Codziennie w Polsce dziesiątki zwierząt trafia do schronisk, a wiele innych bezradnie błądzi po ulicach miast. Dzięki specjalnym chipom możliwa jest identyfikacja zaginionych pupilów i odnalezienie ich właścicieli.
Chipowanie to elektroniczne znakowanie zwierząt. Polega na wprowadzeniu mikroprocesora pod skórę przy pomocy specjalistycznej strzykawki.
- Wszczepiony chip zawiera indywidualny numer przypisany do zwierzęcia. Oprócz tego zamieszczone są w nim dane właściciela – mówi serwisowi infoWire.pl Michał Ceregrzyn, kierownik naukowy ds. żywienia zwierząt z Mars Polska.
Jeśli chcemy zachipować swoje zwierzę, udajemy się do lekarza weterynarii, który wykonuje ten zabieg. Jest on niemal bezbolesny, a dłużej niż samo chipowanie trwa wypełnianie wymaganych dokumentów.
Chipowanie zwierząt jest obecnie dobrowolne – decyzja leży po stronie właściciela.
- Wyjątkiem jest sytuacja, gdy chcemy ze swoim zwierzęciem wyjechać za granicę. Wtedy, by nasz pupil otrzymał odpowiedni paszport, musi być zachipowany – podkreśla weterynarz.
W ten sposób może zostać oznaczone każde zwierzę. Najczęściej jednak chipuje się psy i koty. Różnica polega na tym, że bezdomny kot nie stanowi dla nikogo problemu. Jest zwierzęciem samodzielnym.
- Pies niestety potrzebuje ludzkiej opieki – mówi ekspert.
Ze znalezionym zwierzęciem możemy zgłosić się do centrum weterynarii, straży miejskiej lub schroniska – przypomina Michał Ceregrzyn. Wszystkie te instytucje powinny mieć na wyposażeniu odpowiednie czytniki, przy pomocy których można odczytać dane zapisane na chipie i dzięki temu – skontaktować się z właścicielem.
Komentarze opinie