Reklama

Woda płynąca w kranach białostoczan jest bezpieczna, mimo że w rzece Supraśl pływa tysiące martwych ryb

17/07/2021 15:42

Od kilku dni trwa walka o utrzymanie przy życiu tysięcy ryb i innych stworzeń wodnych w rzece Supraśl. Wiadomo już, że za ten dramat odpowiadają czynniki naturalne, które związane są bezpośrednio z upalnymi temperaturami oraz obfitymi opadami deszczu sprzed nieco ponad tygodnia. W sprawie jakości wody, która płynie w kranach białostoczan uspokajają w związku z tym Wodociągi Białostockie, bo woda dostarczana do setek tysięcy odbiorców pochodzi z zanieczyszczonej rzeki. Jak przekazano, woda w naszych kranach jest bezpieczna i zdatna do spożycia.

Informowaliśmy na naszych łamach o dramacie jaki rozgrywa się na rzece Supraśl. Od minionej soboty, 10 lipca, trwa tam bowiem walka z czasem związana z ratowaniem ryb i innych stworzeń wodnych. Wiadomo już, że śniętych ryb jest ogrom. Tylko do wczoraj, tych śniętych wyłowiono ponad tonę. Strażacy próbują natleniać wodę, aby ratować żyjące w niej jeszcze ryby i raki, ale temperatura powietrza i żar lejący się z nieba sytuacji tej nie pomagają.

Wiadomo natomiast na pewno, co było powodem śnięcia ryb i śmierci innych stworzeń, w tym raków, w rzece Supraśl. To tak zwana przyducha. Czyli niedostateczna ilość tlenu w wodzie. Ustalili to w miniony poniedziałek specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku. I co istotne w tej sprawie, to nie znaleźli żadnych nielegalnych zrzutów ścieków do rzeki, czy też dopływów. Przyduchę wywołały czynniki naturalne – ulewny deszcz sprzed kilku dni, który spłynął z materiałem biologicznym do rzeki Supraśl, a następnie dzieła zniszczenia dokończyła wysoka temperatura. W rzece Supraśl w płytszych partiach jest bowiem niekiedy powyżej 30 stopni, w innych od 25 do nawet 28 stopni Celsjusza.

- Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przyducha. W weekend w Supraśli ilość tlenu była w okolicach 2 mg. Standardowo np. przy temperaturze wody ok. 15°C. wskaźnik tlenu wynosi ok. 30 mg. Im mamy wyższą temperaturę, tym tlenu jest coraz mniej. Jest to zjawisko naturalne – przekazał Polskiemu Radiu Białystok Marcin Dziedzic z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Jednak ta sytuacja zaniepokoiła część mieszkańców szczególnie Białegostoku. Bo woda w kranach białostoczan płynie wcześniej pobierana właśnie z rzeki Supraśl. Tak duża ilość śniętych ryb i skażenie biologiczne wody wzbudziło uzasadnione zainteresowanie mieszkańców. Zastanawiali się, czy woda jest zdatna do spożycia, nawet do gotowania, a i sama kąpiel być może do bezpiecznych w takich okolicznościach niekoniecznie musi należeć.

Dość szybko informację w tej sprawie podały Wodociągi Białostockie, a za nimi Miasto Białystok. Jeszcze w miniony poniedziałek na stronie urzędu miejskiego pojawił się komunikat w tej sprawie, aby uspokoić mieszkańców. Mimo skażenia wody czynnikiem biologicznym i dużej ilości śniętych ryb, woda w kranach białostoczan jest zdatna do spożycia i nie ma w niej żadnych niebezpiecznych substancji. Okazało się jednak, że problem na rzece Supraśl nie pojawił się w sobotę, ale nawet już w piątek. Bo jak podaje białostocki magistrat, to od piątku (9 lipca) jakość wody w rzece Supraśl uległa zdecydowanemu pogorszeniu. Wodociągi Białostockie zapewniają, że ich odbiorcy nie mają powodu do obaw.

- Wodociągi Białostockie informują, że na bieżąco dostosowują swoją technologię do tych trudnych warunków i stale zaopatrują swoich odbiorców w wodę o jakości spełniającej wymogi Rozporządzenia Ministra Zdrowia. Dodatkowo służby Wodociągów Białostockich prowadzą ciągły monitoring jakości ujmowanej i uzdatnianej wody. Jakość wody w miejskiej sieci wodociągowej jest też regularnie nadzorowana przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Białymstoku. Dotychczas nie było żadnych sygnałów o przekroczeniach dopuszczalnych norm – poinformował Urząd Miejski w Białymstoku, który posiadł tę informację właśnie od miejskiej spółki Wodociągi Białostockie.

Jak informowaliśmy wczoraj na naszych łamach, ruszyła akcja natleniania wody. I nie tylko w Supraślu, ale również w Wasilkowie. Tam również bowiem płynie rzeka Supraśl, z której mieszkańcy mają wodę w swoich kranach. Do jednostek straży pożarnej z Supraśla, Ogrodniczek i Nowodworców, które zaangażowały się w poprawę sytuacji, dołączyli także strażacy z odleglejszych jednostek. W poniedziałek przybyli ze swoim sprzętem także strażacy z Grajewa.

Dołączyli do Supraśla druhowie z PSP (ze sprzętem dużej wydajności z Grajewa). Na miejscu odbyła się narada przedstawicieli Gminy Supraśl, szefów Wód Polskich z Białegostoku, Straży Pożarnej Państwowej i Ochotniczej oraz szef PZW. Dotlenianie wody to jedyna szansa na przeżycie ryb. Więc działamy z jeszcze większą mocą!” – poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski.

Sytuacja na rzece Supraśli mimo tych wysiłków szybko może się nie poprawić. Wszystko dlatego, że woda płynie tam wolno, a sama rzeka jest stosunkowo płytka, odkryta i mocno nasłoneczniona. Gdyby nurt wody był szybszy, strażakom łatwiej byłoby natleniać wodę tam, gdzie sytuacja jest najbardziej pilna. Nie wiadomo też jak do obecnego stanu rzeczy przyczynią się deszcze, które mają spaść dziś i jutro. Tak przynajmniej przewidują synoptycy. Bo nawet jeśli spadnie deszcz, to temperatury wciąż będą utrzymywać się w okolicach 30 stopni Celsjusza i więcej.

Na ochłodzenie trzeba będzie poczekać jeszcze około tygodnia, a być może i dłużej. Tak przynajmniej pokazują prognozy długoterminowe. Ale nawet kiedy temperatura powietrza spadnie, temperatura wody zacznie się obniżać dopiero po kilku dniach od ochłodzenia. Na szczęście nie ma zagrożenia skażenia wody w kranach i nie ma żadnych informacji, że może jej zabraknąć.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Radosław Dobrowolski)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do