
Wystarczy przejść się niewielki kawałek, bo od Rynku Kościuszki do ulicy Lipowej, a oczom ukaże się przykry widok. Ścisłe centrum Białegostoku wygląda źle, a nawet bardzo źle, bo jest mówiąc wprost – syf. I to tragiczny. Śmieci walają się gdzie popadnie, a koszy nie ma komu opróżnić.
Całkiem niedawno, bo zaledwie nieco ponad dwa miesiące temu, były ogromne problemy z zimowym oczyszczaniem miasta. Cały Białystok leżał pod śniegiem i lodem. Teraz, kiedy śniegu już nie ma, zaczęły się problemy ze zwykłym oczyszczaniem miasta, choć odpowiedzialne są za to zupełnie inne firmy. Wygląda na to, że zwykłe zarządzanie miastem przerasta obecnie władze z biurowca na Słonimskiej, skoro w najbardziej reprezentacyjnej części miasta można oglądać takie widoki, jakie znajdują się w naszej fotogalerii.
Co gorsza, taki stan koszy na śmieci, ale przede wszystkim stan chodników, obserwowaliśmy w weekend. Czyli wtedy, kiedy do Białegostoku przyjeżdżają turyści lub mieszkańcy z sąsiednich miejscowości. Jakie wrażenia zabiorą do swoich miast, miasteczek czy wsi? Można się tylko domyślać. A dla niedomyślnych podpowiemy, że zdecydowanie nie będą to najlepsze wrażenia. Ścisłe centrum miasta to nie slumsy znane z amerykańskich filmów, choć wyglądem teraz właśnie takie filmowe slumsy przypominają.
- Taki syf w centrum miasta. Papier na papierze. Kosze zawalone są wszędzie. Jakaś masakra, dosłownie jak w Neapolu. I całe centrum takie. Normalnie Armagedon – napisał do nas czytelnik, Pan Karol.
- Strasznie to wygląda. Czy firma odpowiedzialna za oczyszczanie Miasta nie może w ciągu dnia przyjechać i zrobić porządku? Wydaje mi się, że Zastępca Prezydenta Miasta nadzorujący Departament Gospodarki Komunalnej powinien zainteresować się sprawą. Pełno papierów się wala po rynku – mówi radny Henryk Dębowski.
Spacer czy wizyta w samym sercu Białegostoku w takich warunkach nie jest ani przyjemna, ani miła. I nawet ta nowa atrakcja, czyli diabelski młyn, tego może nie wynagrodzić. Bo po wyjściu z gondoli, trzeba jakoś opuścić Rynek Kościuszki, a w którą stronę by człowiek nie poszedł, wszędzie taki sam widok. Kosze pełne po brzegi, wszystko porozwalane, do tego te śmieci rozwiewa wiatr.
Oczywistością jest, że w ostatnich miesiącach, kiedy trwał ścisły lockdown, w centrum Białegostoku było mniej ludzi. Ale było też bardzo zimno i zalegał śnieg oraz lód. Teraz jest cieplej, znikać będą obostrzenia sanitarne, więc i ludzi będzie coraz więcej, zwłaszcza jak otwarte zostaną ogródki gastronomiczne. Więc tym bardziej władze Białegostoku powinny zwrócić uwagę na kwestie porządkowe, żeby takiego syfu nie trzeba było więcej oglądać.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie