
Jeśli komuś marzy się długie życie, musi koniecznie przeprowadzić się do Sejn. To jedyne miasto w województwie podlaskim ale i jedyne miasto na świecie, w którym od niedawna obowiązuje oficjalny zakaz umierania. Ten zakaz nie jest poparty aktem prawnym, ale został już ogłoszony przez burmistrza.
Nasi politycy ogólnokrajowego formatu niejednokrotnie zadziwiali swoimi pomysłami i zachowaniem. Jednak wcale nie mniej ciekawie bywa na tak zwanej prowincji. Na przykład w Sejnach z powodu konfliktu burmistrza z radnymi wynikła taka sytuacja, że w miasteczku nie można umierać. Burmistrz nawet mówi o zakazie umierania. Zatem jeśli ktoś chce żyć wiecznie, może przeprowadzić się do Sejn. Ale jeśli ktoś planuje własny zgon, nie ma wyjścia – musi się z Sejn wyprowadzić.
Jak to się stało? Bardzo prosto. Radni pokłócili się z burmistrzem, a burmistrz z radnymi. Przez to nie został uchwalony budżet. Musiała to w zastępstwie zrobić Regionalna Izba Obrachunkowa. I w takich przypadkach, nie ma się co spodziewać, że budżet ustalony przez RIO pozwoli na inwestycje lub inne wydatki, oprócz niezbędnych dla funkcjonowania gminy. Jako, że miasto jest mocno zadłużone, RIO nie pozwoliła na żadne inwestycje, nawet odnośnie rozbudowania cmentarza. I tu jest właśnie sedno sprawy. Cmentarz koniecznie trzeba rozbudować, ponieważ już za chwilę skończą się miejsca na pochówki.
- W normalnych warunkach finansowych miasto Sejny poradziłoby sobie z ustawowym obowiązkiem przygotowania cmentarza komunalnego. A w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy, nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. W związku z czym, być może to zabrzmi jak czarny humor, ale w mieście Sejny wprowadzamy zakaz umierania do odwołania, z uwagi na to, że nie mamy gdzie zmarłych chować – powiedział kilka dni temu podczas konferencji prasowej Burmistrz Miasta Sejny Arkadiusz Nowalski.
Taka sytuacja panuje dlatego, że miasto Sejny nie może dokupić gruntów niezbędnych do rozbudowy cmentarza, bo kupno ziemi – to inwestycje. Natomiast Regionalna Izba Obrachunkowa wszystkie inwestycje ścięła do zera. Wprowadziła też obostrzenia, w związku z czym urząd uszczupli się o pewną liczbę urzędników. Ale od tego miejsca na cmentarzu nie przybędzie.
Konflikt burmistrza z radnymi i odwrotnie – trwa. Ale polityka nie będzie nikogo na pewno obchodziła w sytuacji, kiedy ktoś się uprze i zechce jednak umrzeć w Sejnach. Jeszcze mniej polityka będzie obchodziła tych wszystkich, którzy umrą w Sejnach bez żadnego planowania daty własnej śmierci. Tymczasem zakaz umierania jest i nie zniknie dopóki cmentarz się nie powiększy.
Na razie sytuacja wygląda tak, że burmistrz zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez radnych, którzy nielegalnie pobrali – jego zdaniem – diety za posiedzenia Komisji Rewizyjnej. Radni natomiast skierowali sprawę do sądu przeciwko burmistrzowi i domagają się przeproszenia ich za posądzenie o wyłudzanie pieniędzy za posiedzenia tej komisji. Budżetu miasta więc nie ma, miejsc na cmentarzu w związku z tym też nie na. Normalnie – żyć, nie umierać.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie