Reklama

Zapomniany cmentarz z ulicy Wasilkowskiej

14/12/2013 15:00



„Pocztówki z Białegostoku” - taki tytuł nosi komiks o naszym mieście autorstwa Joanny Karpowicz. Oglądając poszczególne plansze (które jak luźne scenki rodzajowe składają się w opowieść o Białymstoku), natkniemy się na tę o cmentarzu ewangelicko-augsburskim u zbiegu ul. Wasilkowskiej i 42. Pułku Piechoty (dawna ul. 27 Lipca). Znajduje się on tuż za stojącym przy skrzyżowaniu marketem.


Wielu z nas pewnie mija to miejsce nie podejrzewając nawet, że pobliżu znajduje się nekropolia. Choć tak naprawdę to jedynie jej skrawek. Cmentarz ewangelicki rozciągał się na znacznej części dzisiejszego osiedla w okolicy ul. Pułkowej. Bloki zaczęto tu stawiać w latach 70. dwudziestego wieku. Cmentarz był już wówczas ruiną.

Zaraz po II wojnie światowej, jako odwet na wszystkim, co kojarzyło się z Niemcami, niszczono i rozkradano kamienne nagrobki. Przed całkowitą dewastacją uratował cmentarz Antoni Oleksicki, konserwator zabytków, który w 1989 roku wstrzymał decyzję ówczesnych władz o likwidacji cmentarza. Jeszcze w tym samym roku urzędnicy miejscy zlecili opracowanie koncepcji architektonicznej dla utworzenia tu lapidarium. To ostatnie powstało w latach 1994-96. Stworzyli je rzeźbiarz Jerzy Grygorczuk i Tadeusz Baks. Zbudowano murowane ogrodzenie, do którego przymocowane zostały fragmenty dawnych nagrobków. Kamienie tworzą bardzo ciekawą mozaikę, która z pewnością zachwyci wszystkich miłośników historii. Czytając zamieszczone na grobach inskrypcje można się przekonać, jak znamienitych obywateli naszego miasta tu chowano. Wśród nich są groby tak znanych fabrykanckich rodów, jak: Commichau, Moesowie, czy Hasbachowie. Co ciekawe, z grobowca tych ostatnich zachował się – stojący na terenie lapidarium – krzyż z czarnego granitu.

Kobieta bez głowy

Trzeba jednak pamiętać, że nie chowano tu tylko Niemców. Był to cmentarz dla wyznawców Kościoła ewangelicko-augsburskiego, a więc również Rosjan czy Polaków. O ile zachowane inskrypcje pisane są w większości po niemiecku, to zachowała się także jedna po polsku. To nagrobek Klary Dądziło, z którego dowiadujemy się, że żyła ona 65 lat, a zmarła 3 stycznia 1937 roku. Uwagę przechodnia przykuwa też ciekawa rzeźba, którą ustawiono w jednej z wnęk muru. Przedstawia ona odzianą w długą szatę kobietę. Rzeźba jest niekompletna, posąg nie ma głowy.

Cmentarz powstał pod koniec XIX wieku, kiedy zapełniała się już protestancka nekropolia zlokalizowana na dzisiejszym Rynku Siennym. Wybrano akurat miejsce przy dzisiejszej ulicy Wasilkowskiej, bo w tamtych czasach były to tereny leżące już poza miastem. Pierwszy pogrzeb odbył się tu dokładnie 27 maja 1885 roku. Najważniejszym punktem cmentarza było wzgórze z grobowcem Hasbachów oraz nieistniejąca już kaplica. Do dziś przetrwało za to mauzoleum poświęcone niemieckim żołnierzom, którzy w 1915 roku walczyli w bitwie pod Tannenbergiem. Miejsce pamięci powstało w 1916 roku. Stoi tu granitowy obelisk zwieńczony żołnierskim hełmem. Wbrew obiegowej opinii, nie leżą więc w tym miejscu żadni hitlerowcy. W 2002 roku niemiecka fundacja „Pamięć” ekshumowała zwłoki żołnierzy pochowanych podczas II wojny światowej i przeniosła je na cmentarz niemiecki w miejscowości Bartosze koło Ełku.

Hetman fanem niemieckiego rzemiosła

Faktu obecności Niemców w Białymstoku nie należy łączyć tylko z trzecim rozbiorem Polski (kiedy nasz region przypadł na krótko Prusom), czy obydwiema wojnami światowymi. Mniejszość niemiecka zaczęła się w naszym mieście formować już w czasach Jana Klemensa Branickiego. Hetman sprowadzał bowiem niemieckich rzemieślników do budowy i obsługi jego wystawnej rezydencji. Takie nazwiska, jak Herman czy Blum nikogo w XVIII-wiecznym Białymstoku nie dziwiły. W XIX wieku Niemcy współtworzyli lokalny przemysł włókienniczy, dzięki któremu pod koniec tamtego stulecia Białystok nazywany był Manchesterem Północy. Wtedy już jednak niemieckich fabrykantów zastępowali Żydzi, którzy w swych zakładach wyrabiali towar jakościowo gorszy, ale znacznie tańszy w produkcji.

Pisząc ten tekst, korzystałem z książki Barbary Tomeckiej i Jolanty Szczygieł-Rogowskiej „Cmentarz ewangelicki w Białymstoku przy ulicy Wasilkowskiej”

(tekst: Krzysztof Romaniuk, foto: Karol Rutkowski)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do