Reklama

Zarabiamy na same rachunki

29/11/2014 13:12


Sytuacja gospodarcza w naszym mieście do ciekawych nie należy. W trakcie kampanii wyborczej wiele mówiło się o skali bezrobocia. Sporo uwagi było też poświęconej wysokości wynagrodzeń. Tu niestety jest klapa na całego.

Ceny w Białymstoku raczej nie odbiegają od tych z innych części Polski. Za to zarobki już i owszem. Za tę samą pracę w innych dużych miastach można otrzymać znacznie wyższe wynagrodzenie niż w stolicy Podlasia. Nie chodzi tylko o zawody specjalistów. Nawet zarobki urzędników oraz personelu sprzątającego odbiegają od tych z innych miast naszego kraju. I różnice wcale nie są małe. Wystarczy też porównać ile płacimy za codzienne zakupy, a przede wszystkim ile z wypłaty przeznaczamy na opłaty.

Opłaty za telefon, internet, czy prąd są niemal takie same dla całego kraju. Różnią się nieznacznie. Podobnie jest z opłatami za mieszkanie. I tak się składa, że białostoczanie mówią, że to właśnie opłata za utrzymanie mieszkania jest jednym z ich największych wydatków. Łącznie z rachunkiem za śmieci i wodę oraz prąd przeciętna rodzina składająca się z czterech osób musi wyłożyć miesięcznie ponad 700 zł, nawet i więcej w tym względzie. I to pod warunkiem, że zajmuje mieszkanie nie większe niż 50 m2.

Mamy na życie około 3.100 zł. Z tego trzeba zapłacić za przedszkole, za mieszkanie, za bilet, telefony. Jak to wszystko zliczyć razem wychodzi grubo ponad półtora tysiąca złotych każdego miesiąca. Może dla kogoś to niedużo. Ale przy dwójce dzieci ledwie wiążemy koniec z końcem. Tylko na sam proszek do prania i ubrania idzie sporo. Jedzenie jest potwornie drogie. Nie liczę dokładnie ile wydajemy na jedzenie, ale ledwie starcza – mówi nam Magdalena Malinowska.

Oj lepiej nie pytać. Spłacamy jeszcze kredyt za mieszkanie. Więc miesięcznie samych stałych opłat mamy około 2,5 tys. złotych. Na życie z jednym dzieckiem zostaje nam lekko ponad 1200 złotych. Właśnie zastanawiamy się z mężem czy stąd nie wyjechać. Bo naprawdę kombinujemy jak się da, ale jest coraz trudniej – powiedziała Maja Kondraciuk.

Na razie nic nie wskazuje, że sytuacja gospodarcza miałaby się poprawić. Ciągle nie ma perspektyw do tego, aby pojawiły się tu konkurencyjne przedsiębiorstwa, które mogłyby zabiegać o pracowników. To powoduje, że jesteśmy tańszą siłą roboczą od osób, które zamieszkują zwłaszcza zachodnie województwa.

Brat przeprowadził się do Poznania. Bo tam znalazł żonę. Pracuje w tej samej branży co ja. Tylko, że on za tę samą pracę ma pond 1000 złotych więcej. A ja się cieszę, że w ogóle mam pracę – podzielił się z nami Marcin Siedlecki.

Najwięcej wydatków pochłania nam codzienne życie i utrzymanie mieszkania. Jeśli ktoś nie ma własnego kąta, musi wynajmować stancję. Przyzwoite warunki kosztują. Zatem ceny wynajmu mieszkań w takich przypadkach drenują kieszeń dość drastycznie. Dwupokojowe mieszkanie w średnim standardzie, częściowo umeblowane kosztuje około 1100 do 1300 złotych.

Dopóki Białystok nie będzie lepiej skomunikowanym miastem z innymi częściami Polski i nie stanie się choć odrobinę konkurencyjny lub przyjazny przedsiębiorcy, do tego czasu będziemy niestety zarabiać mniej niż gdziekolwiek indziej.

(M. Siewak/ Foto: K.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do