Reklama

Wystawa malarstwa Krzysztofa Buczaka

04/12/2013 16:00



Villa Sokrates zaprasza na wystawę prac Krzysztofa Buczaka. Kuratorem wystawy będzie sam prof. Leon Tarasewicz. 


Krzysztof Buczak jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom z malarstwa obronił w Gościnnej Pracowni Leona Tarasewicza w 2001 roku.

Artysta w swoim realistycznym malarstwie przedstawia sceny z życia małego miasteczka, rodzinnego Węgrowa na Mazowszu. Motywem obrazów staje się dla niego opustoszała ulica, wnętrze barokowego kościoła w czasie nabożeństwa, procesja wiernych podczas uroczystości z figurą kopii Matki Boskiej Fatimskiej czy pielgrzymka na Jasną Górę. Wszystkie obrazy składają się z 25 części, każda o wymiarach 40x50 cm. Poszczególne elementy są wybranymi kadrami fotograficznymi, które artysta pieczołowicie maluje na płótnie i zestawia obok siebie, tworząc swoisty dziennik sytuacji i oglądu z różnych perspektyw. Te zabiegi dają wrażenie bardzo precyzyjnego, niemal mechanicznego zapisu w sposobie widzenia konkretnej sytuacji. Obrazy wiszą obok siebie, w kilkucentymetrowych odstępach, tworzących rodzaj ramy, której w rzeczywistości nie ma.

Malarski realizm szczegółów, niebywała dbałość i umiejętność widzenia zdarzeń w obrazach Krzysztofa Buczaka to bardzo rzadki, czy nawet wręcz wyjątkowy przykład bycia w sztuce z własną, tożsamością nie podyktowaną żadną obowiązującą modą czy konwencją. Zresztą ta forma malarska, czy sposób obrazowania pojawił się u niego już na studiach, kiedy malował kamienice na plenerze malarskim w Katowicach czy później, gdy z wielką pieczołowitością, bardzo długo studiował martwą naturę z figurką Matki Boskiej zatopioną w kwiatach. Można domniemywać, że te doświadczenia z pracowni wskazały mu możliwość powrotu do miejsca, w którym się wychował. Jednakże z perspektywy innej niż ta, kiedy wyruszał na studia akademickie do Warszawy.

Po pięciu latach edukacji, Węgrów znów odzyskał w jego oczach wartość, choć trzeba powiedzieć, że nie jest to wartość wyłącznie sentymentalna. Obrazy stają się tu formą przyglądania się temu, co stanowi jego świadomościową bazę. Te momenty w jego obrazach, kiedy powtarza się ten sam motyw nieco przesunięty czy z innej perspektywy świadczą raczej o tym, że autor obserwując, rozważa własną sytuację. Potem powtarza motyw. Znów poświęca mu wiele czasu i jakby nie dochodzi do konkluzji. Kończy obraz zamknięty w strukturalną całość. Zasada, polegająca na rygorystycznych podziałach ograniczonych do 25 części pozostaje niezmienna.

A artysta, w sposób niemal benedyktyński, oddaje się swoim zapisom, które pozorując szybką, reporterską fotografię są długotrwałym medytacyjnym czuwaniem. Czuwaniem nad samym sobą i badaniem własnej tożsamości.

5 grudnia. Galeria Krynki, ul. Józefa Piłsudskiego 6, Krynki. Godz. 19. 

(mat. pras.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do