
Informacje o agresji patroli obywatelskich wobec aktywistów czy cudzoziemców na granicy polsko – białoruskiej nie mają pokrycia w rzeczywistości. Młodzi ludzie poświęcają swój prywatny czas w poczuciu obowiązku obywatelskiego i w celu zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców terenów przygranicznych. O tym rozmawiamy z Dawidem Poleszukiem, który zgodził się opowiedzieć o tym co robi ich grupa pod granicą z Białorusią.
W sieci już pojawiły się informacje, a nawet artykuły prasowe, że ludzie, którzy poświęcają własny czas i środki, aby pomagać w ochronie granicy państwowej, zachowują się agresywnie, urządzają rajdy i łapanki. Nie ma to jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Rzeczywistość jest dokładnie odwrotna. Bo młodzi mężczyźni nie są agresywni, a jedynie dokonują zatrzymania nielegalnych migrantów celem przekazania ich funkcjonariuszom Straży Granicznej.
Z naszą redakcją zgodził się porozmawiać Dawid Poleszuk, który wraz z grupą zaufanych ludzi wspierają de facto polskie służby mundurowe na granicy polsko – białoruskiej. Działają pod nazwą Inicjatywa Ochrony Mieszkańców Pogranicza .Jak przekazał Dawid Poleszuk, zwracają się do nich mieszkańcy terenów przygranicznych z prośbami o pomoc, albo o przekazanie cudzoziemca Straży Granicznej, który jest na ich posesji, a wcześniej nielegalnie dostał się do Polski. I w takich działaniach mają udział osoby, które prowadzą czynności na wzór patroli obywatelskich.
Nie jest też prawdą, że ci ludzie atakują aktywistów działających pod granicą. Jest dokładnie odwrotnie. Trzymają się od nich z daleka, bo nie chcą mieć problemów. Aktywiści bowiem – zdarza się – że prowokują do różnych zachowań, ale na chwilę obecną nie przyniosło to żadnego efektu. Potwierdzeniem spokojnego przebiegu patroli obywatelskich pod granicą z Białorusią jest fakt, że nie ma ani jednego doniesienia do organów ścigania o przemoc czy agresywne zachowanie.
Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy z Dawidem Poleszukiem z Inicjatywy Ochrony Mieszkańców Pogranicza, który wraz z kolegami patrolują tereny przygraniczne. Głównie są to jednak małe miejscowości, gdzie nielegalni migranci usiłują przemieszać do punktu zbiórki, aby wyjechać na Zachód Europy. Bo faktem jest, że w Polsce wciąż nie szukają ani schronienia, ani pomocy, ani nie chcą tu mieszkać czy pracować.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie