Reklama

Urzędnicy zafundowali mieszkańcom getto

17/08/2015 10:43


Od niedawna mieszkańcy ulicy Ciołkowskiego oglądają za oknem już tylko takie panoramy, jak widać na zdjęciu zamieszczonym powyżej. Zdjęcie przesłała nam Pani Barbara, która mówi, że czuje się jak getcie.

Podczas przebudowy ulicy Ciołkowskiego wycięto masę drzew, które wcześniej rosły w pasie drogowym. Teraz zamiast drzew mieszkańcy mają ekrany akustyczne, które na dodatek nie do końca spełniają swoją rolę. Przynajmniej tak mówią ci, którzy mieszkają za tym wysokim ogrodzeniem. Narzekają, że są takie dni, kiedy jest głośniej niż było do tej pory. Jak twierdzi jeden z mieszkańców – jego życie zamieniło się w pasmo uciążliwości.

Nie wiem czy to kwestia wiatru czy czegoś innego. Ale bywają momenty, że hałas od ulicy jest taki, że nie można telewizora normalnie oglądać. Wcześniej tak nie było. Może te ekrany są źle zamontowane – mówi nam jeden z mieszkańców.

Za to pani Barbara, która przesłała nam zdjęcie, uważa że urzędnicy zafundowali getto zamiast normalnego mieszkania. Oprócz tego, że widok z okna jest mało sympatyczny, kobieta twierdzi, że ekrany akustyczne teraz pogorszyły poczucie bezpieczeństwa. Chodzi o drogę serwisową.

Na „trawnikach" rosną chwasty, a drogą tak zwaną serwisową jeżdżą samochody, rowery, mamy z wózkami, piesi.....trzeba mieć oczy dookoła głowy....super, co? – napisała nam.

Wcześniej zamiast ekranów rosły drzewa i była to w pewien sposób naturalna ochrona przed hałasem. To także świetna zasłona przed nadmiernym kurzem, który zatrzymywał się na korze i liściach. Obecnie wszystkie drzewa praktycznie wycięto. Kurz leci do góry, ponad ekranami i dalej do domów. Mieszkańcy nie są zadowoleni z tego powodu. Czują się, tak jak określiła nam to kobieta, jak getcie – bez zieleni, bez normalnego widoku z okien.

To jest widok z mojego okna. Ciołkowskiego jeszcze rok temu, to była piękna ulica, obsadzona starymi lipami, grabami, klonami.... Decyzją głupich urzędników, drzewa wycięto, a nam mieszkańcom zafundowano getto – pisze nam Pani Barbara.

Najbardziej żal jest tej zieleni. Człowiek mieszkał ładnie, cicho i spokojnie, mimo że blisko ruchliwej ulicy. W takie miejsca, jakie nam urządzono, to urzędników z prezydentem na czele powinno się wysiedlić, żeby sobie pomieszkali. Nie rozumiem dlaczego człowiek i przyroda są nieważni, a asfaltowa droga to ma pierwszeństwo. W normalnym mieście takie inwestycje buduje się poza miastem, a nie wewnątrz. Jesteśmy tu wszyscy bardzo źli – to już słowa Anny, która także mieszka przy Ciołkowskiego.

Z tym jak urządzona została ulica Ciołkowskiego, właściwie dziś nie da się już nic zrobić. Mieszkańcy, którym nie podoba się obecne zagospodarowanie przestrzeni, będą musieli się z tym pogodzić. Kiedy ustawiano ekrany akustyczne przy przebudowie przedłużenia Piastowskiej, także było wiele głosów niezadowolenia. Dziś tych głosów jest już mniej. Ludzie przyzwyczaili się do tego, jak wygląda dojazd do ich posesji oraz do tego, że patrzą przez ściany ekranów z pleksi. Na Wygodzie i Jaroszówce jednak ekrany są przezroczyste. Na Ciołkowskiego ludzie pooglądają różne odcienie beżowych pasów.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do