Reklama

Wysokie czynsze w lokalach komunalnych. Mieszkańcy protestują przeciwko ostatnim podwyżkom

20/07/2022 10:35

Prawie 900 złotych za 43-metrowe albo 1200 złotych za 64-metrowe mieszkanie w lokalach komunalnych muszą płacić białostoczanie, którzy zajmują lokale w zasobach Miasta Białystok. Przyszli pod urząd miejski w Białymstoku zaprotestować przeciwko ostatnim podwyżkom.

Choć manifestacja liczna nie była, to postulaty były zdecydowane. Mieszkańcy zajmujący lokale komunalne nie chcą płacić drastycznych jak na ich możliwości stawek czynszów. Zgodnie twierdzą, że ustalone stawki są ponad ich możliwości uiszczania. Jedna z kobiet twierdziła na przykład, że choć ma rentę w wysokości 900 złotych, to za swoje mieszkanie przy ulicy Borsuczej musi płacić 1300 złotych. Gdyby nie pomoc rodziny, nie miałaby możliwości opłacania czynszu. A przecież do tego trzeba jeszcze doliczyć opłaty mediów – prądu, wody czy gazu.

Inicjator protestu, Kazimierz Turowski, podkreślał, że będzie przychodził pod urząd miejski co tydzień, jeśli prezydent nie wycofa się z pomysłu podwyżek, które ustalono od miesiąca czerwca tego roku. Bo te średnio opiewają na około 37 proc. w stosunku do maja. Zapowiada też, że jeśli takie protesty nic nie dadzą, ludzie wyjdą w końcu na ulice Białegostoku.

- Nie może być tak, żeby za takie samo metrażowe mieszkanie spółdzielcze rodzina płaciła o 900 złotych mniej niż kiedy zamieszkiwałaby je w zasobie komunalnym – mówił Kazimierz Turowski.

Problemem jest także i to, że mieszkańcy zajmujący lokale z zasobów komunalnych, nie mogą wykupić mieszkań na własność, co pozwoliłoby im płacić mniejsze czynsze. Prezydent konsekwentnie od kilku lat odmawia możliwości wykupienia mieszkań, choć część z nich na mocy uchwały Rady Miasta ma możliwość zbyć na rzecz osób, które zamieszkują w nich przez długi czas.

Aktualnie wprowadzone podwyżki zostały ustanowione zarządzeniem prezydenta. Są one ustalone na poziomie 3 proc. wartości odtworzeniowej lokalu dla miasta Białystok. Zgodnie z obwieszczeniem wojewody podlaskiego wartość ta na dzień 1 października 2021 r. wyniosła 5 tys. 395 zł. Mieszkańcy jednak zwracają uwagę, że stawki wcale nie muszą być ustalone na najwyższym z możliwych poziomów. Urząd miejski twierdzi tymczasem, że podwyżki są różne. Znaczenie dla stawek ma lokalizacja budynku, kondygnacja, czy wyposażenie – np. w instalację gazową lub grzewczą.

- To, że mamy teraz podwyżki wynika z polityki rządu polskiego i Narodowego Banku Polskiego – skwitował zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za zasoby komunalne Zbigniew Nikitorowicz dodając też, że to pierwsza regulacja czynszów od 10 lat i że stawki czynszów w lokalach komunalnych są niższe od stawek rynkowych za wynajem lokali.

Urzędnicy podkreślają również, że mieszkańcy mogą ubiegać się o dodatki mieszkaniowe. Wnioskować o nie można w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Białymstoku przy ulicy Klepackiej. Z tych dodatków jednak na pewno nie wszyscy będą mogli skorzystać, ponieważ ograniczeniem może być choćby zbyt duży metraż lokalu w przeliczeniu na osoby zamieszkujące konkretne gospodarstwo domowe. Mieszkańcy zebrali tymczasem kilkaset podpisów od osób, które nie zgadzają się na nowe stawki czynszów.

(Cezarion/ Foto: mat. pras.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do