Najbardziej adekwatne do sytuacji byłoby wiezienie deski surfingowej na dachu samochodu. Przynajmniej to by jakoś tłumaczyło, że szukamy dobrej fali na mieście. My jednak szukaliśmy akurat tak zwanej zielonej fali, którą od niedawna chwalą się władze Białegostoku. Efekt poszukiwań jest taki, że musimy najwyraźniej szukać… trochę bardziej.
Nowy system sterowania ruchem został uruchomiony pod koniec maja. Ale już kierowcy zauważyli zmiany, niekoniecznie dobre i niekoniecznie takie, jakich się spodziewali. Po konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości w sprawie zamontowanych kamer do kontroli czerwonych świateł na skrzyżowaniach, poprosiliśmy naszych czytelników, aby podzielili się opiniami na temat tego, jak obecnie jeździ się po Białymstoku. Miażdżąca większość komentarzy potwierdziła, że po prostu – jest znacznie gorzej niż było. To samo zresztą można było poczytać także w komentarzach na łamach innych, lokalnych mediów.
Kierowcy narzekali głównie na to, że obecnie nie ma możliwości sprawnego poruszania się po ulicach Białegostoku. Nikt praktycznie nie jest w stanie przewidzieć, kiedy światło na skrzyżowaniu zmieni się na czerwone, ani jak długo przyjdzie czekać na to, by skręcić w lewo. Piesi także mają sporo do powiedzenia o nowym systemie.
„Wszystkim chwaląc polecam przejechanie ul. Mickiewicza aż do granicy miasta. Skrzyżowanie z Ciołkowskiego masakra. Polecam również lewo skręty W Mieszka lub Wiewiórczą. Przednia zabawa” – komentuje Kaśia.
„Przejeżdżam krzyżówkę Popiełuszki- Wrocławska i faktyczni zapala się tu zielone (czasami) na 2-3 sekundy dla jadących z Wrocławskiej, widziałem to kilka razy i kilka razy zjeżdżałem z krzyżówki na czerwonym. Jak zwykle u nas miało być tak fajnie i dla kierowców a wyszło jak zwykle. Ktoś kasę wzioł i się wypioł. Nie ma komu sprawdzić nie ma kogo ścigać a kierowcy przestępcy!” – napisał Mirosław.
„To co się teraz dzieje na białostockich ulicach to nieporozumienie. Dużo lepiej sprawował się wcześniejszy system. Niby siemens tworzył algorytmy zielonej fali to niech je teraz poprawia w ramach gwarancji” – to słowa Małgorzaty.
„Było dobrze to zepsuli wszystko. Nie wiesz kiedy zapali się czerwone a kiedy zielone. Burdel na ulicach zrobili” – napisał Łukasz.
„Przejście dla pieszych Popiełuszki Upalna. Przechodzę tam dwa razy dziennie. W 90 % nie da się przejść na zielonym świetle przez skrzyżowanie nawet idąc szybko bo włącza się czerwone i tak wszyscy ludzie przechodzą na czerwonym świetle” – zauważa Małgorzata.
Tego rodzaju komentarzy możemy cytować jeszcze bardzo wiele. Niemniej postanowiliśmy sprawdzić sami czy faktycznie jest aż tak źle, jak można było poczytać na naszych forach oraz redakcyjnym fanpage. Dlatego też jeszcze w poniedziałek wybraliśmy się najpierw obwodnicą Białegostoku. Przejechaliśmy niemal całą trasę generalską. Ale to było jeszcze przed godzinami szczytu, gdzie na trasie są po dwa lub nawet i po trzy pasy ruchu w jedną stronę. Jechało się całkiem przyzwoicie.
Kiedy dotarliśmy do centrum Białegostoku różowo już nie było. Raczej śmiało możemy powiedzieć, że było bardziej czerwono, głównie na światłach. Jazda to raczej pobożne życzenie, ponieważ odcinek od ulicy Piastowskiej na wysokości kościoła Sybiraków do ulicy Ciepłej pokonaliśmy w ponad 40 minut! Zaznaczamy, że trzymaliśmy się wyłącznie głównych szlaków drogowych, nie starając się jechać mniejszymi uliczkami lub na skróty. Zielonej fali nie było, za to były korki.
We wtorek postanowiliśmy sprawdzić jak się jedzie wyłącznie po centrum Białegostoku i to w godzinach szczytu. Szukaliśmy zielonej fali, stąd również trzymaliśmy się głównych tras naszego miasta wiodących przez ścisłe Centrum oraz jego najbliższe obrzeża. Efekt poszukiwań został uwieczniony na dość długim nagraniu. Jest długie, ponieważ tyle zajął nam przejazd od ulicy Podleśnej, przez 11 Listopada, Skłodowskiej, Sienkiewicza, Wasilkowską, Sosabowskiego, Piastowską, Miłosza, Mickiewicza, Świętojańską, by wrócić na ulicę Podleśną, skąd wyruszyliśmy.
Podsumowanie z poszukiwań „zielonej fali” oraz podsumowanie w ogóle z całej przejażdżki w godzinach szczytu znajduje się na zamieszczonym filmie poniżej. Zachęcamy do oglądania i jak zwykle prosimy o Wasze komentarze w tej sprawie. Wkrótce także zapowiadamy kilka kolejnych filmów, ale już nieco krótszych, z innych miejsc naszego miasta.
Komentarze opinie