Reklama

W słabym stylu ale z puntami. Jagiellonia wygrała w Gliwicach

30/09/2024 08:37

Jagiellonia - choć nie imponuje stylem - to skutecznie punktuje. W niedzielę wywiozła z Gliwic komplet punktów awansując na fotel wicelidera. Mistrzowie Polski tradycyjnie już pod własną bramką często popełniali błędy, ale uniknęli utraty gola. Żółto-czerwoni wygrali 1:0 z Piastem, a gola na wagę wygranej strzelił w 32 minucie Kristoffer Hansen. To trzecia wygrana z rzędu.

Białostoczanie jechali na Śląsk z nadziejami na jakąkolwiek zdobycz punktową. Po pierwsze Piast to wyjątkowo niewygodny rywal, po drugie jego mocną stroną jest defensywa, a z kolei żółto-czerwoni na ten mecz jechali bez swoich ofensywnych atutów, bo większość atakujących nie była w pełnej dyspozycji fizycznej. Nic dziwnego, że tylko optymiści liczyli na to, że Jagiellonia trafi do siatki. 

Lepiej w mecz weszli miejscowi, którzy już w 4 minucie mieli doskonałą okazję. Fabian Piasecki w doskonałej sytuacji strzelił prosto w jednego z obrońców Jagiellonii. W 10 minucie po błędzie Adriana Diegueza znowu Piasecki miał piłkę pod nogami i szansę na pokonanie Sławomira Abramowicza. Na szczęście dwa razy strzał ofiarnie blokował Mateusz Skrzypczak. Piast miał przewagę i często gościł pod bramką Dumy Podlasia, a osamotniony w ataku Alan Rybak w zasadzie nie potrafił zmusić defensywy Piasta do poważniejszego wysiłku. Ekipa z Gliwic odcinała go skutecznie od podań. Jedna, jedyna dobra okazja gości w I połowie zakończyła się golem Miki Villar szarpnął lewą stroną i podał piłkę w pole karne do Kristoffera Hansena, który strzelił do pustej bramki, 

Utracony gol podciął skrzydła miejscowym skrzydła: mecz się wyrównał, a Piast stracił impet w ataku i do końca I połowy gra toczyła się głównie w środku boiska. Po przerwie Piast znowu poderwał się do ataku: strzelał Piasecki, ale trafiał w obrońców Jagi. Z kolei pod bramką Piasta swoją szansę miał Villar, ale strzelił prosto we Frantiska Placha brawurowo wybiegającego z bramki. Z upływem czasu Piast tracił zapał do ataków. Jagiellonia skoncentrowała się w obronie własnej bramki, Piast niemrawo próbował atakować, a z boiska po prostu wiało nudą. Dopiero w końcówce gospodarze raz jeszcze zerwali się do ataku: niecelnie strzelali jednak Andreas Katsantonis i Miłosz Szczepański. W odpowiedzi okazję miał Darko Churlinov wprowadzony w końcówce meczu, ale oddać skutecznego strzału. 

- Wróciliśmy do fundamentu, jeżeli chodzi o nasze wartości w grze o zwycięstwo. Mowa o pasji, która pozwala o to walczyć. Podtrzymaliśmy to w ostatnich trzech meczach. Na tym chcemy budować coraz lepszą grę. Zagraliśmy drugi mecz z rzędu na zero z tyłu, co nie zdarzało się zbyt często. Chcę podziękować kibicom za wsparcie. To jest bardzo miłe. Na nasz sukces zapracowało bardzo wiele osób, nie tylko Adrian Siemieniec. Rozegraliśmy niezłą pierwszą połowę, zwłaszcza w rozegraniu piłki i utrzymaniu się przy niej. Brakowało może trochę dokładności. Byliśmy kilka razy w sytuacji, które powinny kończyć się strzałami. Dopuściliśmy z kolei przeciwnika do okazji po błędach własnych. Mogliśmy ich uniknąć - podsumował Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii. 

Jagiellonia kolejny raz miała sporo szczęścia, a styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Mimo to odniosła zwycięstwo, awansowała na fotel wicelidera i w rozgrywkach ligowych ma znacznie lepszą pozycję niż przed rokiem. Jeżeli przeżywa kryzys to na szczęście przynajmniej nie ma on skutków ubocznych w postaci strat punktowych. 

W czwartek Jagiellonia czeka mecz pucharowy z FC København o godzinie 21.00. A już w niedzielę żółto-czerwoni grają u siebie z Legią Warszawa. Początek meczu o godzinie 20.15. 

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1). Bramka: Kristoffer Hansen 32. Żółte kartki: Igor Drapiński i Jorge Felix (Piast Gliwice), Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok). Sędziował: Wojciech Myć. Widzów: 5128.
Piast: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Damian Kądzior (68 Maciej Rosołek), Patryk Dziczek (86 Szczepan Mucha), Grzegorz Tomasiewicz, Jorge Felix - Michał Chrapek (68 Miłosz Szczepański), Fabian Piasecki (77 Andreas Katsantonis)
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Peter Kovacik, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Miki Villar (74 Dusan Stojinović), Taras Romanczuk, Marcin Listkowski (68 Jarosław Kubicki), Jesus Imaz (68 Tomas Silva), Kristoffer Hansen (74 Darko Churlinov) - Alan Rybak (79 Afimico Pululu). 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: pixabay.com/ ball)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do