Ponad rok temu informowaliśmy, że Domek Napoleona straszy na wyjeździe z miasta. Później przychodziły kolejne komunikaty, że wszystko będzie dobrze. Zaś od listopada ubiegłego roku miała w nim już działać restauracja. Nie ma niczego. Za to obecnie wiadomo, że Domek Napoleona zostanie wystawiony na sprzedaż.
Domek Napoleona to budynek zabytkowy, jeszcze z XIX wieku. Niemniej patrząc na to jak obecnie wygląda, można zakładać, że nikomu na nim specjalnie nie zależało i nie zależy. Może właśnie o to chodziło od samego początku. Choć jednocześnie nie zakładamy złej woli najemcy, który nie był w stanie od 2011 roku do tej pory uporządkować ani terenu, ani wnętrz budynku.
Najemca miał tam otworzyć francuską restaurację. Okazało się jednak, że Domek Napoleona jest w tak fatalnym stanie, że prowadzenie tam działalności gastronomicznej było niemożliwe. Grzyb, wilgoć i ciągle zamakające piwnice nie pozwalały na przeprowadzenie niezbędnych prac adaptacyjnych. Wówczas do akcji dołączył Zarząd Mienia Komunalnego, który miał na koszt gminy zorganizować drenaż i poprawić fundamenty. Minęło kilka lat i wszystko zostało dokładnie tak samo jak było. A możliwe, że jest nawet gorzej, ponieważ jeszcze niedawno, kiedy udało nam się wejść do środka, było tam gorzej niż źle.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku magistrat informował, że trwają rozmowy z najemcą o renegocjacji umowy dzierżawy. Urszula Boublej nawet podała nowy termin, w jakim miałaby być otwarta restauracja.
- W związku z częściowymi pracami przeprowadzonymi przez ZMK, termin zakończenia inwestycji przez dzierżawcę został przesunięty na 27 grudnia 2015 roku – mówiła nam trzy miesiące temu.
Dziś wiadomo, że tak się nie stanie. Najemca nie jest już zainteresowany dalszymi pracami, które okazały się być znacznie poważniejsze i zdecydowanie ponad jego możliwości finansowe. Stąd pojawił się pomysł sprzedaży nieruchomości. Na łamach Gazety Wyborczej w Białymstoku zastępca prezydenta Białegostoku – Rafał Rudnicki – zapowiedział, że w najbliższych miesiącach zechce zbyć tę zabytkową nieruchomość. A jeszcze nie tak dawno martwił się stanem obiektu, zasiadając w ławach Rady Miasta. W lutym ubiegłego roku pytał Prezydenta Białegostoku, czy może on spowodować by Domek Napoleona nie straszył na wjeździe do Białegostoku i jakie są możliwości zabezpieczenia przed dalszym niszczeniem budynku.
Wówczas w odpowiedzi na tę interpelację Adam Poliński informował, że do 30 kwietnia 2014 roku zostaną zakończone prace polegające na drenażu i izolacji piwnic. Trudno nam powiedzieć kto i jak odbierał te roboty, ale kiedy byliśmy jeszcze pod koniec roku we wnętrzach budynku, który jest kompletnie niepilnowany, stała tam woda. Może się wydawać, że pieniądze na takie roboty zostały wydane po to, aby niewiele albo i zupełnie nic, się nie zmieniło. Po sprzedaży zabytkowego Domku Napoleona i tak nikt przecież o to już nie zapyta.
Tymczasem z naszych informacji wynika, że przejęciem Domku Napoleona od dawna była zainteresowana pobliska parafia. Mówiło nam o tym kilka osób wiele miesięcy temu. Proboszcz miał o tym wspominać między innymi zaufanym budowlańcom, że w Domku Napoleona chciałby zorganizować coś na wzór domu pielgrzyma, w którym zatrzymywać się na noc będą przyjezdni. Innym pomysłem miało być uruchomienie restauracji przy parafii.
-O tym, że tam ma być taki mały dom pielgrzyma sam słyszałem na własne uszy. Już z 5 może i 6 lat temu proboszcz mówił, że nie dopuści, żeby tam cokolwiek działało, bo chce koniecznie ten domek do swoich działań– opowiada nam mężczyzna, który chciał pozostać anonimowy.
Wkrótce przekonamy się, czy zabytek zostanie przekazany parafii czy jednak zostanie sprzedany komercyjnemu podmiotowi. My w każdym razie już w ubiegłym roku przewidzieliśmy, że do uruchomienia żadnej przygotowywanej wówczas restauracji nie dojdzie. Kiedy popatrzeć na to, jak wyglądała cała sprawa z Domkiem Napoleona, widać coraz bardziej, że całość zmierzała w tym kierunku, aby tę nieruchomość można było finalnie kupić i to jak najtaniej. Obecnie to ruina.
Przekonamy się także czy zatroskany radny sprzed roku będzie tak samo zatroskany o ten sam zabytek, kiedy występuje w roli osoby odpowiedzialnej za właściwe zarządzanie mieniem białostoczan.
Komentarze opinie