Reklama

To forma arteterapii artystki. Galeria Arsenał tłumaczy się z kontrowersyjnego performance

21/09/2020 15:41

Galeria Arsenał bardzo szybko usunęła logotypy Ministerstwa Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury po tym, gdy ministerstwo wydało stanowcze oświadczenie w sprawie filmowego performance pod tytułem: „Nóż w piździe”. W ślad za tym pojawiło się także oświadczenie kierownictwa białostockiej placówki kultury oraz jednego z kuratorów. Okazało się, że była to forma arteterapii artystki.

Praca jest brutalna i Galeria Arsenał zostawia widzom możliwość wyboru, czy chcą ją zobaczyć, czy też nie. Przed wejściem do miejsca, w którym prezentowany jest filmowy performance zatytułowany „Nóż w piździe”, zamieszczona została stosowna informacja, że jest to instalacja wyłącznie dla widzów dorosłych, a ona sama znajduje się za kotarą. Tak tłumaczy teraz kontrowersje wokół wystawy dyrektorka Galerii Arsenał Monika Szewczyk.

Uważamy, że interpretacja pracy w proteście wysłanym do MKiDN jest krzywdząca i nie odpowiada prawdzie. Wystawa jest integralną całością, ignorując koherentność utworu, prace wyrwano z kontekstu, przeinaczając jej prawdziwe, zakładane przez Artystkę, sensy. Mając świadomość wrażliwości tematu, plakaty, ulotki informacyjne o wystawie oraz nośniki internetowe zostały opatrzone adnotacją, że na wystawie znajdują się prace skierowane do widzów dorosłych. Sala z prezentowaną pracą została oddzielona kotarą, na której informacja została ponowiona” – czytamy w oświadczeniu Galerii Arsenał zamieszczonym w miniony wtorek.

- Jestem zawsze daleki od tego, żeby cenzurować jakiekolwiek prace. Ta praca wchodzi w skład większej wystawy. Myślę, że dyrekcja Galerii Arsenał doskonale jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego akurat ta praca powinna być w całej wystawie. Przypomnę, artystka, która ją wykonała jest Ukrainką. Mieliśmy do czynienia z agresją Rosji na Ukrainę. Też nie możemy wykluczyć tego, że ten kontekst był w tej pracy uwzględniany. Wystawę można oglądać od 22 czy 23 sierpnia. Nikt na nią wcześniej nie zwrócił uwagi. Dopiero kiedy pojawiła się w internecie, to wywołała jakieś emocje. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebne. To jest sztuka, każdy artysta ma prawo do takiego spojrzenia. My jako Miasto nigdy nie cenzurujemy prac. Emocje ona najczęściej budzi wśród tych, którzy na tej wystawie nie byli – tak tłumaczył Polskiemu Radiu Białystok wystawę i kontrowersyjny performance w Galerii Arsenał zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za kulturę Rafał Rudnicki.

Wśród odbiorców tej wystawy jednak zdania są inne. Oczywiście jest grono osób, które broni całej wystawy, jak też i kontrowersyjnych prac filmowych ukraińskiej artystki. Jednak tłumaczenie jednego z kuratorów wystawy, rzuca nieco więcej światła na tę instalację. Okazało się bowiem, że artystka posługująca się pseudonimem AntiGonna sama była ofiarą przemocy seksualnej, zaś jej praca wystawiona w Galerii Arsenał to forma arteterapii. Jak wyjaśnił kurator, musiała to przedstawić, bo tego wymagała jej artystyczna imaginacja.

Praktyka artystyczna AntiGonny opiera się na pracy z traumatycznymi doświadczeniami. Jest formą arteterapii. Ponieważ AntiGonna zajmuje się tak uniwersalnymi problemami, jak przemoc wobec kobiet, umniejszanie własnej wartości, narzucanie nienawiści wobec samego/samej siebie czy też uciszanie bólu, jej artystyczna imaginacja wprost wymaga swej reprezentacji w przestrzeni publicznej. Należy zrozumieć, że wybrany przez artystkę gatunek „porno-horroru” jest zarówno krytyczny wobec horrorów i pornografii, jak również wobec technik manipulowania strachem i pożądaniem seksualnym. Pornografia nigdy nie jest krytyczna wobec własnego języka, dlatego twórczość AntiGonny raczej dekonstruuje ją, czy też odsłania ukryte mechanizmy jej siły oddziaływania” – czytamy w oświadczeniu, którego tę część podpisał swoim nazwiskiem Nikita Kadan, jeden z kuratorów wystawy.

Monika Szewczyk, dyrektorka Galerii Arsenał w wywiadach prasowych podkreślała, że pracowano nad wystawą dość długo, aby jak najlepiej ująć i pokazać „Strach”, w ramach której pojawiła się praca „Nóż w piździe”. Dodała również, że odbiorcy źle zrozumieli przekaz płynący z wystawy. Ten filmowy performance miał ostrzegać i przeciwstawiać się wojnie oraz przemocy seksualnej. I jej zdaniem ukraińska artystka swoją pracą piętnowała tego rodzaju przemoc – jak stwierdziła w swoim oświadczeniu Monika Szewczyk – bardzo dosadnie.

Wydaje się jednak, że zarówno Monika Szewczyk, jako dyrektorka i także jedna z kuratorek tej wystawy, podobnie jak zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za kulturę, nie chcą przyjąć do świadomości, ani do wiadomości, że nawet jeśli artystka faktycznie miała do przekazania, to co trzeba teraz tłumaczyć wszystkim, to od placówki kultury jednak odbiorcy oczekują przynajmniej kultury, w tym kultury języka. Inną sprawą jest, że jeśli artystka potrzebowała arteterapii, a wręcz musiała, bo „jej artystyczna imaginacja wprost wymaga swej reprezentacji w przestrzeni publicznej”, to jeszcze wcale nie znaczy, że wszyscy mieszkańcy Białegostoku muszą płacić za jej arteterapię.

W każdym razie ta arteterapia ukraińskiej artystki może skończyć się brakiem finansowania kolejnych edycji Wschodu Kultury w Białymstoku przez Ministerstwo Kultury. Tym bardziej, że sytuacja związana z tą wystawą w Galerii Arsenał jest już kolejną – można powiedzieć – dużą wpadką placówek kultury w Białymstoku. Wiosną tego roku w Białostockim Ośrodku Kultury prezentowane były pokazy filmowe z treściami satanistycznymi, czemu sprzeciwiała się część radnych oraz środowiska katolickie i prawosławne. Teraz Galeria Arsenał zaprezentowała obsceniczne i nad wyraz wulgarne treści. A dla wielu mieszkańców Białegostoku, którzy finansują działalność tej placówki kultury, pytaniem zasadniczym pozostaje, czy tego rodzaju działania w ogóle coś wnoszą do nawet szeroko rozumianej kultury?

(Pełna treść oświadczenia Moniki Szewczyk, dyrektor Galerii Arsenał oraz Mikity Kadana, jednego z kuratorów wystawy znajduje się pod tym linkiem).

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Galeria Arsenał)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do