Reklama

Trzy elektroniczne powroty

20/01/2013 18:00
Końca zimy nie widać. Co robić w długie zimowe wieczory?

Paweł Waliński przygotował dla Czytelników Faktów krótki przegląd gier, które mogą pomóc w zabijaniu wolnego czasu.
„LEGO: Lord of the Rings”, wydawca PL: Cenega Poland
Byli „Piraci z Karaibów”, „Indiana Jones” i „Harry Potter”. Teraz przyszedł czas, by w świat klocków przenieść bohaterów Tolkienowskiego eposu. Fabuła jak w książkowym pierwowzorze, a sama gra obfitująca w elementy zręcznościowe i zagadki logiczne. Do tego duża dawka niezobowiązującego humoru. Owszem, w grze są także rzeczy straszne i przemoc, lecz podana lekko i umiejętnie, z myślą o tych młodszych, dzięki czemu tytuł polecany jest dzieciom od lat 7. A że możliwa jest gra kooperacyjna, możemy po Śródziemiu pohasać razem z naszym małym gamoniem. No, bo jak dziecko same puścić do jakiejś Morii?

 


„Assassin’s Creed III”, wydawca PL: Ubisoft
Był Arab imieniem Altair, był florencki uwodziciel Ezio. Tym razem kolej na Connora, metysa, któremu swojego bandyckiego kunsztu przychodzi dowodzić w Ameryce Północnej w latach 1753-83. W tle konflikt na linii Indianie – koloniści, przewijają się postacie takie, jak Waszyngton czy Paul Revere. Ale prawdziwa gratka w tym, co zawsze, cwaniakowaniu, mordach cichaczem i szaleńczych rajdach przez, po, nad i pod wszelkimi zabudowaniami. Wszystko w oparciu o nowy wycacany silnik graficzny i efekty, przy których niejeden szczęką o klepisko załomocze. Zła wiadomość dla posiadaczy starszego sprzętu – mając alternatywę w postaci wysiłku wygenerowania nawet tysiąca poruszających się postaci naraz, sprzęt ów może zdecydować się stopić.

 
„King’s Bounty: Wojownicy Północy”, wydawca PL: Cenega Poland
Była odziana w pancerz księżniczka, teraz przyszła kolej na wikingów. King’s Bounty onegdaj dało początek serii „Heroes of Might & Magic”, dziś, choćby w najnowszej odsłonie trąci myszką. Grafika nie zabija, scenariusz to w praktyce same mielizny, poczucie humoru też nie powala. A w konfrontacji z koniecznością biegania w tę i nazad, żeby co chwila uzupełniać stan osobowy swojej armii (vel przypadkowej hołoty) człowieka krew zalewa, wychodzi żyłka i ma się ochotę zalać monitor bananowym sokiem. Dla zatwardziałych fanów serii i masochistów. Tak zwanej normalnej większości odradzamy.

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do