Reklama

Walka o absolutorium nadal trwa

22/03/2017 18:11

Prezydent Białegostoku nie może w żaden sposób pogodzić się z decyzją radnych z czerwca ubiegłego roku. Wówczas radni w głosowaniu uznali, że nie mogą udzielić mu absolutorium z wykonania budżetu za 2015 rok. Znaleźli ku temu argumenty, ale z tymi argumentami nie zgodził się i nadal się nie zgadza Tadeusz Truskolaski. Dlatego teraz wzywa radnych do usunięcia naruszenia prawa.

Ponad pół roku temu, bo w czerwcu 2016 roku, radni podjęli w głosowaniu decyzję o nieudzieleniu prezydentowi Białegostoku absolutorium z wykonania budżetu za 2015 rok. Prezydent twierdził od samego początku, że była to decyzja polityczna, radni – że merytoryczna. Wytykali mu listę niezrealizowanych inwestycji, ciągłe przesuwanie środków i dokonywanie zmian w budżecie miasta. Prezydent i podlegli mu urzędnicy tłumaczyli się zmianą przepisów, odwołaniami od przetargów, a nawet brakiem rąk do pracy. Stanęło jednak na tym, że radni absolutorium nie udzielili.

Niewiele później stanowisko radnych niejako podzieliła Regionalna Izba Obrachunkowa, która w takich sprawach musi zająć stanowisko. Ocenia ona jednak wyłącznie wydatkowanie pieniędzy publicznych pod kątem prawnym. Nie może natomiast zająć stanowiska czy dane wydatki były zasadne, czy nie, czy zarządzano finansami gospodarnie, czy nie, czy pieniądze trafiły na potrzebny faktycznie cel, czy było inaczej. I tylko w kompetancjach radnych jest możliwość dokonania takiej oceny. Stąd też ocenili, jak uznali to za stosowne, zaś Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła, że radni podjęli swoją decyzję o nieudzieleniu absolutorium zgodnie z prawem i że w związku z tynm, RIO nic zmieniać nie będzie.

Tadeuszowi Truskolaskiemu bardzo się to nie spodobało. Drugi raz, odkąd został prezydentem Białegostoku został oceniony źle przez radnych, ale przede wszystkim pierwszy raz odważyła się niejako to potwierdzić Regionalna Izba Obrachunkowa. Dlatego zaskarżył uchwałę RIO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ale i sąd nie miał w tym względzie dobrych wieści. Stwierdził, że wniosek prezydenta jest niezasadny, ponieważ sąd powinien zbadać uchwałę Rady Miasta, a nie RIO. Sprawa znów wróciła zatem do prezydenta. A ten jak się okazało, nie odpuścił i tym razem. Nadal chce walczyć o absolutorium.

Być może chodzi o to, że radni obniżyli mu pensję i powoływali się częściowo na brak udzielonego absolutorium. Ale przecież prezydent nie został odwołany ze stanowiska. Możliwe, że kilka tysięcy mniej w kieszeni jest tak bolesnym doświadczeniem, że teraz prezydent Białegostoku wzywa radnych do usunięcia naruszenia prawa. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, wniesienie skargi do sądu administracyjnego na uchwałę rady, uzależnione jest od uprzedniego bezskutecznego wezwania do usunięcia naruszenia prawa.

Taka procedura jest konieczna, jeśli uchwałą Rady Miasta miałby ponownie się zająć wojewódzki sąd administracyjny. Pismo od prezydenta wpłynęło już do Biura Rady Miasta, z tym że nie wiadomo do będzie z nim dalej. Radni w głosowaniu podejmują decyzję o tym czy usuną naruszenie prawa, czy nie. Tylko, że najpierw taki punkt musi pojawić się porządku obrad. A do tego raczej radnym palić się nie będzie. Przekonamy się w marcu podczas sesji Rady Miasta, czy sprawa absolutorium z 2015 roku będzie miała ciąg dalszy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do