
Nie po 20 tys. złotych, ale po 2 tys. złotych odszkodowania otrzyma troje dziennikarzy polskich i niemieckich od żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który orzekał w sprawie zatrzymania, które – zdaniem Sądu – było legalne, ale niezasadne.
Sprawa miała swój początek w listopadzie 2021 roku. Był to pierwszy rok wojny hybrydowej rozpoczętej przez Rosję i Białoruś przeciwko Polsce. Zaledwie kilkanaście dni po ataku przejścia granicznego w Kuźnicy przez nielegalnych migrantów. We wsi Guszczewina w powiecie hajnowskim żołnierze zatrzymali trzech dziennikarzy, którzy znaleźli się tuż pod strefą objętą stanem wyjątkowym. Był to obszar przygraniczny, na który nie można było wchodzić osobom postronnym.
Żołnierze zatrzymali i wylegitymowali dziennikarzy, choć od razu nie wiedzieli, kim są. Pewność mieli dopiero po tym, jak okazali oni legitymacje dziennikarskie. Szybko też żołnierze wezwali Straż Graniczną, która posiadała zupełnie inne uprawnienia niż żołnierze w tamtych okolicznościach. Jak się okazało też, żołnierze kazali dziennikarzom opróżnić kieszenie i trzymali ich w jednym miejscu do czasu przyjazdu właśnie Straży Granicznej. A to już Sąd uznał za niezasadne, a dokładniej, że dziennikarzom odebrano na krótko możliwość swobodnego przemieszczania się i wyboru miejsca, w którym chcieli przebywać.
Sąd pierwszej instancji uznał to za legalne, ale niezadane i ukarał żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej nakazując im jednocześnie zapłatę po 5 tys. złotych każdemu z zatrzymanych dziennikarzy. Sąd Apelacyjny, który w II instancji zajmował się tą sprawą także uznał za legalne zatrzymanie dziennikarzy przez żołnierzy, choć niezasadne, ale już wskazał niższą kwotę zadośćuczynienia – 2 tys. zł. Sami dziennikarze domagali się odszkodowania w wysokości po 20 tys. złotych.
- Kwota 5 tys. zł zadośćuczynienia za zatrzymanie trwające niespełna godzinę jest kwotą wygórowaną, nie znajdującą uzasadnienia w okolicznościach tej sprawy. Na pewno znajdowali się w sytuacji niekomfortowej, ale nie odnieśli jako takiego uszczerbku na zdrowiu – mówiła sędzia Brandeta Hryniewicka.
Jedyną dolegliwością dziennikarzy było zatem około godzinne oczekiwanie na przyjazd Straży Granicznej, która wylegitymowała ich, a następnie od razu zwolniła. To orzeczenie wobec żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej jest prawomocne i podlega wykonaniu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie