Reklama

Wkrótce za badania techniczne samochodu trzeba będzie zapłacić więcej

28/11/2024 20:26

Czy od 1 stycznia wzrośnie cena za badania techniczne? Wiele wskazuje, że cena zostanie podniesiona o ponad 100 procent. Tak przynajmniej chcieliby członkowie Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP, którzy wnioskują aby za badanie auta osobowego właściciela płacili 260 zł. Obecnie ceny to 98 złotych, a 162 zł jeżeli auto ma instalację gazową. Kwota za badania nie zmieniła się od 20 lat co wywołało prawdziwą katastrofę na rynku stacji kontroli pojazdów, które są obecnie masowo zawieszane lub zamykane. Wszystko z przyczyn ekonomicznych: właściciele twierdzą, że opłaty nie starczają nawet na koszty zatrudnienia diagnostów.

– Zgodnie z art. 84a ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, opłaty te powinny odzwierciedlać rzeczywiste koszty przeprowadzania badań technicznych pojazdów. Ministerstwo Infrastruktury od lat pracuje nad kwestią zmiany tabeli opłat za badania techniczne, jednak jak dotąd efekt tych prac jest zerowy. Od 20 lat te kwoty zostają niezmienione. Wtedy minimalne wynagrodzenie wynosiło w 824 złotych brutto. Dzisiaj minimalne wynagrodzenie wynosi 4300 zł brutto, a od 1 stycznia 2025 roku 4666 zł brutto - stwierdził Artur Sałata, wiceprezes SITK.

W 2024 roku zamknięto już ponad 200 stacji. Przyczyna to całkowita nierentowność takiej działalności. Stacje kontroli pojazdów są utrzymywane jako dodatkowa działalność w większych warsztatach samochodowych, stowarzyszeniach oraz firmach transportowych, a także przy salonach samochodowych jako uzupełnienie portfela działalności. Zdaniem członków SITK wzrost ceny badań do 260 zł za auto osobowe oraz proporcjonalne podwyższenie cen pozostałych badań to jedynie tymczasowe rozwiązanie, bo należy wprowadzić stały czynnik waloryzacyjny, który spowoduje, że cena będzie rosła co rok przynajmniej o wskaźnik inflacji.

Wedle obliczeń SITK inflacja między 2004 rokiem a 2024 wzrosła o około 80 procent, a wysokość minimalnego wynagrodzenia aż o 420 procent. Dodatkowo niezbędne jest też zakupienie nowych urządzeń: dokupienie licznika cząstek stałych i wymiana lub remonty urządzeń będących na wyposażeniu stacji. Zdaniem przedsiębiorców opłacenie tych wydatków to koszt minimum 70 tysięcy złotych. 

Ministerstwo Infrastruktury informuje, że prowadzi prace nad podwyższeniem opłat ale nie wiadomo do końca w jakiej wysokości. Cennik ma obowiązywać od stycznia 2025 roku. Urzędnicy mają świadomość, że obecny system jest nie tylko korupcjogenny, ale nie eliminuje niesprawnych technicznie pojazdów z ruchu co wpływa źle na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Z wprowadzeniem podwyżek mają zostać wprowadzone również zmiany w wyposażeniu stacji: wycięcie lub uszkodzenie filtru DPF będzie skutkowało negatywnym wynikiem badań technicznych. Obecnie stacje nie muszą mieć urządzeń pozwalających na wykrycie tego procederu.

Szacuje się, że z ponad 5,4 tysięcy stacji tylko 10 procent może obecnie pochwalić się urządzeniami, które wykryją nie działający lub wycięty filtr DPF. Obecnie stosowane tzw. dymomierze są mało skuteczne (badają przepuszczalność światła w spalinach. Dla pojazdów spełniających normy Euro 5 mają one niewielkie zastosowanie, bo silnika nie da się podkręcić do 1500 obr/min, a prędkość obrotowa pozwalającą na wykrycie poprzez badanie dymomierzem uchybień z filtrem cząstek stałych to często powyżej 3000 obr/min.  

(PS/ Foto: BL)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do