Czasy, kiedy zamaskowani gangsterzy rabowali banki z bronią ręku powoli odchodzą w zapomnienie. Dziś zorganizowane grupy bogacą się głównie dzięki nieostrożności internautów.
Często wydaje się nam, że w dobie coraz lepszych zabezpieczeń nasze dane czy oszczędności ulokowane w internetowych bankach są bezpieczne. Co prawda nie jednokrotnie słyszymy o przypadkach włamań do różnego rodzaju serwisów, jednak z reguły jesteśmy przekonani, że ten problem nas nie dotyczy. Nic bardziej mylnego. Cyberprzestępcy nieustannie starają się wmyślić nowe metody przechwycenie skrywanych przez nas informacji.
Dzięki ich aktywności na czarnym rynku rozwinęła się nawet zupełnie nowa gałąź nielegalnego biznesu. Głównym przedmiotem transakcji są właśnie pozyskane w nielegalny sposób dane.
Osoba, która wejdzie w ich posiadanie może wykorzystać je na wiele niezgodnych z prawem sposobów, od kradzieży tożsamości poprzez kradzież pieniędzy z wirtualnych kont.
Wg. raportu CERT Polska ( Zespół , którego celem jest reagowanie na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci -przyp. red.) pt. "Analiza incydentów naruszających bezpieczeństwo teleinformatyczne” ilość zagrożeń czekających na internautów jest bardzo duża. W samym tylko 2012 roku zespół odnotował 10,5 mln automatycznych zgłoszeń dotyczących naruszeń bezpieczeństwa.
Przed akcjami hakerów możemy się jednak bronić. Eksperci od lat powtarzają aby przestrzegać kilku żelaznych zasad, które mogą nas uchronić przed przykrymi konsekwencjami.
W pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o dobre oprogramowanie antywirusowe. Nie bez znaczenia pozostaje ostrożne sprawdzanie zawartości e-maili, a także unikanie podejrzanych stron internetowych. Powinniśmy także dopilnować, aby nasze hasła nie wpadły w niepowołane ręce. Uważać powinniśmy również na to, gdzie się logujemy.
Chociaż administratorzy wszelkiego rodzaju serwisów z których korzystamy, nieustannie pracują nad coraz lepszymi zabezpieczeniami, powinniśmy także sami zadbać o ochronę naszych danych.
Komentarze opinie