
Najbliższe miesiące mogą być naprawdę bardzo trudne, ponieważ wydaje się, że nie ma nikogo kto panuje nad sytuacją w Polsce. Nie dość, że marszałek Sejmu ostatnio robił sobie selfie z nielegalnymi migrantami, to jeszcze rzecznik praw obywatelskich chce likwidacji przepisów umożliwiających dziś odsyłanie cudzoziemców z powrotem na Białoruś.
Już kilka dni temu informowaliśmy na naszych łamach, że uruchomione zostały tanie połączenia lotnicze z krajów Bliskiego wschodu do Mińska. Eksperci przestrzegali już ponad tydzień temu, że polska granica państwowa zostanie ponownie zaatakowana za pomocą nielegalnych migrantów, a za operacją – tak jak poprzednio – stoją służby Federacji Rosyjskiej i Białorusi.
Niemal dokładnie w tym samym czasie w Sejmie Szymon Hołownia pokazał, że nielegalni migranci są w Polsce mile widziani. Sfotografował się z nimi na tle choinki, zachęcając niejako do prób przedostawania się do Polski i zrobił to w tym samym czasie, gdy na granicy z żołnierzami broniącymi polskiej granicy spotkał się minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Nie wiemy, czy z żołnierzami rozmawiał o tym, że jego partner polityczny w zasadzie przekazał swoim gestem społeczeństwu, że niepotrzebnie są na tej granicy, skoro do Polski, a nawet do Sejmu mogą sobie wchodzić nielegalni migranci. Niemniej, w ogólnym rozrachunku wygląda to co najmniej niepoważnie.
To nie wszystko, ponieważ rzecznik praw obywatelskich nie miał czasu zająć się odcięciem sygnału telewizyjnego milionom Polaków, w tym także tym, którzy mają możliwość czerpania wiadomości lub wysłuchania nabożeństw w okresie świątecznym wyłącznie z telewizji, która nie działa. Znalazł za to czas, aby napisać pismo do ministra spraw wewnętrznych, że trzeba jak najszybciej zająć się likwidacją przepisów umożliwiających push backi, czyli odsyłanie nielegalnych migrantów tam, skąd przyszli – na Białoruś.
„Przepisy uniemożliwiają w praktyce cudzoziemcom poszukującym ochrony międzynarodowej przekroczenie granicy RP, a osobom, które dokonały już tego wbrew przepisom prawa, odbiera szansę na skuteczne złożenie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej" – czytamy we fragmencie pisma rzecznika praw obywatelskich do ministra Marcina Kierwińskiego.
Nie jest prawdą to, co napisał rzecznik, ale jak widać, w tej sytuacji chyba cel uświęca środki. Cudzoziemcy mają bowiem możliwość złożenia w Polsce wniosków o ochronę międzynarodową i robią to ci, którzy chcą. Sęk w tym, że większość tego robić nie chce, bo ich celem nie jest uzyskanie żadnej pomocy, tylko przedostanie się do Niemiec lub innego państw w zachodnich państwach Unii Europejskiej.
Dziś trudno przewidzieć, czy polska granica, w przypadku ponownego ataku z udziałem nielegalnych migrantów, będzie bezpieczna, czy nie. Dodając do tego fakt, że Donald Tusk zgodził się na relokację nielegalnych migrantów, którzy już znaleźli się w różnych państwach UE, Polska może zostać zalana cudzoziemcami, którzy nielegalnie dostali się na nasz kontynent.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie