
To może być koniec inwestycji poprawiających jakość świadczonych usług przez wodociągi Białostockie, przez co może obniżyć się komfort życia mieszkańców. Taki głos płynie ze spółki miejskiej wobec utraty płynności finansowej i konieczności zaciągnięcia zobowiązań kredytowych.
Kłopoty finansowe pojawiły się już w ubiegłym roku, choć wtedy nie były one tak dotkliwe, jak ma to miejsce obecnie. Mają one wynikać przede wszystkim z podwyżek cen energii. Tak przynajmniej twierdzą władze spółki Wodociągi Białostockie. Sprawa tak naprawdę ujrzała światło dzienne we wrześniu ubiegłego roku, kiedy przedstawiane były projekty do budżetu obywatelskiego. Pojawił się wówczas pomysł na przebudowę kanalizacji deszczowych. Wtedy prezydent Tadeusz Truskolaski pierwszy raz przekazał dobitnie, że możliwości inwestycyjne zarówno miasta, jak i Wodociągów Białostockich są ograniczone w ostatnich latach, bo zaczyna brakować pieniędzy. I wskazał powód.
Tym powodem ma być nie zatwierdzenie taryf nowych opłat przez Wody Polskie. Bo z prośbą o wyrażenie zgody na zmianę wysokości taryf za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków do kanalizacji wystąpiły wcześniej do Wód Polskich władze spółki miejskiej. Było to w lutym 2021 roku. Tadeusz Truskolaski grzmiał, że taka sytuacja wynika z decyzji politycznych, które mają realizować właśnie Wody Polskie. Teraz sytuacja nie uległa zmianie w zakresie braku zgody na nowe taryfy, ale uległa już zmianie w zakresie kondycji finansowej Wodociągów Białostockich. Krótko mówiąc – jest źle i może być jeszcze gorzej.
- Tracimy płynność finansową. Pojawiły się napięcia związane z płatnościami. Posiłkujemy się kredytem obrotowym i kredytem kupieckim. Dlatego, że rosną nam koszty. O kilkadziesiąt procent wzrosły nam koszty energii elektrycznej, o kilkaset procent koszty wywozu różnych odpadów, osadów ściekowych. Uzyskiwane przychody nie pokrywają nam ponoszonych kosztów. W przyszłości nie będzie nas stać na realizowanie inwestycji, które poprawiają komfort życia mieszkańców – przekazała mediom jeszcze w minionym tygodniu prezes Wodociągów Białostockich Beata Wiśniewska.
Straty spółki miejskiej sięgają obecnie około 5,5 mln złotych. Władze jednak zarzekają się, że chodzi wyłącznie o brak zgody na nowe taryfy, a nie przeskalowane inwestycje. W ostatnich latach Wodociągi Białostockie realizowały ogromny projekt z dofinansowaniem unijnym na terenie Białegostoku i Wasilkowa. W tym jednak nie upatrują swoich kłopotów, a wyłącznie w stanowisku Wód Polskich.
Tymczasem Wody Polskie twierdzą, że Wodociągi Białostockie złożyły źle skonstruowany wniosek taryfowy. Wskazują, że są w nim zawarte między innymi niewłaściwe plany kosztów energii elektrycznej i zbiorowego odprowadzania ścieków. Sprawa trafiła do warszawskiego sądu i to on rozstrzygnie ostatecznie kto w tym sporze ma rację.
(Cezarion Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie