
Chyba nie ma już dziś osiedla w Białymstoku, gdzie nie byłoby problemów z parkowaniem. Miejsc jest za mało, a samochodów za dużo. Część miejsc postojowych zajmują wraki, które albo nie nadają się do jazdy, albo takie, którymi nikt nie jeździ. Są właściciele, którzy nie chcą lub nie mogą zrobić z nimi porządku. To problem dla wszystkich.
Jeszcze kilkanaście lat temu posiadanie nawet starego samochodu nie było w zasięgu większości białostoczan. Jednak wzrost gospodarczy i kilkuletni pobyt niektórych członków rodziny za granicą sprawił, że samochodów zaczęło przybywać w dużym tempie. Dziś stolica Podlasia jest jedną z tych, gdzie samochodów przybywa wciąż najwięcej, a co za tym idzie, przybywa starych samochodów, które zajmują miejsca postojowe. Zajmują, bo od dawna nie jeżdżą, albo nikt się nimi nie interesuje.
Na problem zwrócił uwagę radny Henryk Dębowski, który jeszcze we wrześniu zwracał się do prezydenta Białegostoku z interpelacją. Prosił w niej o dane dotyczące wraków samochodowych, a także o uprzątnięcie aut, które od miesięcy czy nawet lat stoją, bo nikt nimi nie jeździ.
„Zwracam się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań mających na celu udrożnienie białostockich parkingów z pozostawionych przez właścicieli wraków samochodów, które zajmują cenne miejsca postojowe i wpływają negatywnie na estetykę oraz funkcjonalność przestrzeni miejskiej” – prosił radny Dębowski prezydenta Białegostoku. – „Proszę o wyjaśnienie, czy istnieją przeszkody formalne, techniczne lub organizacyjne, które uniemożliwiają sprawne usuwanie porzuconych samochodów z przestrzeni publicznej? Porzucone wraki samochodów nie tylko zajmują miejsca parkingowe, ale często stanowią również zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i środowiska naturalnego (wycieki płynów i olei) oraz przyczyniają się do pogorszenia wizerunku miasta. W związku z tym proszę o zwiększenie efektywności działań w zakresie usuwania tych pojazdów i skuteczniejszą egzekucję przepisów. Bardzo proszę również o informację na temat planowanych działań w tej sprawie” – dodał na końcu swojego pisma.
Z odpowiedzi, jaką otrzymał dowiadujemy się, że porzucone samochody są dużym problemem i są poważne problemy w ich usuwaniu. Zwłaszcza tych, które nie mają tablic rejestracyjnych. Straż Miejska nie ma też możliwości usuwania takich aut, które są prawidłowo zaparkowane. A już największym problemem są te właśnie prawidłowo zaparkowane i nie posiadające tablic rejestracyjnych. Tylko w tym roku do Straży Miejskiej wpłynęły setki zgłoszeń o porzuconych autach, z których pewnie tylko kilkanaście uda się usunąć do końca roku.
„W latach 2021-2023 Straż Miejska w Białymstoku odholowała 120 pojazdów, które pozostawione były bez tablic rejestracyjnych lub ich stan wskazywał na to, że nie są używane. W okresie 01.01.2024 r. - 31.08.2024 r. Straż Miejska w Białymstoku otrzymała 328 zgłoszeń dotyczących pojazdów których stan wskazywał na to, iż nie są one użytkowane lub nie posiadają tablic rejestracyjnych. W przypadku ww. danych informuję, że używane w Straży Miejskiej w Białymstoku systemy informatyczne nie posiadają funkcjonalności pozwalającej na wyselekcjonowanie danych co do miejsca i czasu po jakim pojazdy zostały odholowane” – odpisał radnemu Krzysztof Karpieszuk, sekretarz miasta.
Zgodnie z polskim prawem pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza. Właściciela pojazdu może to kosztować od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie