Reklama

Zwłoki rocznego dziecka w lesie? Policja: Nie ma zgłoszenia, nie ma ciała, nie ma świadków

29/11/2021 15:35

Przez kilka godzin żyła informacja o śmierci rocznego dziecka po polskiej stronie granicy, do którego rodziców mieli dotrzeć ratownicy z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Do chwili obecnej jednak nie ma ani zgłoszenia takiego zdarzenia, ani ciała, ani świadków.

Informacja była dramatyczna i nie ma co się dziwić, że bardzo szybko rozeszła się po internecie. Trafiła także do mediów. Podały ją niemal wszystkie ogólnopolskie portale i strony internetowe zajmujące się dostarczaniem informacji. O śmierci rocznego dziecka migrantów po polskiej stronie granicy można było poczytać między innymi na łamach Gazety Wyborczej, OKO Press, ale też Telewizji Polsat, radia RMF FM, TOK FM i wielu innych redakcji.

O śmierci rocznego dziecka w lesie pod polską granicą poinformowali ratownicy z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. To ratownicy, którzy zastąpili stacjonujących do niedawna ze swoją karetką grupę aktywistów „Medycy na granicy”. Na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścili komunikat o interwencji, jakiej podjęli się minionej nocy w lesie, niedaleko granicy polsko – białoruskiej.

Po godzinie 2:26 otrzymaliśmy zgłoszenie, że przynajmniej jedna osoba, która przebywa teraz w lesie, potrzebuje pomocy medycznej. Na miejscu okazało się, że poszkodowanych jest troje ludzi. W lesie byli od 1,5 miesiąca! #RatownicyPCPM #granica. Młody mężczyzna miał silny ból podbrzusza. Był głodny i odwodniony. Oprócz niego pomocy potrzebowało syryjskie małżeństwo. Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie” – podali ratownicy PCPM.

Informacja ta szeroko obiegła polskie media, ale nie tylko, ponieważ dotarła nawet do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Davida Sassoliego. Komentował na swoim profilu na twitterze o bolesnym widoku umierającego dziecka i stwierdził nawet, że wyzysk migrantów i osób poszukujących azylu musi dobiec końca. Tylko w tym czasie Polska Policja już zaczęła dementować informacje o śmierci dziecka. Pod licznymi wpisami tysięcy użytkowników na Twitterze Policja zamieszczała jeden, ale bardzo stanowczy komentarz.

Szanowna Pani, na chwilę obecną tej „plotki” nikt nie potwierdza. Nie ma zgłoszenia, nie ma ciała, nie ma świadków. Nic o tym nie wiadomo Prokuraturze, Policji i Straży Granicznej” – to tylko jeden z komentarzy, jaki napisała Polska Policja do użytkowniczki Twittera.

I tego rodzaju komunikatów zamieszczanych pod komentarzami wielu innych internautów było o wiele więcej. Ale informacja o śmierci dziecka żyła już własnym życiem. Do wczoraj do północy Policja, ani Straż Graniczna, ani żadna inna służba nie potwierdziły aby jakiekolwiek dziecko zmarło w lesie niedaleko granicy. Za to po wielu godzinach ratownicy z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej dodali jedynie wpis, że dziecko zmarło, ale miesiąc temu. Co nie zmienia faktu, że nadal jednak nie ma ani śladu zgłoszenia, ani ciała, ani świadków.

(K. Adamowicz/ Foto: Pixabay.com/ forest)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do