
O incydencie z udziałem znanego dziennikarza jako pierwszy napisał portal Bia24.pl. Niedługo po tym sprawę podchwyciły i ogólnopolskie tytuły. Zawrzało w mediach społecznościowych. Polskie Radio Białystok wydało oświadczenie, w którym potwierdza, że pracownik stacji był pijany.
Mężczyzna w piątek, 20 stycznia 2023 r., w godzinach 14 - 17 prowadził audycję na żywo "Popołudnie z Polskim Radiem Białystok". Według ustaleń Bia24.pl w tym czasie miał być pod wpływem alkoholu, na co zwracali uwagę dzwoniący do studia słuchacze, ale nie doszło do reakcji dyrektor programowej. Następnie opuścił budynek rozgłośni, wsiadł do samochodu i odjechał. Kilka minut po wyjeździe pracownika prezes stacji Mirosław Bielawski zadzwonił do niego i poprosił go o powrót do pracy.
Ten wrócił. Na miejscu, prócz przełożonego, czekał też wezwany wcześniej patrol policji. Przeprowadzone następnie przez funkcjonariuszy badanie potwierdziło, że dziennikarz miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Taką wersję przytacza lokalny portal. Powołując się na anonimowe źródła Bia24 opisuje, że to nie pierwszy wybryk mężczyzny i niejednokrotnie w pracy mógł spożywać alkohol.
Po publikacji w sieci wybuchła burza. Niektórzy internauci, w tym pracownicy mediów wskazują, że portal nie powinien podawać imienia i nazwiska osoby, której dotyczy publikacja, ani opisywać historii jego choroby alkoholowej. Inni ripostują, że trzeba piętnować wszelkimi sposobami wsiadanie za kierownicę po pijanemu, bo taki kierowca to potencjalny zabójca.
Do sprawy odniosła się sama stacja. Na jej stronie internetowej w środę, 25 stycznia, pojawiło się oświadczenie. Oto jego pełna treść (pisownia oryginalna):
"Polskie Radio Białystok bardzo przeprasza swoich słuchaczy i wszystkie osoby za to, co miało miejsce w piątek - 20 stycznia - na antenie naszej stacji. Popołudniowy program prowadził wówczas dziennikarz, który - jak się później okazało - był pod wpływem alkoholu. Uważamy to za niedopuszczalne i zapewniamy, że nigdy by do tego nie doszło, ale w trakcie przygotowań do programu nic nie wskazywało na to, że prowadzący może być nietrzeźwy.
W czasie programu, kiedy pojawiły się wątpliwości, prezes Polskiego Radia Białystok podjął radykalne kroki i wezwał policję, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Niezależnie od tego robi to również Zarząd rozgłośni i zapewnia, że wyciągnie surowe konsekwencje służbowe.
Zarząd i pracownicy Polskiego Radia Białystok wyrażają ubolewanie w związku z tą sytuacją. Obiecujemy, że nadal będziemy dbać o wysokie standardy i zrobimy wszystko, by nie stracić zaufania naszych Słuchaczy, którzy zawsze są dla nas najważniejsi."
Uwagę zwraca fragment "(...) zapewniamy, że nigdy by do tego nie doszło, ale w trakcie przygotowań do programu nic nie wskazywało na to, że prowadzący może być nietrzeźwy(...)".
No nigdy by nie doszło, ale jednak doszło. Pokrętne tłumaczenie.
Pal licho prowadzenie audycji pod wpływem, tutaj nikomu nic nie groziło. Gorzej z jazdą "po pijaku" - a w tym przypadku ubolewania nie wyrażono.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie