Reklama

W sklepie nie wolno podjadać z półek

24/08/2014 11:07


Nie ma dnia, aby ochrona nie zatrzymała w dowolnym sklepie osób, które podjadają różne produkty. Mimo, że najłatwiej w takich sytuacjach jest najeść się wstydu, ciągle głodnych nie brakuje. Klienci podjadają wszystko.

Bułeczka, batonik, cukierek, owoc, mały napój – to najczęściej pada łupem złodziei sklepowych. Jeśli komuś się wydaje, że nikt tego nie widzi, to informujemy, że widzi i reaguje. Najczęściej już przy kasie. Wszystko dlatego, że ochrona może i powinna monitorować zachowanie klientów do momentu płatności. Jeśli zaś płatność w kasie się nie pojawia, pojawiają się panowie z ochrony i wykonują swoje czynności.

Jeśli już z jakichś powodów, zanim dojdziemy do kasy, napadnie nas nieodparta pokusa spróbowania danego produktu, opakowanie należy zatrzymać i podać kasjerce lub kasjerowi do wbicia kodu kreskowego. Gorzej, jeśli idzie o pojedyncze rzeczy jak cukierek lub owoc. Na takich przedmiotach nie ma kodu i jeśli ochrona przyłapie na jedzeniu przed zakupieniem, na miejsce może zostać wezwana policja. Nawet w tak błahej sprawie. Bowiem nie zapłacenie za taki mały produkt to zgodnie z polskim prawem jest wykroczeniem.

- Najadłam się wstydu za jednego cukierka. Niestety, jestem cukrzykiem i kiedy wyszłam do Biedronki na chwilę po zakupy, nagle zrobiło mi się słabo. Zawsze noszę ze sobą coś do jedzenia na wypadek takich sytuacji, ale tutaj to było dosłownie kilkanaście minut. Wstyd mi było okropnie, kiedy jeden pan w cywilnym ubraniu podszedł i się wylegitymował, a potem chciał mnie zaprowadzić na oczach innych ludzi w ustronne miejsce. Tłumaczyłam się, że jestem chora na cukrzycę i bym zemdlała. Miałam na szczęście na ręku opaskę cukrzyka i sąsiadka, która tam była, od razu zareagowała – opowiada nam Pani Jadwiga.

Przypominamy zatem, że w sklepach nie wolno podjadać bez uiszczenia zapłaty. Jeść wolno tylko to, co zostało wystawione dla klientów, jako testery. Jeśli po zatrzymaniu przez ochronę policja zakwalifikuje czyn jako wykroczenie, można zapłacić nawet do 500 złotych. W innym przypadku można odpowiadać karnie przed sądem, tak jak za normalną kradzież.

(M. Siewak/ Foto: Flickr.com/ Dread-Pirate-Roberts)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do