W Białymstoku Ławki Niepodległości nie ma. Były za to wyborcze sadzonki

Niedawno obchodziliśmy uroczyste obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Były różne pomysły na uczczenie tej niezwykłej rocznicy: imprezy sportowe, uroczyste marsze, wystawy, imprezy kulturalne. Jedną z bardziej popularnych są Ławki Niepodległości. Miało to być multimedialne urządzenie - ławka, na które pozwoli na poznanie historii Polski, wysłuchanie Pierwszej Brygady, hymnu, przemówienia Józefa Piłsudskiego. W Białymstoku jej nie będzie. Prezydentowi nie chciało się wystartować w konkursie MON.

Pieniądze na budowę Ławki Niepodległości z okazji 100.lecia Odzyskania Niepodległości pochodziły ze środków  Ministerstwa Obrony Narodowej. To właśnie ta instytucja ogłosiła konkurs na budowę Ławek, które są nowoczesnym pomnikiem z fotokodami QR (umożliwiają ściągnięcie materiałów historycznych), hot-sporu WiFi, ładowarki do urządzeń mobilnych oraz umożliwiały odpoczynek na ławce i posłuchanie o historii Polski i regionu. Projekt ławki pozwala na montaż jednego lub kilku siedzisk i miał jeszcze dodatkowe podświetlenie LED. Ministerstwo oferowało pokrycie 80 procent kosztów czyli około 30 tysięcy złotych. Ich lokalizacja to deptaki, rynki i bulwary oraz miejsca pamięci. Konkurs został już rozstrzygnięty. Białostocki PiS proponował, aby taka Ławka znalazła się w Białymstoku. W sierpniu apelowali do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, aby miasto zlokalizowało ją w okolicy pomnika Józefa Piłsudskiego - tradycyjnego miejsca uroczystości miejskich oraz spacerów białostoczan. Podkreślali, że są otwarci na każdą inną lokalizację. 

- Konkurs jest swego rodzaju odpowiedzią na sygnały płynące od samorządowców, którzy chcą upamiętnić odzyskanie przez Polskę niepodległości. Gdyby pan prezydent się postarał to nawet do 11 listopada taka ławka mogłaby już u nas stanąć - mówił w sierpniu Artur Kosicki, szef miejskich struktur PiS. 

Prezydent - zajęty pewnie swoją kampanią wyborczą - zlekceważył konkurs. Białostoczanie spotkają Ławki Niepodległości w Wysokim Mazowieckim, Sokółce, Bakałarzewie, Bielsku Podlaskim, Turośni Kościelnej, Supraślu, Nowych Piekutach, Grajewo, Kolnie i Łomży. Będą ją miały także mniejsze podlaskie miejscowości. Białystok - decyzją Tadeusza Truskolaskiego - postanowił być oryginalny stawiając na "liczne działania, które przypominają białostoczanom o 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i włączają mieszkańców w uroczystości związane z jubileuszem" (cytat za Departamentem Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego). Miasto ogłosiło konkurs wart 210 tysięcy złotych na upamiętnianie 100-lecia Niepodległości Polski skierowany do organizacji pozarządowych. W ramach jubileuszu zorganizowano też akcję "Posadź drzewko na swojej działce", podczas której prezydent i kandydaci z jego komitetu rozdawali sadzonki w czasie kampanii wyborczej. 

- Sądziliśmy, że ten temat zostanie przynajmniej skonsultowany z mieszkańcami, którzy zwracali się do nas z tym pomysłem. Multimedialna Ławka Niepodległości zlokalizowana w centrum miasta byłaby żywym pomnikiem historii upamiętniającym 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Mam nadzieję, że jestem w błędzie ale takie działanie wskazuje, że pan prezydent nadal trwa w uporze, by z powodu swoich politycznych preferencji nie starać się o rządową pomoc dla Białegostoku. To niemądre, bo na pewno nie służy to rozwojowi miasta - podsumował Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS w mijającej kadencji. 

Po niedawnych wyborach w mieście rządzi niepodzielnie Koalicja Obywatelska, w której główne skrzypce gra Platforma Obywatelska i Nowoczesna. Dla obu tych partii współpraca z rządem PiS wydaje się być nie do strawienia. Zdanie to widać podziela Tadeusz Truskolaski, który zamiast kultywować tradycyjny patriotyzm wolał czcić 100-lecie Niepodległości wyborczym rozdawaniem sadzonek.  

(Przemysław Sarosiek/ Foto: bialystok.pl)