
Szok. Panika. Niedowierzanie. Białystok nie znalazł się w tym roku na liście miast, które najlepiej zarządzają i gospodarują przestrzenią publiczną. W tym względzie bezkonkurencyjny był Gdańsk oraz miasta śląskie.
Tytuł Lidera Zrównoważonego Gospodarowania Przestrzenią w drugiej edycji konkursu zorganizowanego przez Instytut Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa otrzymał Gdańsk. Zdecydowała o tym dbałość oraz mądre gospodarowanie przestrzenią – tak podkreślała kapituła. Wśród miast na prawach powiatu, które również doceniono, znalazł się Bytom, Rybnik oraz Gdynia. W każdym z tych przypadków ogromną rolę odegrała rewitalizacja terenów zdegradowanych lub zaniedbanych. Ale – co warto podkreślić – rewitalizacja, która okazała się przyjazna dla mieszkańców i inwestorów.
Wśród ośmiu wyróżnionych w konkursie miast znalazł się także niedaleko położony od Białegostoku Ełk. Tutaj najważniejszą rolę odegrało zrównoważone gospodarowanie przestrzenią, bo jak podkreśliła kapituła, Ełk to przykład takiego miasta, w którym urzędnicy wiedzą czym jest „optymalny rozwój przestrzenny miasta, a także racjonalne wykorzystanie rewitalizacji do tworzenia wysokiej jakości przestrzeni dla mieszkańców, turystów i inwestorów”. To zresztą profesjonalizm i kompetencje urzędników pracujących w samorządach nad planowaniem przestrzennym były w tym konkursie najważniejsze. Od nich bowiem zależy – jak dane miasto wygląda i czy jest przyjazne tak mieszkańcom, jak też i inwestorom.
Nieobecność Białegostoku w takim gronie może co najmniej zastanawiać. I nie dlatego, że uważamy iż Białystok jest miastem o wyjątkowym ładzie przestrzennym. Powodem jest zupełnie co innego. Dwa lata temu bowiem Adam Poliński – zastępca prezydenta Białegostoku – otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz ochrony ładu przestrzennego”. Odznaczenie państwowe było przyznane przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
- Informujemy, iż wnioski o odznaczenia, które zostały wręczone 21 października 2014 r. podczas konferencji „Gdzie chcemy żyć – krajobraz Polski”, zostały przedstawione Prezydentowi RP przez różne instytucje. Decyzja o nadaniu lub nienadaniu danej osobie odznaczenia należy do Prezydenta. Nie jest to decyzja administracyjna i nie podlega uzasadnieniu – napisali nam blisko dwa lata temu nam pracownicy Biura Prasowego Kancelarii ówczesnego Prezydenta RP.
Co ciekawe, dowiedzieliśmy się w tej samej kancelarii, że o przyznanie odznaczenia Adamowi Polińskiemu wnioskował prezydent Gdańska i członek Platformy Obywatelskiej w jednej osobie. Dodajmy jeszcze – gospodarz zwycięskiego miasta w tym roku. Powstaje pytanie – czy prezydent Gdańska w ogóle był w Białymstoku i widział nasz tak zwany ład przestrzenny, zanim zawnioskował o państwowe odznaczenie dla urzędnika, który nawet tym się nie zajmował. Przypominamy, że za urbanistykę w poprzedniej kadencji samorządu odpowiadał ówczesny zastępca św. p. Andrzej Meyer. Obecnie urbanistykę nadzoruje inny zastępca prezydenta – Rafał Rudnicki.
Środowisko architektów białostockich miało już wówczas swoje zdanie na temat ładu przestrzennego Białegostoku. Diametralnie różniło się ono od zdania wnioskodawców odznaczenia. Dziś zdanie architektów jest jeszcze bardziej radykalne w sprawie tak zwanego ładu przestrzennego w Białymstoku. Całkiem niedawno, bo zaledwie kilka dni temu, padło nawet takie zdanie:
- Sam jestem architektem, ale to co obserwuję od kilku lat, to mi się zwyczajnie w głowie nie mieści. Co to się wyprawia? Departament Urbanistyki to komórka urzędu miejskiego, więc instytucji, która ma służyć wszystkim, nam, miastu. A to co widzimy w przestrzeni miejskiej mija się z rozumem – powiedział Marek Zalewski.
Tymczasem prezydentowi Białegostoku jeszcze całkiem niedawno dopisywało chyba bardzo dobre poczucie humoru. Kiedy rankig "Wprost" przyznał naszemu miastu pierwsze miejsce - jako najprzyjemniejszemu miejscu do życia, Tadeusz Truskolaski, powiedział coś, co mrozi krew w żyłach wszystkich miejscowych architektów i aktywistów walczących o poszanowanie przestrzeni naszego miasta. Ale jeszcze większym szokiem były słowa, po innym z rakingów - tym dotyczącym przyjaznego miasta dla amerykańskich emerytów. Przypominamy, że „Insider Monkey”, czyli amerykański portal internetowy zajmujący się finansami i tematyką gospodarczą, uznał Białystok najlepszym miastem do życia dla seniorów z USA.
- W Białymstoku dobrze się żyje zarówno młodszym, jak i starszym mieszkańcom. Mamy przyjazne i starannie zorganizowane przestrzenie, dzięki którym żyje się nam wygodnie – komentował wówczas prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski – Nie jesteśmy dużym, zatłoczonym miastem, ale miejscem, gdzie rozwijać się mogą młodzi ludzie, studenci i różnego rodzaju firmy. Mamy do dyspozycji piękne parki i ponad sto kilometrów ścieżek rowerowych, a wielokulturowa historia i otwarci mieszkańcy tworzą niepowtarzalny klimat naszego miasta – dodawał.
Podobnie myśli również znakomite grono osób, które od lat stara się walczyć o uporządkowanie przestrzeni architektonicznej naszego miasta. Możliwe, że to z tych powodów, Białystok w tym roku nie znalazł się w gronie wyróżnionych miast w konkursie Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa. A patrząc realnie na to, co się dzieje od wielu lat z przestrzenią w mieście, odznaczenie państwowe nigdy nie powinno trafić do rąk żadnego urzędnika mającego choćby minimalny wpływ na rozwiązania urbanistyczne.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie