
Wczorajsza sesja Rady Miasta tego w porządku obrad nie miała tego punktu, ale debata jednak się odbyła. Chodzi o zachowanie prezydenta Tadeusza Truskolaskiego w mediach społecznościowych. Tam notorycznie obraża innych ludzi, o czym informowaliśmy wielokrotnie.
Dyskusja rozpoczęła się od uwagi radnego Sebastiana Putry, który wprost powiedział, że odczuwa wstyd z powodu takiego prezydenta, który uderza w ludzi. Poszło o wpis na platformie X, dawniej Twitter, o czym pisaliśmy także na naszych łamach na początku tego miesiąca.
Przypominamy, że Tadeusz Truskolaski postanowił odnieść się do tak zwanej afery wiatrakowej w typowy dla siebie sposób. Niestety, kolejny raz obrażając po chamsku dziesiątki tysięcy mieszkańców Białegostoku i ponad 7,5 mln Polaków. Bo na słowa dziennikarza Michała Karnowskiego, który skomentował parcie do wprowadzenia przepisów ułatwiających budowanie wiatraków i nawet wywłaszczania ludzi na ten cel słowami: „To będą rządy wywłaszczania Polaków”, Tadeusz Truskolaski odpowiedział: „PiSowców, nie mylić z Polakami”. Te właśnie słowa wywołały falę negatywnych komentarzy pod adresem prezydenta Białegostoku. I do tych właśnie słów odnosił się na wczorajszej sesji Rady Miasta radny Sebastian Putra.
- Chciałbym wygłosić swój mały apel – zaczął radny Sebastian Putra. – Chciałbym zaapelować do pana prezydenta, żeby szanował wszystkich mieszkańców, wszystkich Polaków, żeby nie dzielił ludzi. Odnoszę się do wpisu, jaki pojawił się dwa tygodnie temu w mediach społecznościowych. Osobiście również poczułem się nim urażony, chociaż nigdy nie byłem członkiem partii. Powiem szczerze, że jest mi trochę wstyd, że mamy takiego prezydenta, który z taką łatwością za pośrednictwem mediów społecznościowych uderza w ludzi. Myślę, że warto by było mieć troszeczkę odwagi, żeby przeprosić – dodał.
Po czym zwrócił się do radnych Koalicji Obywatelskiej z pytaniem, czy skoro popierają Tadeusza Truskolaskiego, to akceptują tego rodzaju słowa? I zaapelował do wszystkich, aby mieć szacunek do innych osób, nie obrażać ich w sieci, a w razie nieporozumień wyjaśniać to twarzą w twarz z tym, z kim nieporozumienie powstało.
- Ja odwrotnie do pana, jak większość białostoczan, jestem dumny z pana prezydenta Truskolaskiego, który zarządza miastem od 17 lat i robi to doskonale – to już słowa zastępcy Tadeusza Truskolaskiego Adama Musiuka na słowa, jakie padły chwilę wcześniej z ust radnego Putry.
- Ja rozumiem, że polityka swego czasu osiągnęła żenujący poziom, ale panie prezydencie, nie warto się do niego zniżać i to chyba nie jest kierunek, którym warto podążać. Myślę, że z tych słów kiedyś będzie bardzo trudno się wybronić – skomentował na sesji radny Maciej Biernacki, który przyznał, że dopiero teraz dowiedział się takim wpisie Tadeusza Truskolaskiego.
Sam Tadeusz Truskolaski zaczął swoją odpowiedź na te słowa od tego, że życie polityczne zostało zepsute i przesiąknięte nienawiścią. I dodał od razu, że miało to miejsce przez ostatnie osiem lat, a w szczególności, że działo to się za sprawą telewizji publicznej. Jednak chyba zabrakło do końca refleksji o tym, że sam przykłada do tego nie palec, ale nawet całe dwie ręce. I nie od ośmiu lat, tylko zaczął to robić znacznie wcześniej. Bo nie było nigdy słychać, aby potępił swoje środowisko polityczne za „moherowe berety”, ani za ostatnio modne w jego środowisku „jebać PiS”. Przypomniał też słowa kierowane przez polityków PiS do swojego syna czy Donalda Tuska stwierdzając, że oni również powinni doczekać się słów potępienia.
- Być może nasze życie publiczne nie jest takie, jakie oczekujemy, na pewno nie jest takie. Czy da się to zmienić? Być może da się zmienić – odpowiedział radnemu Putrze Tadeusz Truskolaski.
I zwrócił uwagę, że radny Putra pominął inny wpis, jaki zamieścił dwa dni po tym, gdy napisał w zasadzie, że pisowcy nie są Polakami. Było to w odpowiedzi na słowa jednego z internautów, który oskarżył Tadeusza Truskolaskiego o to, że dzieli społeczeństwo.
„Ono jest od dawna podzielone, jestem zbyt „krótki”, żebym mógł tego dokonać i żebym mógł temu zapobiec, ale rozumiem, że nie powinienem dolewać oliwy do ognia. Wszystkich, a szczególnie moich zwolenników, którzy „poczuli się zażenowani” @daria_utf Przepraszam” – to dokładna odpowiedź na słowa internauty.
Najwyraźniej jednak Tadeusz Truskolaski nie odróżnia znaczenia słów „obrażony” i „zażenowany”. Służymy zatem pomocą w tym względzie. I podajemy definicję, jaką prezentuje Słownik Języka Polskiego słowa zażenowanie oraz obrazić.
„zażenowanie «uczucie wstydu i zakłopotania»”.
„obrazić — obrażać
1. «uchybić czyjejś godności osobistej słowem lub czynem»
2. «naruszyć słowem lub czynem jakieś normy, prawa lub wartości»”
To są kompletnie dwie różne rzeczy i prezydent przeprosił tylko tych, którzy poczuli się zawstydzeni jego słowami o pisowcach, którzy najwyraźniej nie są Polakami. Ci, którzy zostali tymi słowami obrażeni, pozostali bez przeprosin. Ale z pewnością zasadnym jest to, co powiedział na koniec radny Sebastian Putra. Zaapelował bowiem, aby naprawianie życia publicznego i politycznego każdy zaczął od siebie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie