Świetna czy doskonała – to zbyt mało powiedziane o najnowszej produkcji filmowej w wykonaniu Krzysztofa Kiziewicza. Od wczoraj można obejrzeć w sieci film promocyjny z Lowlandersami z roli głównej. Właśnie tak, albo bardziej – tym filmem – Białystok powinien promować się w kraju i za granicą.
Być może po tej produkcji zniknie brzydka łatka przypięta do Białegostoku. W opinii wielu osób w Polsce, nasze miasto uchodzi na stolicę rasizmu i ksenofobii. Trzeba powiedzieć, że sporo z takiego postrzegania zawdzięczamy kilku ekscesom, a chyba najbardziej białostockiej prokuraturze, która uznała kilka lat temu swastykę za azjatycki symbol szczęścia. Teraz być może się to zmieni. Wszystko za sprawą Lowlandersów oraz Krzysztofa Kiziewicza, którzy razem zrealizowali doskonałą produkcję promocyjną naszego miasta.
Narratorem w filmie jest jeden z zawodników drużyny Lowlandersów. To czarnoskóry Jabari Harris – rozgrywający. Opowiada on w języku angielskim (z polskimi napisami) o tym jaki jest Białystok, jak tu się czuje i czym jest dla niego drużyna. Prowadzi widza przez życie mieszkańców, którymi przecież są pozostali zawodnicy. Najwięcej uwagi oczywiście poświęca drużynie, treningom i woli sportowej walki. Ale nie zabrakło też opisu wrażeń, które odnoszą się do kibiców naszej drużyny futbolu amerykańskiego. Jabari zaczyna swą opowieść mówiąc, że żyje obecnie na skraju dzikiego lasu w granicach wielkiej metropolii. Resztę zobaczcie już sami…
Komentarze opinie