Reklama

Zmiana w Toyocie. Nowy Auris zastąpił niezbyt starego Aurisa

12/01/2013 10:30
Segment kompaktowych hatchbacków to największy kawałek motoryzacyjnego tortu.

Auta takie cieszą się największym zainteresowaniem, nic więc dziwnego, że producenci zawzięcie walczą o rynek. Właśnie wjeżdża nowa Toyota Auris. Jej ceny zaczynają się od 59.900 zł.

Co ciekawe schodzący z rynku model teoretycznie kosztuje 61.600 zł, czyli jest droższy. Dlaczego? Ze względu na kluczowe znaczenie tego auta na polskim rynku – odpowiada Toyota Motor Poland. W cenniku okazuje się, że kluczowy stary Auris (nieźle wyposażony) nazywa się teraz Classic i – dzięki dużemu rabatowi - jest jednak tańszy od nowego.

Aurisa Classic można mieć bowiem za 49.900 zł, czyli o 10 tys. taniej niż nowy. Na pierwszy rzut oka strasznie to zagmatwane, ale chodzi o chwyt marketingowy stary jak świat, stosowany już przez niejeden koncern samochodowy przy wprowadzaniu nowego modelu.
Zdaniem producenta nowy Auris zależnie od wersji mógłby rywalizować zarówno z nowym Audi A3, Mercedesem A, jak i Hondą Civic, Kią Cee"d czy Golfem VII.

Zastępując w 2007 roku Corollę Aurisem, Toyota pozbyła się nadwozia kombi, którego rolę przejął van Verso. Pomysł się jednak nie sprawdził, bo Auris Verso był droższy niż Corolla Wagon. Po sześciu latach – we wrześniu – kombi wróci, jako Auris Touring Sports. I słusznie, co czwarty sprzedawany w Europie kompakt ma właśnie takie nadwozie.
Dodajmy, że Touring Sports ma ten sam rozstaw osi, co Auris hatchback (2,6 m), nadwozie dłuższe o 28,5 cm i dużo większy bagażnik (obniżonym o 8 cm progiem załadunku).

Tak jak Aulis hatchback, Touring Sports otrzymał wyrazistą, choć dość kontrowersyjną stylistykę. Czyli agresywnie wystylizowany pas przedni z płaskimi światłami (i diodami LED do jazdy dziennej), opadająca linia bocznych okien i oryginalne lampy tylne.


Rzecz w tym, że o ile kombi wygląda nieźle, to hatchback przywodzi na myśl skrzyżowanie starszego amerykańskiego Mitsubishi Outlandera, a jeszcze bardziej poprzedniej Hondy Civic z Hyundaiem i30 lub Kią Cee’d. Ot, taki stylistyczny misz masz, który może nie jest odkrywczy, ale za to piękny też raczej nie.

Look Civica to oryginalny pomysł Hondy, który tak zaskoczył Toyotę, że o rok przesunęła debiut pierwszego Aurisa. Gdy już się pojawił nie było wątpliwości, że Civic jest dla ludzi z fantazją, a Auris dla statecznych. Najwyraźniej jednak styl Civica tak bardzo zapadł w pamięć Toyocie, że nawiązała do niego w nowym Aurisie. A to – jak stwierdził kiedyś Talleyrand – gorzej niż zbrodnia, to błąd.

Są jednak i plusy, bowiem usportowiając swój kompakt Toyota zmniejszyła mu współczynnik oporu powietrza do 0.28 i wysokość nadwozia (o 5,5 cm), a wydłużyła karoserię i odchudziła o 40 kg. Jednak stylistyka, zwłaszcza tylnej partii, to często spotykany w autach koreańskich przerost formy nad treścią.

Nad wnętrzem znęcać się nie będziemy, bo tu zwykle było OK. Co prawda, nie zawsze i nie w każdym modelu pozycja do jazdy w stu procentach odpowiadała potrzebom europejskiego kierowcy, ale nie było źle. Tym bardziej, że jakość materiałów i ergonomia zawsze były mocną stroną japońskiej marki.

Generalnie Europejczyk czuł się w Toyocie niemal jak w domu i nawet jeśli nie było mu najwygodniej, miał pewność, że nic mu się nagle nie zepsuje. Co prawda, ostatnio firma często wzywała swoje auta do serwisów, ale nie po to zmienił się zarząd firmy, by ów nieciekawy trend kontynuować. Cóż, jeszcze raz okazało się, że lider nie ma łatwo i nie zawsze ilość przechodzi w jakość. Jednak, mimo wszystko Toyota - i to jest dla tej marki najważniejsze - trzeci raz z rzędu zdominowała listę najmniej awaryjnych aut TUV (niemiecki instytut badania jakości).

W edycji 2013 Raportu TUV, 29 modeli Toyoty znalazło wśród 50 najmniej awaryjnych pojazdów, 20 w czołowej 10., a hybrydowy Prius został najmniej awaryjny wśród aut od 4 do 5 lat.
Dla porządku dodajmy, że Aurisa będzie napędzało 5 silników: 2 benzynowe VVT-i, 2 diesle D-4D, a od kwietnia wersja hybrydowa: benzyna 1.8/136 KM + elektr. 61 kW.

Bazowego Auris napędza jednostka 1.3 VVT-i/99 KM. Nie jest to sprinter: do 100 km/h przyspiesza w 12,6 sek. i rozwija 175 km/h. Porównywalny z nim jest D-4D 1.4/90 KM (205 Nm, 0-100 km/h - 12,5 sek., Vmax - 180 km/h). Wszystkie silniki współpracują z 6-biegowymi skrzyniami mech. a Auris 1.6 może być wyposażony w bezstopniowy automat CVT. Co ciekawe, zawieszenie Aurisa zależy od wersji. Przednia oś to zawsze klasyczny McPherson. W wersjach 1.3 i 1.4 z tyłu jest belka skrętna, a w 1.6 i 2.0 - zawieszenie wielowahaczowe.
Według Toyoty,
najchętniej będziemy kupowali Aurisa Premium 1.6 (od 69.900 zł).
Dla porównania, podobnie „uzbrojeni” rywale kosztują odpowiednio: VW Golf - 72.850 zł, Honda Civic - 79.400 zł, Opel Astra - 73.050 zł i Kia Cee’d - 68.990 zł.
Standardowy Auris 1.3/99 KM Life kosztuje 59.900 zł i oferuje m.in. w: 7 airbagów, elektr. ABS, VSC, regulowane i podgrzewane lusterka, komputer pokładowy, elektr. sterowane szyby przednie, centralny zamek, dzieloną (60:40) i składaną tylna kanapę, HAC (system wspomagający pokonywanie podjazdów), immobilizer i światła do jazdy dziennej LED.

Bogatszy Active wymaga wyłożenia 62.900 zł, Premium – minimum 66.400 zł), Dynamic - 74.900 zł, a najbogatszy Prestige - od 80.900 zł). Najdroższy w cenniku Auris kosztuje 92.500 zł, do których trzeba doliczyć dość drogie pakiety, jak np.: Skyview (szklany dach), JBL (6000 zł: nawigacja Toyota Touch&Go Plus, audio JBL ze wzmacniaczem i 9 głośnikami) czy Executive (7.500 zł: panoramiczny dach, 17-calowe alufelgi, przyciemniane szyby, skórzane fotele).

Rzecz w tym, że pakiety zmuszają nabywcę do nadprogramowych wydatków. Oto bowiem okazuje się, że jeśli chce się mieć podgrzewane fotele przednie trzeba też zapłacić za alufelgi albo żeby mieć lampy biksenonowe (i obowiązkowo tempomat) trzeba też kupić pakiet Comfort, czyli 3700 zł + 5000 zł = 8700 zł. To, że Comfort jest bogaty nie ma znaczenia, bo w innych markach, jeśli ktoś chce tylko ksenony, to je dostanie.
W Toyocie trzeba brać to, co dają, co znaczy, że zamiast wspomnianych biksenonów (pakiet Tech) trzeba też wziąć Comfort i jeszcze aluminiowe felgi. W ten sposób do 5000 zł na reflektory dokładamy 3700 za Comfort i 2500 za alufelgi, czyli ksenony kosztują 11.300 zł. Kto chce mieć panoramiczny dach (2500 zł) musi też kupić pakiet Comfort (3700 zł) i nawigację (6000 zł, bo z audio JBL), czyli razem 12.200 zł.
Są i inne niespodzianki: np. kupując pakiet JBL nie można mieć podwójnej podłogi w bagażniku, a Aurisa D-4D 125 KM nie można wyposażyć w pakiet audio JBL, który zastępuje nawigacja. Co zrobić jeśli ktoś, kto kupuje diesla 2.0 i nie chce nawigacji, a chce słuchać muzyki, Toyota nie wyjaśnia.
Toyota Auris
* nadwozie: 5-drzwiowy hatchback
* wymiary (dł./wys./szer./rozst. osi): 4275/1460/1760/2600 mm
* poj. bagażnika: 360 l
* silniki benzynowe: 1.33/99 KM (128 Nm) i 1.6/132 KM (160 Nm)
* diesle D-4D: 1.4/89 KM (205 Nm, 3,8 l/100 km) i 2.0/124 KM (4,3 l/100 km).
(tekst: Paweł Mierzejewski, foto: Toyota)

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do