 
                            
                        
                                                 
                                                                                        Matematyka może pomóc rozstrzygnąć różne dylematy związane z tematem miłości: pomaga oszacować szanse na znalezienie idealnego partnera, dobrać strategię poszukiwania partnera i uniknąć rozwodu - przypomina z okazji walentynek Alicja Rachwał z Politechniki Lubelskiej.
Alicja Rachwał z Katedry Inteligencji Obliczeniowej lubelskiej uczelni wspomina o różnych zagadnieniach, w których matematyka spotyka się z tematem miłości. Badaczka przywołuje równanie Drake’a, dzięki któremu można oszacować prawdopodobieństwo, że w naszej Galaktyce istnieje rozwinięta cywilizacja (szansa na to wynosi 0.0000003 procent). Peter Backus, student ekonomii z Wielkiej Brytanii, przedefiniował to zagadnienie i ułożył równanie pokazujące, jakie on sam ma szanse na znalezienie partnerki.
- Zamiast wybranych przez Drake’a wartości fizycznych, wyodrębnił kilka istotnych dla siebie cech potencjalnej partnerki. Pod uwagę wziął również m.in. liczbę ludności i odsetek kobiet – powiedziała Alicja Rachwał z Katedry Inteligencji Obliczeniowej Politechniki Lubelskiej, cytowana w komunikacie uczelni.
Z wyliczeń wynikło, że udany związek może stworzyć jedynie z 26 kobietami ze swojego miasta – Londynu, co dawało mu 0.0000034 proc. prawdopodobieństwa na spotkanie idealnej wybranki. A to jedynie 100 razy więcej niż szansa na spotkanie cywilizacji pozaziemskiej. Sytuacja wydawała się więc beznadziejna, ale w dwa lata po publikacji obliczeń Backus spotkał kobietę, która spełniła jego kryteria i z którą się potem ożenił. Potem tłumaczył, że chodzenie w miejsca, w których można poznać osoby o podobnych zainteresowaniach zdecydowanie zwiększa szanse na znalezienie miłości.
Alicja Rachwał opowiedziała też o algorytmie Gale'a-Shapleya, który wykorzystywany był np. w USA do zatrudniania lekarzy w szpitalach. Algorytm ten może też mieć zastosowanie matrymonialne – użyty może zostać do dobrania pary, która stworzy stabilne małżeństwo.
- Wyobraźmy sobie, że mamy trzy panie i trzech panów. Każda osoba musi odpowiedzieć, kto jest dla niej najbardziej, a kto najmniej atrakcyjny. Na tej podstawie sprawdzamy, czy jest możliwość stworzenia związków idealnych – wyjaśniła Alicja Rachwał.
Według niej w lepszej sytuacji są osoby, które aktywnie próbowały zdobyć partnera, zaczynając szukanie od góry swojej listy preferencji.
- Ma to intuicyjny sens: jeżeli rozpoczniesz szukanie partnera od najlepszego możliwego, to skończysz z najlepszym, który cię zechce. Jeśli będziesz biernie czekać, to umówisz się z najmniej odpowiednią osobą, która zdecyduje się zacząć rozmowę z tobą. Matematyka potwierdza więc, że warto przejmować inicjatywę i podejmować wyzwanie – podkreśliła badaczka.
Dzięki matematyce można również odnaleźć najlepszy moment na ustatkowanie się i stwierdzenie, że lepszego partnera niż obecny już nie znajdziemy. Z pomocą może przyjść zagadnienie popularnie nazywane „problemem sekretarki” (optymalna selekcja najlepszej propozycji ze skończonego zbioru).
Jak wyjaśniła badaczka, rachunek prawdopodobieństwa podpowiada, że matematycznie najlepszą strategią będzie: oszacowanie, ile osób mamy szansę spotkać w życiu; odrzucenie około 37 proc. początkowych kandydatów; a gdy etap odrzucania się zakończy, wybranie następnej osoby, która się pojawi i jednocześnie będzie lepsza niż wszyscy poprzedni partnerzy. Czyli jeśli spodziewamy się, że mamy w życiu czas na przetestowanie związków z 10 partnerami, to spotkajmy się z trzema, odrzućmy ich, a potem spotykajmy się z kolejnymi i wybierzmy pierwszego lepszego od poprzednich.
- Ciekawe badania przygotował też zespół matematyków i psychologów, którzy postawili sobie za cel zrozumienie, dlaczego niektóre pary się rozwodzą, a inne nie – opowiedziała Alicja Rachwał.
Badacze skupili się na stworzonej w warunkach laboratoryjnych sytuacji, w której para miała rozmawiać na temat powodujący w ich małżeństwie konflikt. Wprowadzili specjalny system oceniania pozytywnych i negatywnych emocji pojawiających się podczas interakcji. Na tej podstawie stworzyli równania opisujące zachowanie partnerów.
Niższy próg negatywności oznacza, że para mocniej reaguje nawet na mniejsze problemy. Tymczasem pary z wyższym progiem negatywności nie reagują na małe problemy i pozwalają im narastać, aż w końcu wybuchają. Co może wydawać się zaskakujące, naukowcy odkryli, że jednak to niższy próg negatywności zazwyczaj wiąże się z mniejszą szansą na rozwód pary.
- Zatem w przypadku kłótni małżeńskiej może się okazać, że jest ona konieczna do szczęśliwego pożycia, co zostało matematycznie dowiedzione w eksperymentach – podsumowała ekspertka.
(Źródło: PAP/ Nauka w Polsce/ oprac. KA/ Foto: pixabay.com/ college-student)
 
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie