Prawie miesiąc trwała batalia o późniejsze rozpoczęcie roku akademickiego na Politechnice Białostockiej. Jednak tysiące studentów, którzy podpisali się pod petycją dziś czują ulgę i zadowolenie.
Jeszcze pod koniec czerwca studenci dowiedzieli się, że kolejny rok akademicki rozpoczną nie w październiku, tylko 22 września. Natychmiast zaczęli działać, by termin zmieniono. Gromy i burze posypały się na samorząd studentów, który taką właśnie datę zaproponował władzom uczelni. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, oprócz tego, że studentów przed władzami uczelni reprezentuje właśnie samorząd, który nie skonsultował tego pomysłu w gronie samych zainteresowanych.
Najwięcej pretensji było o koszty związane z wcześniejszym rozpoczęciem roku akademickiego. Oprócz wynajmu mieszkań, dochodzą jeszcze koszty dojazdów, ale także plany wakacyjne. Niektórzy przecież dorabiają na wakacjach poza granicami kraju i nie byliby w stanie zdążyć na pierwsze zajęcia. Samorząd studentów od początku bronił swojego stanowiska podpierając się tym, że taka propozycja wyszła od rektora. Jednak prawda jest taka, że rektor wydaje postanowienie o dacie rozpoczęcia roku akademickiego, ale dopiero po zasięgnięciu opinii właśnie samorządu studentów.
Bardzo szybko studenci bez samorządu postanowili wziąć spraw we własne ręce. Przygotowali petycję do rektora uczelni, pod którą podpisało się około 1200 żaków. Do akcji włączyło się Niezależne Zrzeszenie Studentów. Sprawa stanęła na senacie uczelni jeszcze w ubiegłym miesiącu. Rektor nie mógł być obojętny na taką liczbę głosów niezadowolenia. Zmienił uprzednie rozstrzygnięcie i wiadomo już, że rok akademicki na Politechnice Białostockiej rozpocznie się 29 września. Studenci, którzy poczuli się oszukani przez kolegów i koleżanki z samorządu uczelni zapowiadają teraz odwołanie samorządu w całości tuż po rozpoczęciu nowego roku.
Komentarze opinie