
Parkingi w Białymstoku to ostatnio drażliwy temat. Przede wszystkim dlatego, że w niektórych miejscach kieszeń boli, kiedy trzeba za nie płacić. A tak właśnie jest pod szpitalami, gdzie kierowcy parkują na kilkanaście minut, a po wysadzeniu chorych uciekają poza absurdalnie drogą strefę parkowania. Drugi to mało miejsc parkingowych. I chociaż im jest ich więcej tym większy powinien zarobek to prezydent Tadeusz Truskolaski woli zwiększać kwoty za parkowanie zamiast liczbę parkowanych samochodów. Bo Białystok zamiast dbać o kurę znoszącą złote jaja woli zrobić z niej rosół. A złoto wyrywać z kieszeni kierowców.
Magistrat uważa, że problem zajętych parkingów można rozwiązać poprzez drastyczne zwiększanie opłat za parkowanie. Tak przynajmniej wynika z uzasadnienia do uchwały podwyższającej ceny za parkowanie i zmianę granic najdroższej strefy parkowania. Nic dziwnego, że pomysł zbudowania kolejnych parkingów należy traktować z największym uznaniem. Szkoda tylko, że z taką koncepcją występują radni miejscy z opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości, a nie wszyscy (albo chociaż niektórzy) ludzie prezydenta. Inicjatywa Henryka Dębowskiego, szefa PiS w Radzie Miasta to budowa ogólnodostępnego parkingu przy skrzyżowaniu ulic Botanicznej i Poleskiej. Tej inwestycji nie da się znaleźć na listach działań prezydenta w budżecie na rok 2025. Tak samo zresztą jak i budowy większej liczby miejsc do parkowania gdzie indziej niż na peryferiach Białegostoku. Radny Dębowski proponuje, aby uwzględnić tą inwestycję w przyszłorocznym budżecie, a propozycję rozwija w interpelacji, którą skierował do Tadeusza Truskolaskiego. Podkreśla, że inwestycja nie będzie droga, bo powstanie na dwóch działkach należących do miasta o łącznej powierzchni 0,134 ha. Obecnie jest tam kompletnie księżycowy krajobraz, a auta parkują na dziko między wertepami, błotem i kałużami (pojawiają się natychmiast po najmniejszych nawet opadach). Prezydent może zaakceptować te propozycje na grudniowej sesji budżetowej. I pytanie czy Truskolaski będzie kierował się pragmatyką (ekonomicznym uzasadnieniem: więcej miejsc, więcej wpłat za parkowanie) czy polityką (żadna poprawka nie jest dobra jeżeli zgłasza ją opozycyjny PiS).
- Potrzeba jego budowy wynika z rosnących potrzeb mieszkańców w zakresie braku miejsc parkingowych. Powyższe tereny stanowią własność miasta, co stwarza dogodną sytuację do przeprowadzenie tej inwestycji z uwzględnieniem jej w przyszłorocznym budżecie. Brak infrastruktury parkingowej wpływa negatywnie na organizacje ruchu oraz pogarsza komfort życia mieszkańców- uzasadnia swoją propozycję Dębowski.
Sam Dębowski zwraca uwagę, że przy ulicy Botanicznej jest sporo urzędów i instytucji odwiedzanych przez liczne grono osób. Wielu z nich zgłasza problemy z brakiem miejsc parkingowych. A miejsca przy pogotowiu i Urzędzie Marszałkowskim są zapchane do granic możliwości i cudem jest tam znalezienie choćby pół metra na zaparkowanie jednośladu, nie mówiąc o aucie.
Podkreśla, że mieszkańcy obszaru wokół ul. Botanicznej, jak też osoby odwiedzające pobliskie instytucje, od dłuższego czasu zgłaszają problemy związane z niedoborem miejsc parkingowych.
Dodatkowo Dębowski proponuje uruchomienia w tej lokalizacji także stacji rowerowej BiKeR, która pozwoliłaby korzystać z możliwości przejazdu rowerem do ścisłego centrum miasta. W najbliższej okolicy brak punktu do wypożyczenia roweru miejskiego. Radny interpelację w tej sprawia złożył w połowie lutego.
(AR/ Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie