Reklama

W Białymstoku zabrakło pieniędzy na osiem łóżek w Hospicjum

23/02/2015 10:37


Trudno czasami pojąć logikę władz Białegostoku, które decydują się wesprzeć taką, a nie inną formę działalności publicznej. Jeszcze przed nowym rokiem Tadeusz Truskolaski odmówił dofinansowania do utrzymania ośmiu łóżek w Hospicjum, które miały służyć mieszkańcom naszego miasta.

Sytuacja w Hospicjum jest bardzo trudna od lat. Przebywają tam najciężej chorzy pacjenci, jacy nie mają szans na wyleczenie. Jest to dziś jedyne miejsce dla tych pacjentów, którzy mogą godnie doczekać tego, co nieuniknione. Wiele osób prywatnych oraz stowarzyszeń co roku angażuje się w pomoc w utrzymaniu tej placówki. To na jej oddziałach bowiem znajdują się pacjenci w najgorszym stanie. Ale opieka, jaką mają tam zapewnioną, praca wolontariuszy, jak i personelu, daje nieco ulgi w cierpieniach osób nieuleczalnie chorych.

Jeszcze na początku grudnia ubiegłego roku Prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Białymstoku – dr Tadeusz Borowski – Beszta zwracał się o pomoc do Prezydenta Białegostoku w utrzymaniu dosłownie ośmiu łóżek. Tak się złożyło, że w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia ograniczył pomoc. Z dotychczasowego finansowania 60 łózek, NFZ zapłaci już tylko za 52. Stąd też pojawiła się prośba skierowana na piśmie, aby utrzymanie tych niedofinansowanych ośmiu łóżek zostało pokryte ze środków budżetu Miasta Białystok.

„(...) Większość hospitalizowanych to mieszkańcy Białegostoku. Ostatnio Hospicjum udostępniało i udostępnia chorym 60 łóżek, które zostały zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Tymczasem od 2015 roku liczba ta została zmniejszona do 52, Jednocześnie liczba zgłaszanych do opieki chorych z roku na rok wzrasta (w 2012 r. było zgłoszonych 540 chorych, 2013 – 619, a do dnia 5.12.2014 r. – 680). Należałoby wziąć pod uwagę, że o ile „szyba terapia onkologiczna” nie jest limitowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to z kolei nie każde leczenie kończy się powodzeniem i do takich należą pacjenci kierowani do opieki hospicyjnej, a w stosunku do niej obowiązuje nadal limit ilości świadczeń” – czytamy w liście dr Borowskiego – Beszta do Tadeusza Truskolaskiego.

Stąd też prośba ograniczała się jedynie do pomocy miasta przy sfinansowaniu utrzymania dosłownie 8 łóżek, na które nie znalazły się środki w NFZ. Warto wspomnieć w tym miejscu, że kilka lat temu, taka pomoc ze środków miasta była już świadczona, więc wydawałoby się, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby wygospodarować nieco funduszy na tę niezbędną opiekę. Ale okazało się, że są najwyraźniej rzeczy znacznie ważniejsze i pieniędzy na Hospicjum nie będzie. Tadeusz Truskolaski dość krótko odpowiedział na długi list doktora. Zacytujemy tę odpowiedź w całości.

Odpowiadając na Państwa pismo z dnia 5 grudnia 2014 r. pragnę Państwa zapewnić iż los osób ciężko i przewlekle chorych znajduje się wysoko na liście priorytetów samorządu, co też ma swoje odzwierciedlenie w różnych działaniach podejmowanych przez Miasto Białystok.

Jednakże z przykrością informuję, iż w budżecie miasta Białegostoku na rok 2015 brak jest środków finansowych przeznaczonych na dofinansowanie działalności Hospicjum” – tak brzmiała pełna odpowiedź na prośbę władz Hospicjum.

Ta wysoka troska i priorytet samorządu pojawiły się również przy rozdzielaniu dotacji na kulturę. Od kilku lat w Białymstoku odbywa się coroczny koncert, z którego całość zebranych funduszy zostaje przeznaczanych na potrzeby Hospicjum. Jest to bardzo poważna impreza muzyczna, która skupia największe gwiazdy muzyki hip – hop z Polski. Przyjeżdżają bezpłatnie do Białegostoku i dają koncerty setkom fanów, ucząc przy okazji empatii, troski o drugiego człowieka i zachęcają do pomagania innym ludziom. Ale jak widać ten wysoki priorytet dbania o nieuleczalnie chorych, także i w tym aspekcie okazał się nie nazbyt wysoki.

Smutno nam , że nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia tak jak wiele innych ciekawych wydarzeń. Bardzo utrudni nam to planowanie kolejnej edycji, ale się nie poddajemy. Ciężko będzie sobie wybrać jakieś typowo młodzieżowe wydarzenie spośród tych które otrzymały dofinansowanie - powiedział nam Marcin Sosnowski, jeden z organizatorów corocznej akcji "Ulica dla Hospicjum".

Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała praca białostockiego Hospicjum bez właściwego finansowania. Bardzo możliwe, że trzeba będzie zwolnić część personelu z powodu braku środków na jego utrzymanie. Najwięcej zaś stracą sami pacjenci, którzy pozbawieni fachowej i troskliwej opieki, będą odchodzić w większym cierpieniu.

Smutne jest również to, że nie dba się o finanse miasta w należyty sposób, jeśli rozdaje się niemal za bezcen hektary ziemi na Krywlanach, albo pozwala na przejęcie drogich gruntów pod budowę bloków na Jurowieckiej. Zaś tych, którzy nie są w stanie sami sobie poradzić skazuje się na odejście z tego świata w warunkach niegodnych stolicy województwa. Przypominamy i Prezydentowi Białegostoku oraz wszystkim radnym, że obecnie choroby nowotworowe są chorobami cywilizacyjnymi. Umiera na nie coraz więcej osób. Białostockie Hospicjum przeprowadza na drugą stronę tych najciężej chorych. Szkoda, że w naszym mieście ludzie chorzy tak mało znaczą.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Beata Bogdanowicz)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do