Reklama

W Białymstoku pasażerskiego lotniska nie było, nie ma i nie będzie

10/03/2025 07:36

Żeby nie było, w Białymstoku lotnisko jest. Tylko, że takie bardziej z nazwy. Na port lotniczy, z którego można by było gdziekolwiek polecieć lotem rejsowym, mieszkańcy stolicy Podlasia i pozostałych miast oraz miejscowości naszego regionu, czekają od lat. I wszystko wskazuje na to, że się nie doczekają. Chociaż w tej sprawie Tadeusz Truskolaski z synem posłem i obecnym marszałkiem województwa starają się zaklinać rzeczywistość.

Historia lotniska w województwie podlaskim jest dłuższa niż prezydentura Tadeusza Truskolaskiego. Ale to za jego kadencji była największa szansa na tę inwestycję. Zaprzepaścił ją najbardziej były marszałek z Platformy Obywatelskiej Jarosław Dworzański, którego po zakończonej kadencji przygarnął do siebie Tadeusz Truskolaski jako doradcę. Naszej redakcji nigdy nie udało się dowiedzieć, w czym doradzał Jarosław Dworzański prezydentowi Białegostoku, ale jeśli w sprawie budowy lotniska w Białymstoku, to efekt jest taki, że lotniska pasażerskiego wciąż nie ma. Regionalnego portu lotniczego też nie ma, mimo że Jarosław Dworzański miał pieniądze, decyzję środowiskową i lokalizację. 

I wszystko na to wskazuje, że żadnego lotniska już nie będzie. Kilka dni temu minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział wyraźnie w wywiadzie radiowym, że Białystok nie ma co liczyć na na rozbudowę Lotniska Krywlany. Przyznał wprost, że nie ma żadnych planów nawet rozbudowy istniejącej infrastruktury. 

- Nie, tu mnie żadnych koncepcji. Ale to nie znaczy, że parlamentarzyści z województwa podlaskiego nie pytają nas o to. Tam sprawa utknęła w martwym punkcie przez jakieś decyzje administracyjne. Niedawno byłem w województwie podlaskim, rozmawiałem z parlamentarzystami, między innymi ze Stefanem Krajewskim, z panem Truskolaskim, z panem wojewodą, zachęcają mnie do podjęcia tego tematu. Ja nie wykluczam, że temat podjąć można, natomiast budowa lotnisk w Polsce musi polegać na racjonalnych decyzjach – mówił minister Dariusz Klimczak. 

W odpowiedzi niejako na tę wypowiedź ministra Tadeusz Truskolaski wraz z synem posłem i marszałkiem województwa podlaskiego zorganizowali konferencję prasową. Na niej próbowali przekazać, że minister to w ogóle nie wie o czym mówi, że oni prowadzą rozmowy o Lotnisku Krywalny, a tak w ogóle to braku lotniska winny jest PiS. Dlaczego? Bo tak. I już. Poprzedni marszałek województwa podlaskiego wziął i nie zbudował Tadeuszowi Truskolaskiemu lotniska, a mógł. Więc wszystko to wina PiS. 

Powiedzieć o tej sytuacji komedia, to nic nie powiedzieć. Między innymi dlatego, że to PiS mający większość w Radzie Miasta do 2018 roku zgodził się na przekazanie od samorządu województwa do budżetu miasta milionów złotych na budowę pasa startowego. I faktycznie, pas prezydent Truskolaski wybudował, tylko za krótki. A wcześniej to nawet wydawał decyzje pozwalające na budowę wieżowców, które później zostały przeszkodami lotniczymi. Ostatecznie za krótki pas startowy zlokalizowano właśnie tak, żeby kolidował z tymi przeszkodami lotniczymi w postaci wieżowców oraz drzewami w Lesie Solnickim – także przeszkodami lotniczymi. Do wycięcia części tych drzew wciąż nie doszło, bo decyzje wydane przez prezydenta nie obroniły się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Ale jak wiadomo, winny jest PiS, a nie ten kto spartaczył wszystko od początku do końca. 

Na dodatek, Miasto Białystok, Województwo Podlaskie oraz Polskie Porty Lotnicze podpisały dopiero w samej końcówce stycznia tego roku porozumienie dotyczące utworzenia spółki, która będzie zarządzać lotniskiem na Krywlanach. Ale pieniądze na ten cel były zabezpieczone przez poprzedniego marszałka województwa Artura Kosickiego, tego z PiS, już grubo ponad roku. I przez ten czas nic się w tej sprawie nie działo, aż do stycznia tego roku i do momentu, kiedy minister infrastruktury powiedział, że Białystok pozostanę bez lotniska. Tymczasem jest samo tylko porozumienie, bo spółka wciąż nie jest zarejestrowana. 

Oprócz tego, że są jakieś plany rozbudowy paska startowego, niewiele wiadomo o tym, że podróżni mieliby się skądś odprawiać. Skoro brakuje pieniędzy na wszystko, to na terminal pasażerski brakuje mocno, bo o nim mowa jest wyłącznie w sferze bliżej nieokreślonych czasowo planów. Jest tylko zapowiedź budowy hangaru na samoloty, bo decyzja pozwalająca na jego budowę ma być wydana w drugiej połowie tego roku. Wygląda wszystko więc na to, że Białystok lotniska pasażerskiego nie miał, nie ma i nie będzie miał. 

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
 

Aktualizacja: 12/03/2025 02:18
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do