauczyciela. Dokładnie w miniony czwartek można było dowiedzieć się, że jedną z obecnych liderek tego konkursu jest Agnieszka Krokos, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Białymstoku. Natomiast z naszych informacji wynika, że to ona może wkrótce usłyszeć zarzuty prokuratorskie i to właśnie za to, jak wykonuje swoje obowiązki zawodowe.

Na łamach Kuriera Porannego i Gazety Współczesnej trwa plebiscyt pod patronatem Marszałka Województwa Podlaskiego na najlepszego nauczyciela, w tym roku także po raz pierwszy – akademickiego. Głosowanie odbywa się poprzez wysyłanie płatnych wiadomości SMS lub poprzez tak zwany stan kredytów, czyli w praktyce poprzez wykupienie pakietu prenumeraty cyfrowej Kuriera Porannego. I w ten sposób wskazuje się swojego faworyta.

Dokładnie w miniony czwartek podano pierwsze wyniki tego plebiscytu, który zakończy się w dniu 20 listopada. I okazało się, że w kategorii „Nauczyciel Klas IV-VIII i gimnazjum” jedną z liderek jest Agnieszka Krokos ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Białymstoku. Jak widać, do końca głosowania zostało jeszcze sporo czasu. Ale nie jest wykluczone, że zanim nastąpi jego finał, w innym kontekście odnośnie obecnej liderki zdecyduje zupełnie kto inny – bo prokuratura. Ma to związek z zawiadomieniem, jakie wpłynęło do śledczych na początku tego roku.

Agnieszka Krokos to nie tylko nauczyciel, ale również dyrektorka szkoły. Stąd powinna chyba zwrócić uwagę innej z dyrektorek szkół - Beacie Falkowskiej, która zatrudniła u siebie Tomasza Janczyło, byłego radnego Platformy Obywatelskiej. Zatrudniła i pierwszego dnia zwolniła z obowiązku świadczenia pracy. Tyle, że szybko Podlaski Kurator Oświaty wskazał, że Janczyło nie powinien być zatrudniony z powodu braku stosownych uprawnień. Do tego urząd miejski w Białymstoku, po przeprowadzeniu kontroli, potwierdził inną niezgodność – nie można było Janczyły zwolnić ze świadczenia pracy, ponieważ jego organizacja związkowa na dzień zatrudnienia nie posiadała wymaganej prawem liczby członków. Z tego względu oraz z innych powodów, prokuratura podjęła postępowanie i wkrótce mają być znane efekty dochodzenia. Uwagę innej dyrektorce powinna chyba więc zwrócić jako koleżanka po fachu i jako związkowiec, który wystawiał dokument "poświadczający uprawnienia" Janczyły i wiedział o prawdziwej liczbie członków własnego związku. Tego zabrakło.  

Zebrany dotychczas przez Prokuraturę Rejonową Białystok-Północ w Białymstoku materiał dowodowy, uzasadnia aktualnie podejrzenie zaistnienia przestępstwa z art. 231 § 1 kk, 286 § 1 kk i 271 § 1 kk. Niemniej jednak zachodzi konieczność dokonania zabezpieczenia szeregu oryginałów dokumentów, jak też przesłuchania świadków na okoliczności podnoszone w zawiadomieniach (…)” – tak podawała informacje w połowie tego roku Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, która przejęła śledztwo z Białegostoku.

Z naszych informacji wynika, że śledczy przeprowadzili dochodzenie i zabezpieczyli szereg dokumentów. Jeśli potwierdzą się nieprawidłowości, kilka osób, w tym również Agnieszka Krokos, może usłyszeć zarzuty. To dość poważna sprawa, ponieważ w grę mogą wchodzić wzajemne powiązania osób, jakie uczestniczyły w procesie, począwszy od przeprowadzenia konkursu na dyrektora placówki, po zatrudnienie oraz następnie zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy Tomasza Janczyło. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Tomasz Janczyło zatrudniony przez Beatę Falkowską w momencie zatrudnienia był szefem związków zawodowych, a sama Agnieszka Krokos działała w zarządzie tych samych związków. Obydwoje powinni zatem znać prawo. Z danych na oficjalnej stronie tych związków zawodowych wynika, że nadal są oboje w tym samym związku zawodowym i na tych samych funkcjach.

Świetny nauczyciel, pedagog, człowiek” – tak skomentował pierwsze wyniki plebiscytu na fanpage Kuriera Porannego Tomasz Janczyło.

Z pewnością dla niego może to być najbardziej świetny pedagog, nauczyciel i człowiek, bo w końcu też siedział cicho, kiedy inny człowiek i pedagog dał mu wynagrodzenie i zatrudnienie bez konieczności świadczenia jakiejkolwiek pracy. Nam pozostaje czekać na rozstrzygnięcie plebiscytu, ale przede wszystkim na ustalenia prokuratury odnośnie możliwych nieprawidłowości. I tylko wciąż nie wiadomo, dlaczego ani departament edukacji, ani prezydent Białegostoku odpowiedzialny za funkcjonowanie białostockiej oświaty, nie podjęli właściwych kroków do wyjaśnienia i rozwiązania kwestii uprawnień Tomasza Janczyło niezbędnych do zatrudnienia w szkole, w której nawet nie musi pracować. .

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z sp2bialystok.edupage.org)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do