Końca zimy nie widać. Co robić w długie zimowe wieczory?
Paweł Waliński przygotował dla Czytelników Faktów krótki przegląd gier, które mogą pomóc w zabijaniu wolnego czasu.
„LEGO: Lord of the Rings”, wydawca PL: Cenega Poland
Byli „Piraci z Karaibów”, „Indiana Jones” i „Harry Potter”. Teraz przyszedł czas, by w świat klocków przenieść bohaterów Tolkienowskiego eposu. Fabuła jak w książkowym pierwowzorze, a sama gra obfitująca w elementy zręcznościowe i zagadki logiczne. Do tego duża dawka niezobowiązującego humoru. Owszem, w grze są także rzeczy straszne i przemoc, lecz podana lekko i umiejętnie, z myślą o tych młodszych, dzięki czemu tytuł polecany jest dzieciom od lat 7. A że możliwa jest gra kooperacyjna, możemy po Śródziemiu pohasać razem z naszym małym gamoniem. No, bo jak dziecko same puścić do jakiejś Morii?
„Assassin’s Creed III”, wydawca PL: Ubisoft
Był Arab imieniem Altair, był florencki uwodziciel Ezio. Tym razem kolej na Connora, metysa, któremu swojego bandyckiego kunsztu przychodzi dowodzić w Ameryce Północnej w latach 1753-83. W tle konflikt na linii Indianie – koloniści, przewijają się postacie takie, jak Waszyngton czy Paul Revere. Ale prawdziwa gratka w tym, co zawsze, cwaniakowaniu, mordach cichaczem i szaleńczych rajdach przez, po, nad i pod wszelkimi zabudowaniami. Wszystko w oparciu o nowy wycacany silnik graficzny i efekty, przy których niejeden szczęką o klepisko załomocze. Zła wiadomość dla posiadaczy starszego sprzętu – mając alternatywę w postaci wysiłku wygenerowania nawet tysiąca poruszających się postaci naraz, sprzęt ów może zdecydować się stopić.
„King’s Bounty: Wojownicy Północy”, wydawca PL: Cenega Poland
Była odziana w pancerz księżniczka, teraz przyszła kolej na wikingów. King’s Bounty onegdaj dało początek serii „Heroes of Might & Magic”, dziś, choćby w najnowszej odsłonie trąci myszką. Grafika nie zabija, scenariusz to w praktyce same mielizny, poczucie humoru też nie powala. A w konfrontacji z koniecznością biegania w tę i nazad, żeby co chwila uzupełniać stan osobowy swojej armii (vel przypadkowej hołoty) człowieka krew zalewa, wychodzi żyłka i ma się ochotę zalać monitor bananowym sokiem. Dla zatwardziałych fanów serii i masochistów. Tak zwanej normalnej większości odradzamy.
Komentarze opinie