Nie pieniądze i nie sława, nawet nie doskonałe zdrowie, czyni nas szczęśliwymi. Choć odpowiedzi padały różne, także na ulicach Białegostoku, kluczem do szczęścia jest zupełnie co innego. Badania w tym temacie trwały aż 75 lat i niedawno dobiegły końca. Dlatego poniżej dowiecie się – jak być szczęśliwym.
Zanim odkryjemy przed Wami tajemnicę szczęścia, podzielimy się kilkoma spostrzeżeniami lokalnymi. Pytaliśmy w centrum Białegostoku osoby w różnym wieku o receptę na szczęście. I tu wynikła dość ciekawa historia. Okazuje się, że o ile podobnie czują kobiety i mężczyźni, to już zupełnie inaczej pojmują szczęście osoby powyżej 35 roku życia, inaczej ci młodsi.
- Pieniądze. To mi da szczęście, bo nie mam pieniędzy. Ja wiem, że mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Ale pewnie nie dają tym, którzy je mają – mówi Mateusz, uczeń ostatniej klasy białostockiego liceum.
- Byłabym szczęśliwa, gdybym odniosła sukces zawodowy i była sławna. Marzy mi się występowanie w programach telewizyjnych i wycieczki zagraniczne. Tak mają modelki i gwiazdy muzyki – powiedziała nam Milena, również białostocka licealistka.
- Szczęście to pieniądze, sława i zdrowie. Jak wszystko jest, to człowiek moim zdaniem jest szczęśliwy – to słowa Anny, studentki z Uniwersytetu w Białymstoku.
Ci wszyscy ludzie, którzy udzielali tego rodzaju wypowiedzi, to ludzie młodzi, dopiero wkraczający w życie dorosłe. Dodamy zresztą, że padło więcej podobnie brzmiących komentarzy w odpowiedzi na pytanie – co czyni człowieka szczęśliwym, co przynosi szczęście. Starsi białostoczanie, których pytaliśmy o to samo, mieli tymczasem zupełnie inny pogląd i definicję szczęścia. I to oni byli bliżsi temu, co było wynikiem badań, które trwały najdłużej w historii świata, bo aż 75 lat.
- Człowiek jest szczęśliwy, gdy ma rodzinę i przyjaciół. No i jeszcze kiedy jest zdrowy – odpowiada Barbara, mama dwójki maluchów.
- Dzieci, wnuki, wspólne rodzinne spotkania. To chyba jest szczęście, że człowiek ma dla kogo żyć i z kim być – mówi naszej redakcji Jan, emeryt.
- Być szczęśliwym, to być zdrowym, uśmiechniętym, mieć przy sobie kochaną osobę i realizować pasje – odpowiada Waldemar, który przyznał się nam do swoich 46 lat.
Właśnie te odpowiedzi nieco starszego i bardziej starszego pokolenia okazują się być w zgodzie z wynikami badań, które trwały nieprzerwanie od 1938 roku w Stanach Zjednoczonych. Badaniu poddano tam 724 osoby z dwóch różnych grup społecznych – osób wykształconych, będących na początku badania na drugim roku na Uniwersytecie Harvarda oraz osób z biedniejszej dzielnicy Bostonu. Ludzie ci byli pytani co dwa lata o różne aspekty z ich życia, o stan zdrowia, o relacje międzyludzkie, karierę zawodową, status materialny, wysokość zarobków, sprawdzane było miejsce zamieszkania, gdzie się przeprowadzali oraz pytani byli o wiele innych rzeczy.
W efekcie po 75 latach badań, niezależnie od tego czy badani skończyli Harvard czy kontynuowali życie skromniejsze, bez sukcesów zawodowych, okazało się, że jedyny klucz do szczęścia to:
„Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Kropka” – tak brzmi pierwsze zdanie raportu z badań.
Okazało się, że najbardziej nieszczęśliwi są ludzie samotni, którzy nie mają w życiu partnera lub partnerki. Jeszcze gorzej mają ci, którzy nie mają przyjaciół. Osoby posiadający rodziny, bliskich i przyjaciół rzadziej chorują, są nastawione pozytywnie do życia i łatwiej znoszą porażki lub przeciwności losu. Szczęśliwi ludzie żyją także znacznie dłużej od osób samotnych. Samotność bywa zaś toksyczna i niekiedy prowadzi do tragicznych w skutkach zdarzeń, jak brak dbałości o siebie, a nawet targania się na własne życie.
Skoro już wiadomo, co czyni człowieka naprawdę szczęśliwym, warto skoncentrować się na pomnażaniu szczęścia, a nie pieniędzy – jak uważa dziś młodsze pokolenie. Nie ma także po co gonić za sławą, kiedy nie będzie się kim z nią podzielić. Konkluzja jest jedna – dobre i szczęśliwe życie oparte jest na dobrych związkach.
Komentarze opinie