Bardzo możliwe, że wkrótce walka z handlarzami dopalaczami będzie znacznie trudniejsza niż dotychczas. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że dopalacze nie podlegają prawu farmaceutycznemu. Oznacza to kłopoty dla instytucji, które dotychczas walczyły ze sprzedawcami tych specyfików.
Co prawda wyrok, który wydał Europejski Trybunał Sprawiedliwości nie odnosił się do polskiej sprawy. Rozpatrywany był przypadek niemieckiego sprzedawcy, który wprowadzał na rynek specyfiki z dodatkiem ziół, jakie znajdują się między innymi w marihuanie. Sąd uznał, że takie syntetyczne mieszanki ziołowe nie są lekami i w związku z tym nie mogą podlegać pod prawodawstwo farmaceutyczne.
To orzeczenie jednak będzie miało skutki prawne również w naszym kraju. Bowiem Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydaje orzeczenia, które musi honorować każdy kraj zrzeszony w Unii Europejskiej. W Polsce, podobnie jak w Niemczech, dopalacze sprzedawane są jako środki farmaceutyczne. Dzięki termu można było ścigać handlarzy za niedozwolone substancje medyczne w sprzedawanych produktach. Niektórzy musieli nawet pozamykać swoje interesy, kiedy kontrole jedna po drugiej wykazywały szkodliwość zawartych związków chemicznych w poszczególnych preparatach.
Ściganie handlarzy dopalaczami po wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości będzie znacznie trudniejsze. Teraz, aby z nimi walczyć trzeba stosować się do przepisów antynarkotykowych. Problem polega na tym, że o ile w medycynie szybko wychodziła aktualizowana na bieżąco lista dopuszczanych prawem związków chemicznych, o tyle w branży narkotykowej dzieje się to znacznie wolniej. Sprzedawcy zdążą zmienić kilka razy skład chemiczny w dopalaczach, zanim zostanie on wpisany do odpowiedniej listy w przepisach antynarkotykowych.
Komentarze opinie